26 listopada tego roku w Muzeum Historii Katowic, przy ulicy księdza Szramka 9 miała miejsce konferencja pod tytułem „Rola muzeów w kształtowaniu kultury pamięci w Polsce i Niemczech. Historia najnowsza jako element pamięci zbiorowej i tożsamości narodowej”. Konferencja zorganizowana była przy współpracy z Domem Współpracy Polsko-Niemieckiej i Fundacją Konrada Adenauera. Konferencja odbywała się w dwóch panelach poruszających tematy muzealnictwa i historii jako czynnika spójności.
Panel pierwszy moderowany przez doktora habilitowanego Lecha Krzyżanowskiego z Uniwersytetu nosił tytuł: „Konsensus czy kompromis? Przekaz historyczny w muzeach w Polsce i Niemczech”. Na ten temat wypowiadali się: profesor Hans Walter Hütter, prezes Fundacji Dom Historii Republiki Federalnej Niemiec oraz Robert Kostro, dyrektor Muzeum Historii Polski. Wśród poruszonych przez naukowców problemów na szczególną uwagę zasługują dwa. Pierwszy dotyczący nieodpowiedniego tworzenia wystaw, jednostronnego przedstawiania wydarzeń, podczas gdy rolą muzeów jest ich jak najbardziej obiektywne przedstawianie. Drugim problemem jest złe finansowanie muzeów i co za tym idzie, brak funduszy na rzetelne przygotowywanie wystaw.
Moderowany przez Sebastiana Rosenbauma z Instytutu Pamięci Narodowej w Katowicach, drugim panelu poruszał temat: „Historia jako czynnik spójności społecznej? Konfrontacje z przeszłością.” Wśród zaproszonych gości znalazł się ksiądz doktor Manfred Deselaers, wiceprezes Fundacji Dialogu i Modlitwy w Oświęcimiu i przedstawiciel episkopatu niemieckiego w Polsce, profesor Jerzy Kochanowski z Instytutu Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego, Jarosław Racięski, kierownik Działu Historycznego w Muzeum Śląskim w Katowicach i doktor Michał Łuczewski z Instytutu Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego, wicedyrektor Centrum Myśli Jana Pawła II. W swojej wypowiedzi doktor Łuczewski poruszył wątek pamięci jako siły jednoczącej społeczeństwo. Zwrócił też uwagę, że brak upamiętniania jest zarazem pewnym sposobem dochodzenia do konsensusu pomiędzy grupami mającymi odmienne zdanie na temat danych wydarzeń. Pan Racięski natomiast zaznaczył, że historia się „nie dzieje”, a była, gdyż historią nie jest teraźniejszość, ale przeszłość, dlatego też gdy jest przekazywana, zostaje skażona, ponieważ przekazuje się ją z pamięci, a pamięć ma tendencje do „dezynfekowania” niewygodnych zdarzeń. Wyraźnie sprzeciwił się też łatwo dostrzegalnej dziś modzie, gdzie historyków dążących do prawdy, zastępują bliżej nieokreśleni „strażnicy pamięci”, którzy opierają się w swoich wypowiedziach nie na dokumentach, ale na przekazach ustnych, które bez odpowiedniej naukowej weryfikacji nie powinny być brane pod uwagę. Profesor Kochanowski z kolei odniósł się do znacznego upolitycznienia historii. Zaznaczył, że z tego też powodu, Polska jest jedynym krajem postkomunistycznym, w którym nie ma państwowego muzeum komunizmu. Według profesora, powodem dla którego tak się stało, jest brak możliwości dojścia do konsensusu w kwestii przedstawienia komunizmu. Podczas gdy jedna grupa chciałaby by było to „muzeum komunistycznego terroru”, inni dążyliby do wyważonego (najlepszego) spojrzenia na istotę socjalizmu, a jeszcze inni pragnęliby przedstawienia minionego systemu w sposób prześmiewczy w sposób czysto kabaretowy. Jako ostatni zabrał głos ksiądz Deselaers, jako pracownik Muzeum Auschwitz przedstawił problem, z którym mało które muzeum potrafi sobie poradzić. Na przykładzie muzeum obozowego przedstawił problem kontekstu. Zarówno kontekstu, w jakim zostały przedstawione eksponaty muzealne jak i kontekstu, z którego pochodzi osoba zwiedzająca. Zaprezentował to na przykładzie osób zwiedzających dawny obóz śmierci, podczas gdy Polacy przybywają do obozu jak na cmentarz, tak Żydzi przyjeżdżają na „ziemię świętą”, a Chińczycy jak do kolejnego obiektu na liście atrakcji turystycznych.
Podsumowując konferencję profesor Kochanowski zauważył, że nie można tworzyć muzeów, które w swoim założeniu będą tylko łączyły, ponieważ doprowadzi to do powstania historii zakłamanej, upolitycznionej, tendencyjnej. Panowie zwrócili również uwagę na rażący błąd, który pojawił się przy stworzeniu najpopularniejszego obecnie polskiego muzeum – Muzeum Powstania Warszawskiego, wskazując na stronniczość w stworzonych tam wystawach. Wskazali na „jedyne słuszne” spojrzenie na powstanie, reprezentowane w tymże muzeum, nie przedstawiając w żaden sposób głosów krytycznych wobec powstania. Podczas podsumowania, głos zabrał również przebywający wśród słuchaczy pan Piotr Mankiewicz, właściciel Muzeum Chleba w Radzionkowie. Pan Mankiewicz podniósł inny problem, który uważam jest kwintesencją muzealnictwa. Zauważył, że podstawową rolą muzeów jest przedstawianie prawdy w sposób przystępny dla wszystkich zwiedzających. Kształtowanie i wychowywanie ich od najmłodszych lat, gdyż bez zwiedzających muzea zginą. Zaznaczył również, że nowoczesne muzea, jak wspominane już Muzeum Powstania Warszawskiego nie będą miały zbyt długiej historii, gdyż po co zwiedzający ma przychodzić do muzeum, w którym są hologramy i trójwymiarowe filmiki, skoro w dzisiejszych czasach może to samo obejrzeć bez wychodzenia z domu, na własnym komputerze? W związku z tym, największe szanse przetrwania mają nadal muzea tradycyjne, gdzie zwiedzający obcują z artefaktami, czy to mogąc je obejrzeć ze wszystkich stron, czy jak w (również modnych) wioskach archeologii eksperymentalnej, mogą tychże artefaktów dotknąć, bądź spróbować własnych sił w ich wytworzeniu.
Pozostaje nam tylko mieć nadzieję, że muzealnicy wyciągną pewne wnioski z tej konferencji i zaczną tworzyć wystawy nie tyle poprawne, co zgodne z prawdą, a same muzea nie „zginą” z powodu braku zwiedzających, ale wychowają sobie kompetentnych i inteligentnych odwiedzających.
Łukasz Nowok
(ilustracje ze strony Muzeum Historii Katowic)