Dan Stone, Wyzwolenie obozów. Koniec Holocaustu i jego pokłosie
Wyzwalanie poszczególnych niemieckich nazistowskich obozów koncentracyjnych i zagłady nie było wielkim festiwalem radości oraz wolności. Większość Ocalonych znajdowała się w zawieszeniu pomiędzy życiem, a śmiercią. Ich wyniszczone organizmy coraz mniej kurczowo trzymały się tego świata. Wielu z nich zmarło w chwili, gdy ich koszmar miał się zakończyć. Druga wojna światowa i powojenny podział świata spowodowały bezprecedensową liczbę osób, które znalazły się nie tylko poza swoimi miejscami zamieszkania, ale również poza ojczyznami. Część z nich nie chciała wracać: albo nie mieli już do kogo i po co, bali się represji albo po prostu czuli, że życie mogą sobie poukładać jedynie na drugim końcu świata. Ocaleni z Holokaustu byli przekonani, że tylko własny, żydowski kraj może dać im nadzieję, że koszmar się nie powtórzy. I właśnie im Dan Stone poświęcił swoją pracę Wyzwolenie obozów. Koniec Holocaustu i jego pokłosie.
Przeczytaj fragment książki:
Czy bramy mogły się po prostu otworzyć?
W moim ulubiony serialu Kompania Braci w odcinku Why We Fight znajduje się scena, w której żołnierze w głębi lasu znajdują COŚ. Dziwne, ogrodzone miejsce z rozpadającymi się barakami. Miejsce, które najpierw znajduje się węchem, a dopiero później wzrokiem. Jak się okazuje jest to obóz koncentracyjny. Pierwszy, na jaki natknęli się chłopcy Wintersa. Co ciekawa wygląd serialowego obozu i jego wyzwolenie to rzeczywiste okrycie przez Amerykanów obozu Kaufering IV.
Autor recenzowanej pozycji porusza bardzo ważny aspekt, jakim jest niby wyglądany, ale jednak rozczarowujący moment, w którym przez bramy obozów koncentracyjnych przechodzą oddziały alianckie. Większość więźniów nie była w stanie się cieszyć. Ich organizmy często po prostu się wyłączały, gdy zdali sobie sprawę, że w końcu można po prostu leżeć tam, gdzie się padło z powodu chorób i skrajnego wycieńczenia. Nie ma zakończenia, jak w Życie jest piękne.
Żadna z armii: amerykańska, brytyjska czy sowiecka nie były gotowe na to, co zastanie na trasach Marszów Śmierci czy w samych obozach. Nawet przewijające się w świadomości Zachodu relacje nielegalnie przekazywane przez ruch oporu, szczegółowe raporty czy wystąpienia Jana Karskiego nie przygotowały nikogo do tego co zobaczono. Stąd też może nieporadna opieka, błędy popełniane przy pierwszych rozdziałach żywności. Później doszły kolejne problemy: co zrobić z setkami tysięcy osób, które często nie chcą wracać?
Czy aby o wszystkich?
Wyzwolenie obozów – wbrew tytułowi – nie skupia się na wszystkich wyzwolonych. Stone skupia się przede wszystkim na więźniach pochodzenia żydowskiego i ich potrzebach czy oczekiwania po wyzwoleniu. Co ciekawe więźniów innych narodowości traktuje tylko jako robotników przymusowych bądź osoby, które dobrowolnie zgłosiły się na wyjazd do pracy w Trzeciej Rzeszy.
Zupełnie pomija fakt, że do marca 1942 r. nieżydowscy więźniowie Polacy stanowili większość więźniów obozów koncentracyjnych. Ba, można momentami odczuć, jakby w ogóle ignorował ich pobyt w lagrze zrównując ich z innymi robotnikami przymusowymi.
Największy ciężar przedstawianych faktów położony jest na Ocalonych z Holokaustu, ich relacje z administracją aliancką, a także tarcia w łonie samej tej grupy. Można by powiedzieć, że jest to opowieść o tym, jak doświadczenie Holokaustu pomogło w utworzeniu państwa Izrael.
Inne narodowości przebywające w powojennych obozach dla tzw. dipisów (ang. displaced persons – osoby przemieszczone) umieszczane są z zasady w kontekście konfliktów – często na tle antysemickim – z Żydami. Co ciekawe, nie poruszono prawie w ogóle kwestii, jak pobyt w obozie koncentracyjnym wpłynął na kondycję fizyczną, ale przede wszystkim psychiczną byłych więźniów.
Wyzwolenie obozów. Koniec Holocaustu i jego pokłosie – czy warto?
Praca Dana Stone’a jest niewątpliwie ciekawą próbą innego spojrzenia na Ocalonych z Holokaustu oraz na problem, jaki oni ostatecznie stanowili dla alianckiej administracji. Poprzez szczegółowe opisanie kłopotów z emigracją, a także kwestię brytyjskiego mandatu w Palestynie pokazuje drogę do zezwolenia na utworzenia państwa Izrael. Na pewno warto się zapoznać z książką, pamiętając jednak, że autor podszedł do kwestii byłych więźniów w sposób wybiórczy.
Wydawnictwo Czarna Owca
Ocena recenzenta: 4/6
Daria Czarnecka
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Czarna Owca. Tekst jest subiektywną oceną autora, redakcja nie identyfikuje się z opiniami w nim zawartymi.