Podmuch „Czen-czen”, czyli jak XII-wieczne Chiny znalazły się na krawędzi rewolucji przemysłowej

Chociaż współczesny świat jest zdominowany przez kulturę i cywilizację Zachodu, która od czasów Renesansu poczyniła niezwykłą ekspansję w postaci rewolucji naukowej, stworzenia światowego handlu i budowy wielkich imperiów kolonialnych, nie możemy zapominać o innej wielkiej cywilizacji, której historia jest znacznie dłuższa, a dokonania, chociaż w przeciągu ostatniego pół tysiąca lat przyćmione przez Zachód, do dziś budzą respekt.

Omówimy tutaj jeden z mało znanych Europejczykom i chyba ogólnie nie-Chińczykom etap w dziejach Państwa Środka. Jest nim państwo dynastii Song, w którym w XI i XII wieku rozwinął się przemysł na skalę niespotykaną w dotychczasowych dziejach świata.

Dynastia Song rozpoczęła swoje panowanie w latach 60. X wieku. Społeczeństwo chińskie było w tamtym czasie zagrożone przez koczownicze plemiona. Byli to zwłaszcza Kitanowie oraz Tanguci. Państwo kupowało pokój, przekupując barbarzyńskie plemiona, aby te nie atakowały Chin. Buddyzm w tamtych czasach był w odwrocie, zaś pierwsze skrzypce grał neokonfucjanizm. Chińczycy doszli do wniosku, że odpowiedzią na pytania zadane przez Buddę są nauki Konfucjusza. Postanowiono je wskrzesić w celu naprawienia i stabilizacji otaczającego świata. I tak też się stało – to był dobry czas dla Państwa Środka. Rozkwitała sztuka i nauka, oczywiście problemami filozoficznymi, jakie rozważał Konfucjusz. Wciąż było w Chinach wielu buddystów i religia ta nie była dyskryminowana. Uważano jednak, że więcej do zaoferowania ma konfucjanizm.

Jak wyróżniali się uczeni konfucjańscy? Jeden z najwybitniejszych nazywał się Wang An-szy i w związku z obciążeniami budżetowymi spowodowanymi wydatkami na armię, która musiała być w gotowości przed atakiem przekupywanych barbarzyńców, zainicjował reformę zwaną „Nową Polityką”. Polegała ona na obniżeniu podatków i sprawiedliwszym rozdzieleniu obciążeń fiskalnych, przez co wzrosły wpływy do budżetu państwa. Ponadto zastąpił starszych, konserwatywnych urzędników tymi z młodego pokolenia i ustanowił system kredytów dla rolników oraz kupców[1]. W czasach rządów dynastii Song w Chinach pojawiły się m. in. także papierowe pieniądze, wzrastała produktywność rolnictwa, zaś system wymiany handlowej ze światem zewnętrznym stawał się coraz bardziej złożony – Chiny integrowały się ze światowymi rynkami i o izolacjonizmie największego mocarstwa w Azji nie było w tamtych czasach mowy[2].

Omówienie pokrótce dziejów Chin w X i XI wieku nie wydaje się jakoś specjalnie wyróżniać. Kraj kwitł, jednak mimo to wydaje się, że były w dziejach Państwa Środka ciekawsze czasy – rebelia An Lushana, wyprawy admirała Zhenga He, powstanie Tajpingów, wojny opiumowe…

