Rusin z polską duszą okładka

Rusin z polską duszą |Recenzja

Adam Świątek, Rusin z polską duszą. Platon Kostecki (1832-1908)

Czy Rusin może być Polakiem? Czy wzajemna niechęć między Polakami a Ukraińcami była jedynym co nas łączyło na przestrzeni dziejów? A może świat wcale nie był taki prosty, jak zdają się nam sugerować pojawiające się w różnego typu mediach informacje? Adam Świątek w książce Rusin z polską duszą zabiera nas w przygodę z Platonem Kosteckim, człowiekiem, który żył na styku tych dwóch, zdawałoby się antagonistycznych, światów. Ukazuje jak wyglądało życie w Galicji na przełomie XIX i XX wieku.

Kim był?

Platon Kostecki to polsko-ukraiński pisarz, poeta oraz dziennikarz, związany szczególnie mocno z Lwowem. W latach 1854-1856  był redaktorem gazety „Zoria Hałyćka”, następnie związał się z polską „Gazetą Narodową”. Współpracował również z „Dziennikiem Literackim”, „Przeglądem Powszechnym Politycznym” czy „Ruchem Literackim”.

Był aktywnym uczestnikiem powstania listopadowego w 1863 roku. Cała jego działalność literacka i dziennikarska zasadzała się na wypracowaniu porozumienia polsko-ukraińskiego. Stąd przedstawiał się niewysublimowanym terminem „gente Ruthenus, natione Polonus” [z pochodzenia Rusin, z narodowości Polak].

Był człowiekiem niezwykle pracowitym, ale od zawsze borykał się z różnego rodzaju trudnościami. Jego życie osobiste naznaczone było różnego rodzaju tragediami – najpierw odumarła mu matka, nie potrafił dogadać się z własnym ojcem. Lata studenckie to czas głodu, biedy i powracających okresów, gdy mierzył się z nałogami. Gdy założył rodzinę, jego dzieci szybko odchodziły z tego świata. Choć był lubiany w środowisku polskiej arystokracji, mediów czy świata literackiego, odniosłem wrażenie, iż był traktowany jak pożyteczna małpka.

W czasie, gdy narodowość ruska (która wkrótce nazwie się ukraińską) zaczęła budzić się do życia, gdy wzrastał wśród niej nacjonalizm, Platon Kostecki zaczął być coraz częściej postrzegany jako błazen, a często również jako zdrajca. Nie akceptowano jego koncepcji polsko-ukraińskiego pojednania i wspólnej walki z zaborcami. Można wręcz powiedzieć, iż Kostecki stał się dla Rusinów pariasem, którego tolerowano tylko dlatego, że miał „szerokie plecy”.

Co więcej, nasz bohater zdawał się nie zauważać zmian w stosunkach pomiędzy oboma narodami. Żył jakby w swoim zaczarowanym świecie Alicji, nie pomny na fakt, że czas płynie nieubłaganie, a ludzie, jak to ludzie, dążą do swoich samolubnych czynów.

Dla kogo jest książka Rusin z polską duszą?

Już na początku trzeba zauważyć, że książka jest trudna. Opracowanie monografii dla Kosteckiego było nie lada zadaniem. Wiele źródeł przepadło, a opinie odnoszące się do tej postaci są rudymentarnie odmienne. Polacy widzieli w nim patriotę, Rusini-Ukraińcy – zdrajcę. Wobec takich trudności ustalenie wielu faktów, nastręcza trudności. Wiele fragmentów z jego życia stanowi albo naukową hipotezę, albo pozostaje w mroku.

Adam Świątek, który pochylił się nad postacią tego człowieka, pisze językiem naukowym, przez co od razu uprzedzam, że czytelnik będzie miał kłopoty z recepcją dzieła.

W książce znajdziecie mnóstwo przypisów. Zdjęcia, które znajdują się w środku są czarnobiałe, co przy tak ogromny natłoku naukowego opisu sprawia wrażenie pewnego przygnębienia.

Przyznam, że męczyłem się ogromnie. Zdarzało się, że przysypiałem. Przykro mi, ale ta książka nie bardzo mnie zajęła. I to pomimo faktu, że Kostecki był postacią nietuzinkową. Już na samym początku możemy dowiedzieć się, że ten syn duchownego nie stronił od alkoholu i rozrywek tego świata. Szkoda, że Autor nie podał rzeczowo, o co konkretnie chodzi. Poprzestał tylko na enigmatycznych stwierdzeniach. Czyżby starał się bronić polonofilskiego Rusina?

Ku mojemu zdumieniu, ciężko jest mi dociec, czy Autor monografii był bardziej zajęty szukaniem materiałów do tekstu, czy też fascynowała go postać tego Rusina. Z tekstu, nieco skostniałego, pozbawionego emocji, ciężko cokolwiek wywnioskować. Oczywiście doceniam warsztat naukowy oraz cierpliwość w zbieraniu tak rozproszonych, czasem sprzecznych informacji. Jednak czy nie dałoby się wykrzesać nieco więcej entuzjazmu podczas pisania tej pracy?

Z pewnością postać Kosteckiego zasługuje, aby przybliżyć ją szerszemu gronu czytelników. Zwłaszcza w momencie, gdy uwarunkowania polityczne zdają się narzucać nam obraz wiecznego antagonizmu Polaków i Ukraińców. A przecież, jak zauważa sam Autor, to wierutne kłamstwo, i co najmniej – niedopowiedzenie. Szkoda, bo odrobinę zmarnowano potencjał, na którym można było zbudować coś naprawdę pozytywnego.

W tekście można znaleźć wiele fragmentów prac, wierszy czy artykułów Platona Kosteckiego. Są one dwujęzyczne. Zawierają one pełny światopogląd ich Autora. Przyznam, że to akurat ciekawy aspekt książki. Choć momentami ciężko połapać się w zawiłościach ówczesnej wymowy.

Miałem wrażenie, że wiele z tych słów było niepotrzebnych, zbyt zawiłych, nazbyt literackich, aby ktoś traktował je poważnie. Dla mnie to takie nawiązanie do baroku – przerost treści nad formą. Nie popieram – jednak wolę bardziej zwięzłe wypowiedzi. No ale co począć – takie były wtedy czasy, czy jak mówią niektórzy – „klimat”. Zresztą sami Rusini zdawali się sugerować, że Kostecki samowolnie tworzy nowe słowa, nowy zasób literacki, nie odpowiadający rzeczywistości.

Tekst książki liczy 526 stron bitego, trudnego tekstu, podzielonego na 12 ogromnych rozdziałów. To pozycja skierowana dla miłośników stosunków polsko-ukraińskich na przełomie XVVIII i XIX wieku.


Wydawnictwo Księgarnia Akademicka
Ocena recenzenta: 4/6
Ryszard Hałas


Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Księgarnia Akademicka.

Comments are closed.