Prócz powyższych istnieją również poszlaki natury językowej, wskazujące na lokalizację w początkach naszej ery siedzib pewnych społeczności słowiańskich gdzieś nad Wołgą[115], które możemy uznać za odpryski tego ludu pozostałe na trasie w trakcie wędrówki. Rosyjski językoznawca Siergiej Uchow w niezwykle ciekawym artykule dowodzi, że niektóre nazwy cieków wodnych w rejonie średniej Wołgi nie pochodzą z języków fińskich czy tureckich[116] i są najpewniej proweniencji indoeuropejskiej. Na przykładzie rzeki Czepcy wskazuje nawet, że istnieje prawdopodobieństwo graniczące z pewnością, że niektórym z dopływów Kamy i średniej Wołgi nazwy zostały nadane przez ludność używającą języka bardzo bliskiego lub nawet tożsamego z prasłowiańskim[117]. Uzupełnia swe dociekania ekskursem archeologicznym przypominającym o późnym (po połowie pierwszego tysiąclecia n.e.) zasiedleniu przez ludy tureckie i ugrofińskie znacznych połaci dorzeczy Kamy i Wiatki[118]. Bardzo podobnie na zagadnienie pobytu ludności słowiańskiej w średnim biegu największej z europejskich rzek zapatruje się Władimir Napolskih. Podnosi mianowicie, że zbadane zapożyczenia językowe wśród współcześnie żyjących nacji omawianego rejonu zawierają sporą ilość dawnych wtrętów słowiańskich (czy też bałto-słowiańskich)[119]. Wielu innych naukowców rosyjskich wiąże powstanie na tym obszarze hydronimów o charakterze słowiańskim oraz zjawisko zapożyczeń typu słowiańskiego w językach tureckich i fino-ugryjskich z istnieniem kultury imieńkowskiej[120], która miała tam trwać przynajmniej po VII/VIII w. n.e.[121].
Przyjmując wniosek o azjatyckiej praojczyźnie musimy podkreślić, że nasi przodkowie przebywali w niej gdzieś do końca I stulecia albo po pierwszą połowę II w. n.e., a następnie ruszyli na zachód i dotarli do ziem stanowiących dziś szeroko rozumiane pogranicze białorusko-ukraińsko-rosyjskie[122]. Na tym obszarze weszli w dużą zażyłość z plemionami bałtyjskimi[123] a następnie germańskimi[124]. Po okresie dominacji gockiej, czyli w ostatniej ćwierci IV stulecia, a może nieco później[125], wykorzystali okazję aby wspólnie z plemionami alańskimi pojawić się na ziemiach Przykarpacia[126] i w pobliżu ujścia Dunaju[127]. Tu przez około wiek napływały kolejne grupy słowiańskie, tu dokonywała się ich konsolidacja, asymilacja elementów przedsłowiańskich[128] i zbieranie sił do przepotężnej ekspansji. Jak to zwykle bywa podczas wędrówki, na trasie pozostawały pewne odłamy wędrującego ludu. Jako takie uznajemy ugrupowanie biorące udział w etnogenezie Kirgizów oraz ludność z dorzecza Kamy[129], która we wczesnym średniowieczu stanowiła część poddanych władcy Wielkiego Bułgaru. Ślady te świadczą, że kolejne etapy drogi Słowian ku sercu Europy to: północne pogranicze dzisiejszego Kazachstanu i Rosji, dorzecze środkowej Wołgi, okolice górnego Donu i Desny, terytoria zawarte pomiędzy Karpatami, Dunajem, Dnieprem i dorzeczem Prypeci. Podobną drogę, aczkolwiek w mocno zmienionym otoczeniu etnicznym przebyli kilkaset lat później Madziarzy[130], co – jak sądzimy – wzmacnia nasze przypuszczenia.