Ale w czasach dynastii Song działo się coś jeszcze…

Przemysł

Miasto Kaiping w XI wieku przeżywało bujny rozwój. Liczba mieszkańców w tamtym czasie osiągnęła milion, zaś sama metropolia uczyniona została stolicą Państwa Środka ze względu na wielkość i swoje położenie w pobliżu Wielkiego Kanału, głównej arterii komunikacyjnej Chin. Bujny rozwój miasta zapewniał jego mieszkańcom pracę i miał wielkie znaczenie dla bezpieczeństwa. To właśnie w Kaiping działały huty żelaza, z którego odlewano ogromne ilości broni dla armii, bezustannie potrzebnej w obliczu zagrożenia ze strony barbarzyńców. Odlewnie żelaza pracowały dzień i noc i spalano w nich tysiące drzew, żeby wytopić żelazo z rudy. W tym celu właściciele hut musieli nabywać i karczować całe lasy. Cena węgla drzewnego wzrosła przy tym do nieosiągalnego dla zwykłych ludzi poziomu. Z powodu wysokich cen opału w Kaiping wybuchły w roku 1013 zamieszki, w których, w skutek zadeptania, zginęło kilkaset osób[3].

Fragment obrazu „Widok wzdłuż rzeki podczas święta Qingming”, klasycznego dzieła chińskiego z czasów dynastii Song. W tamtym czasie w Państwie Środka bujny rozwój przeżywała nie tylko nauka i gospodarka, ale także sztuka.
Fot. Wikimedia Commons

Przez następne kilkadziesiąt lat miasto powoli się rozwijało, aż wreszcie coraz nowocześniejszy przemysł stał się zarzewiem rewolucji przemysłowej w Państwie Środka. Postanowiono bowiem wykorzystać dogodne położenie geograficzne Kaiping, polegające na bliskości wielkich chińskich rzek oraz dwóch największych złóż węgla kamiennego w Chinach, których postanowiono użyć w celu dalszego wytapiania żelaza. Lasy wreszcie mogły odrosnąć i się zregenerować, nie groziła im już bowiem bezustanna wycinka w celu uzyskania węgla drzewnego.

Pierwszy raz w dziejach ludzkości użyto węgla kamiennego na taką skalę, a Chiny stanęły na krawędzi rewolucji przemysłowej, która mogła na zawsze odmienić oblicze nie tylko Państwa Środka, ale i całego świata. O tym, jak mało znany był węgiel kamienny ludziom spoza Chin niech świadczy relacja najsłynniejszego Europejskiego podróżnika tamtych czasów, Marco Polo:

Trzeba wiedzieć, że w całej prowincji Kataju znajduje się rodzaj czarnego kamienia, który kopią w górach, gdzie są jego żyły. Pali się on jak drzewo. Podsyca ogień lepiej nawet niż drzewo. Zapewniam was, że jeśli zapalicie je na wieczór, zajmie się dobrze całą noc ogień się utrzymuje, tak że rano go znajdziecie. Te kamienie nie dają płomienia, zaledwie trochę na początku, gdy się zajmują, podobnie jak węgiel drzewny, ale w czasie palenia dają wiele ciepła. I wiedzcie, że w całej prowincji Kataju palą owymi kamieniami. Choć posiadają wiele drzewa, lecz palą raczej tymi kamieniami, gdyż są tańsze i oszczędzają opału. Takie jest bowiem mnóstwo ludności i pieców, i łaźnie, które są ustawicznie ogrzewane i drzewa by nie wystarczyło na zapotrzebowanie.[4]

Jak duża była skala wytopu surówki i wydobycia węgla w XI-wiecznych Chinach, czyli na długo przed relacją Marco Polo? Według badań historyka Roberta Hartwella huty w północnych Chinach zużywały 70% ilości węgla spalanej w Wielkiej Brytanii na początku XVIII wieku[5]. W kraju powstało mnóstwo kombinatów metalurgicznych.

Oddajmy głos uczonemu:

Produkcja tego typu zakładów odbywała się na bezprecedensową w średniowieczu skalę… i prawdopodobnie aż do czasów dziewiętnastowiecznej rewolucji przemysłowej w Europie, jej skala nie znalazła sobie równych w jakimkolwiek innym regionie świata[6]

Do dzisiaj zachowały się dane dotyczące produkcji w jednym z chińskich zakładów – była to odlewania w Czingszy.

Zatrudnionych tam było trzy tysiące robotników, zaś piece w odlewni każdego roku pochłaniały 35 tysięcy ton rudy i 42 tysięcy ton węgla, skutkiem czego było uzyskanie 14 tysięcy ton surówki. Od połowy XI stulecia węgla zaczęto używać do opalania domów, zaś po tym, jak zreformowano system opieki społecznej w Chinach, w roku 1098 urzędnicy nie wspominają o żadnym innym opale używanym do ocieplania domów. Wciąż rozwijał się przemysł w Kaiping, gdzie na początku XII wieku powstało aż 20 targów węglowych.

Regres

Mogłoby się wydawać, że już jest naprawdę blisko…

Chiny raz na zawsze wydostaną się z pułapki maltuzjańskiej i pójdą śladem Wielkiej Brytanii z przełomu XVIII i XIX stulecia, tylko że dokonają tego siedem stuleci wcześniej, na trzy wieki przed Bitwą pod Grunwaldem, a nawet zanim w Polsce doszło do rozbicia dzielnicowego.

Na swoją rewolucję Chiny musiały jednak poczekać aż do XX wieku. Co było powodem regresu Państwa Środka?

W roku 1127 kraj zadrżał w posadach. Pochodzący z północy Dżurdżeni dokonali ataku na stolicę kraju Kaiping, po czym udało im się zająć miasto, w którym dokonali masakry ludności, łupieży i gwałtów. Cesarz oddał się w niewolę. To był koniec państwa północnej dynastii Song. Doszło do długotrwałych walk, które zakończyły się ukształtowaniem granicy w 1141 roku. Stolica Chin przeniosła się do miejscowości Hangczou, leżącej w pobliżu Wielkiego Kanału. Północ kraju znalazła się natomiast pod władaniem dżurdżeńskiej dynastii Jin.

W końcu jednak sytuacja ustabilizowała się. Kaiping na pewien czas było nawet stolicą państwa Dżurdżenów, zaś Chiny południowej dynastii Song wciąż wydobywały duże ilości węgla, mimo, że nie były one aż tak bogate jak na północy. Na południu nauczono się wykorzystywać tańszy, ale też bardziej brudny węgiel do wytapiania żelaza oraz pozyskiwać miedź z odpadów, jakie zostawiały huty. Kryzys gospodarczy został przezwyciężony, aczkolwiek istniały ograniczenia w handlu, spowodowane obecnością dwóch ośrodków państwowych, które jeszcze niedawno były ze sobą w konflikcie.

Zagrożenie ze strony ludów północy jednak pozostało. Na mongolskich stepach w roku 1162 urodził się chłopiec imieniem Temudżyn. Niedługo później miał się wsławić odwagą, militarnymi podbojami i wielkim okrucieństwem. W roku 1206 zjednoczył plemiona mongolskie, a jego towarzysze ze stepów nadali mu tytuł Czyngis-Chan, co znaczy nieustraszony.

Czyngis-Chan w 1206 roku zjednoczył plemiona mongolskie i siał spustoszenie na ogromnych połaciach Eurazji. Jego najazdy sprawiły, że pogrążające się w kryzysie państwo dynastii Song zaczęło chylić się ku upadkowi.
Fot. Wikimedia Commons

Na kontaktach z Chińczykami Mongołowie mogli zyskać znacznie więcej niż Chińczycy dzięki Mongołom. Jak się okazało, rozwinięta technika i przemysł Państwa Środka stały się dla Chin zgubne – Dżurdżeni przekazali bowiem Mongołom szczegóły dotyczące produkcji metalurgicznej[7]. Mongołowie zaczęli konstruować strzały z żelaznymi grotami, które pozwoliły im podbić wielkie połacie ówczesnego świata – zająć Ruś, Bagdad, złupić Samarkandę. W 1241 roku dotarli nawet pod Legnicę. I oczywiście udało im się podbić Chiny. Była to jednak najcięższa z wojen stoczonych przez Mongołów – aby złamać opór Chińczyków potrzeba było wielkiego, trwającego pięć lat oblężenia twierdzy Siangjang, zaś w roku 1279 armia nowej, mongolskiej dynastii Yuan pod dowództwem Zhang Hongfana w bitwie pod Yamen w delcie rzeki perłowej pokonała armię chińską. Ostatni cesarz dynastii Song, ośmioletni Huaizong, popełnił samobójstwo.