Zdaje się, że poszukiwanie siedzib Prasłowian przed ich wyraźnym pojawieniem się na arenie dziejów jest zajęciem przynoszącym tak kontrowersyjne wyniki m.in. z jednej, i to dość prostej przyczyny. Otóż, badacze biorąc się za próbę wyjaśnienia omawianej zagadki przyjmują zwykle jako pewnik, iż Prasłowianie około przełomu starej i nowej ery oraz w pierwszych paru czy kilku wiekach po Chrystusie musieli (!) zamieszkiwać któryś z rejonów Europy Środkowo-Wschodniej. Taki aksjomat powoduje mnóstwo zamieszania. Jak bowiem pogodzić takie założenie ze współczesnymi świadectwami źródeł pisanych, archeologicznych, etnograficznych i językowych?[131] Przecież ich rzetelna analiza wykazuje, że tylko przy niezwykłych pokładach dobrej woli i tytanicznym wysiłku w zakresie dowolności interpretacji udaje się „odnaleźć” w nich ślad pozostawiony rzekomo przez naszych słowiańskich przodków. Efektem tego rodzaju działań są następnie próby ulokowania czy wręcz wciśnięcia słowiańskiej praojczyzny już to nad Wisłą, już to na Wołyniu i Podolu, już to nad środkowym Dnieprem. Mało kto zaprząta sobie głowę licznymi i poważnymi zastrzeżeniami bo przecież Prasłowianie musieli (!) tu być. No cóż… Na obecnym etapie dociekań dotyczących topogenezy naszych językowych ojców nie da się powiedzieć znacznie więcej ponad to, iż:
a) najdawniejszą praojczyzną Słowian z pewnością nie były ziemie nadwiślańskie,
b) wiele wskazuje na to, że matecznikiem Słowian nie były też ziemie naddnieprzańskie[132],
c) jako dopuszczalny, a nawet dość prawdopodobny należy uznać wariant, iż w pewnym okresie dziejów siedzibami tego odłamu ludności indoeuropejskiej były ziemie usytuowane na wschód od Dniepru (II-IV w.?), a przed II stuleciem n.e. może nawet na wschód od Uralu,
d) Słowianie przybyli do środkowo-wschodniej Europy (nad dolny Dunaj i na Przykarpacie) na pewno ze wschodu.
Adam Sengebusch
Przypisy:
87Patrz niżej, s. 17.
88W naszym odczuciu Ptolemeusz mocno pilnował, aby jego dzieło posiadało rzetelny charakter (na ile było to możliwe). Wiedział przecież, iż wiele osób z jego środowiska (naukowcy aleksandryjscy) posiada wiedzę na tyle poważną, że pozwalała ona na krytyczną ocenę jego pracy i w razie nadużyć mogłyby one dać się autorowi mocno we znaki. Prócz tego sam uczony Grek zaznaczał, że zebrane informacje nie są pełne i nie obejmują całej ekumeny, zob. np. fragment brzmiący: „Sarmacja Europejska ograniczona jest od północy Oceanem Sarmackim oraz Zatoką Wenedzką i pewną częścią nieznanej ziemi”., Położenie Sarmacji Europejskiej, Księga III, [w:] Geografia antyczna, Wa-wa 1957, s. 328.
89Klaudiusz Ptolemeusz, Wstęp do geografii, [w:] Geografia antyczna, Wa-wa 1957, s. 318.
90Oraz innych, nieznanych nam dziś poprzedników Ptolemeusza.
91Klaudiusz Ptolemeusz, Wstęp …, s. 301.
92Naszym zdaniem obniżać rangi Wstępu do geografii nie powinny np. wzmianki o ludach: Finnoi na ziemiach nadwiślańskich i Hunni znad stepów nadkaspijskich. Ci pierwsi mogli stanowić resztki jakiejś społeczności celtyckiej (np. staro-irlandzkie fin = rodzina, fine = pokrewieństwo, ród; w konkretnym przypadku dotyczyło ludu rozsiadłego najpewniej na Kujawach), a drudzy prawdziwy odłam Hunów, gdyż około szóstego dziesięciolecia I w. n.e. Hunowie azjatyccy zostali wszak rozbici najpierw przez armie Państwa Środka (zob.: Lech A. Tyszkiewicz, Hunowie w Europie, Wrocław 2004, s. 20), a następnie przez plemiona Sien-pi (chińskie Xianbei), a w świetle znanych przykładów mobilności koczowników pojawienie się konnych uciekinierów z Azji u bram Europy już w II stuleciu n.e. należy traktować jako wysoce prawdopodobne. Warto dodać, że pojawienia się Hunów na zachód od Wołgi już w II stuleciu nie wykluczał wybitny znawca dziejów ludów stepowych w starożytności, zob.: T. Sulimirski, Sarmaci, Wa-wa 1979, s. 126.
93Zob.: Herodot, Dzieje, IV, 13-15.
94Można przypuścić, iż występowała swoista specjalizacja regionalna wśród kupców północnych wybrzeży Morza Czarnego. Ci znad Morza Azowskiego handlowali z ludami zamieszkującymi terytorium dzisiejszej Rosji Europejskiej, wschodniej Ukrainy, Łotwy, Estonii i Finlandii oraz północno-zachodniego Kazachstanu. Natomiast Grecy zamieszkujący miasta ulokowana na zachód od tych pierwszych specjalizowali się w relacjach z plemionami z dzisiejszych obszarów mołdawskich, centralno-zachodnio ukraińskich, białoruskich, polskich, litewskich i rosyjskich (obwód kaliningradzki).
95Bałtyku (?).
96SSS, T. VI, s. 16.
97Zob. H. Łowmiański, Studia nad dziejami Słowiańszczyzny, Polski I Rusi w wiekach średnich, Poznań 1986, s. 56.
98Greckie i łacińskie …, s. 46.
99T. Sulimirski, op. cit., s. 124.
100Tamże, s. 124.
101 „Sklawenowie i Antowie kiedyś mieli nawet jedną nazwę – zwano ich Sporami – jak sądzę dlatego, że zamieszkiwali ziemię w rozproszeniu, w oddaleniu od siebie”, Prokopiusz z Cezarei, O wojnach, [w:] Testimonia…, s. 62.
102Ammianus Marcellinus zauważył, że „Halanów znano niegdyś jako Massagetów”, T. Sulimirski, op. cit., s. 124. Natomiast Prokopiusz z Cezarei napisał: „Prowadzą surowy i prymitywny tryb życia – tak jak Massageci – i ciągle – jak tamci – są pokryci brudem”, O wojnach, [w:] Testimonia…, s. 62. Często prokopiuszowych Massagetów utożsamiano z nazwą Hunów przytoczoną jedno zdanie dalej, ale ten wniosek nie tylko nie wydaje się koniecznym, lecz wręcz nietrafionym.
103Chińska Kronika Wcześniejszej Dynastii Han (ok. 138-126 p. n. e.) wspomina o Aorsach jako o ludzie „Jentsai” lub „Antsai”. Chińczycy uważali ich za szczep bardzo potężny, zob. T. Sulimirski, op. cit., s. 97-98.
104J. Rozwadowski, autor niezastąpionych Studiów nad nazwami wód słowiańskich, po wielu latach wytężonych badań doszedł do wniosku, że prakolebka Słowian znajdowała się gdzieś „… poza Dnieprem między Charkowem i Kurskiem i dalej na północ”, zob.: Wybór pism. II. Językoznawstwo indoeuropejskie, Warszawa 1961, s. 95.
105Tak chyba najpoprawniej można oddać ptolemeuszowe „Σονοβηνοί”. Odnośny fragment brzmi następująco: „Całą północną część Scytii w pobliżu ziemi nieznanej zamieszkują tzw. pospolicie Scyci Alanowie oraz Suowenowie oraz Alanorsowie, a niżej od nich Saitianowie i Massagetowie oraz Syebowie, a poza górami Imaos Tektosagowie, poza wschodnimi źródłami rzeki Ra Roboskowie, a niżej od nich Asmanowie.”, zob.: Klaudiusz Ptolemeusz, Zarys geografii [w:] Greckie i łacińskie źródła do najstarszych dziejów Słowian, Poznań-Kraków 1952, s. 46.