Najazdy Mongołów okazały się dla Chin południowej dynastii Song zgubne. Doszło do znacznego zmniejszenia wydobycia i produkcji na północy. Także państwo władającej na północy dżurdżeńskiej dynastii Jin zostało gwałtownie przetrzebione przez najazd mongolski, a ludność musiała uciekać na południe. Doszło do kryzysu gospodarczego i demograficznego. Niektórzy zostali przymusowo przesiedleni w głąb imperium mongolskiego, aby pracować w innych regionach państwa. Straty w populacji były ogromne – między rokiem 1234 a 1330 liczba ludności, która zamieszkiwała prowincję Honan zmniejszyła się o 86%[8].

Mongołowie korzystali z chińskiego przemysłu, ale produkowali głównie uzbrojenie, które umożliwiło im podbój państwa dynastii Jin i Chin rządzonych przez dynastię Song. Nie mieli wystarczającej wiedzy o tym, jak wykorzystywać złoża węgla i kontynuować marsz dynastii Song ku rewolucji przemysłowej. Produkcja przemysłowa całkiem podupadła. Ale to nie był jedyny problem. Wraz z najazdami Mongołów do Chin wkroczyły także epidemie, już w latach 30. XIII wieku miały miejsce klęski głodu. Do tego wszystkiego doszedł upadek państwowości i Chiny zeszły z długotrwałej ścieżki rozwoju, na którą już niemalże wkroczyły. Na to musiały poczekać do XX wieku.

Marco Polo pod koniec XIII wieku był zachwycony tym, co zastał w Państwie Środka. Był to jednak cień świetności z czasów dynastii Song.

Co by było, gdyby w Chinach doszło jednak do rewolucji przemysłowej? Być może rozwinęłaby się także nauka na takim poziomie, jaki mogliśmy obserwować w Europie dopiero od XVI wieku? Może udałoby się zbudować statki parowe, dopłynąć nimi do Ameryki i ją zasiedlić? Może globalnym językiem ludzkości byłby teraz chiński? Nigdy się nie dowiemy. Chinom nie udało się wykorzystać potencjału drzemiącego w produkcji przemysłowej z czasów dynastii Song. To nie ostatni raz, kiedy geografia okazała się być przekleństwem Państwa Środka.


Marcin Święciński

Bibliografia:

Abu Lughod J.L., Europa na peryferiach. Średniowieczny system – świat w latach 1250-1350, Wydawnictwo Marek Derewiecki, Kęty 2012.

Morris I., Dlaczego Zachód rządzi – na razie, wyd. Zysk i S-ka, Poznań 2015.

Przypisy:

[1]Ian Morris, Dlaczego Zachód rządzi – na razie, wyd. Zysk i S-ka, Poznań 2015, s. 445-446.

[2] Janet L. Abu Lughod, Europa na peryferiach. Średniowieczny system – świat w latach 1250-1350, Wydawnictwo Marek Derewiecki, Kęty 2012, s. 501.

[3]Ian Morris, Dlaczego Zachód…, s. 449-450.

[4]Janet L. Abu-Lughod, Europa na peryferiach, s. 508.

[5]Janet L. Abu-Lughod, Europa na peryferiach, za: Robert Hartwell, A Cycle of Enonomic Change in Imperial China; Coal and Iron in Northeast China, 750-1350, “Journal of the Social and Economic History of the Orient”, s. 102-159.

[6]Janet L. Abu-Lughod, Europa na peryferiach, s. 508.

[7]Janet L. Abu-Lughod, Europa na peryferiach…, s. 509.

[8]Ibidem, s. 509-510.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*