106W następnych wiekach etnonim „Słowianie” przyjmował pod piórami skrybów niezwykle urozmaicone postacie. W źródłach greckich i łacińskich najczęściej jednak bywał zapisywany jako: Sklavenoi, Sklavinoi, Sclaveni, Sclavani, Sclavini oraz Sklavoi i Sclavi, zob. : J. Otrębski, Słowianie – rozwiązanie odwiecznej zagadki ich nazw, Poznań 1947, s. 9-11 oraz H. Kunstmann, Die Slawen: ihr Name, ihre Wanderung nach Europe und Anfäge der russischen Geschichte in historisch onomasticher Sicht, http://books.google.pl, (dostęp 23.06.2011 r.).
107Czyli w przypadku uznania Gór Imajskich za Himalaje (tak zwali je Hindusi, zob.: E. Zwolski, Kasjodor i Jordanes, Historia gocka czyli scytyjska Europa, Lublin 1984, s. 100), gdzieś na wschód od Wołgi (Rha) i na północny zachód od tego pasma górskiego, lub w innej wersji, na ziemiach pomiędzy Wołgą a Uralem.
108Klaudiusz Ptolemeusz, Wstęp do geografii, [w:] Geografia Antyczna, Warszawa 1957, s. 330.
109Za historycznie uzasadnione uważali takie przypuszczenie H. Łowmiański, zob.: PP, T. II, Wa-wa 1964, s. 44. Kwestie językowe też nie budzą większych kontrowersji. Natomiast K. Tymieniecki badając przekaz Ptolemeusza (zob.: Ziemie polskie w starożytności. Ludy i kultury najdawniejsze, Poznań 1951, s. 593-631) uznał to plemię za Bałtów.
110T. Sulimirski, Sarmaci, Warszawa 1979, s. 123.
111Ustalenia wielu naukowców dowodzą, że większość lub znaczna część ludności bałtyjskiej tworzącej dziś narody litewski i łotewski pojawiła się w swych historycznych siedzibach nie wcześniej niż po V/VI w. Przed tym czasem zajmowała tereny położone znacznie bardziej na południe i wschód. Jedynym wchodzącym w grę czynnikiem, który w owym czasie był w stanie wyprzeć Bałtów z ich antycznych siedlisk byli rzecz jasna Słowianie. Uwzględniając kilka dobrze znanych faktów (nazywanie Białorusinów przez lud litewski Gudami, istnienie jeszcze w XII stuleciu n.e. Goljadzi nad Porotwą i Golędzi na Mazurach, nieliczne lecz wyraźne ślady koegzystencji przodków plemion pruskich i litewskich z bliżej nieokreślonymi społecznościami koczowniczymi, prawdopodobne uczestnictwo pewnych grup bałtyjskich w wędrówkach Gotów itd.) musimy przyjąć, że przed ekspansją Słowian Bałtowie sąsiadowali ze strefą stepową lub –przynajmniej – leśno-stepową. Trop „golędziński” wskazuje, że jednym z ludów zajmujących południowy skraj ekumeny bałtyjskiej byli właśnie ptolemeuszowi Galindowie, w wyniku ekspansji Słowian rozbici na dwa (a uwzględniając poszlaki dotyczące Golęszyców z pogranicza polsko-czeskiego nawet trzy) ugrupowania. Zobacz też: http://goledyanka.narod.ru/Goled.htm, (dostęp w dniu 10.11.2011 r.).
112Kultura kijowska uznawana jest prawie powszechnie za „przodka” późniejszych bezspornych kultur słowiańskich. Istnieją jednak pewne wątpliwości co do prawidłowości tego sądu, gdyż na wyniki badań stanowisk „kijowskich” wskazują, iż jej twórcy znali ceramikę toczoną na kole i w dużym zakresie stosowali narzędzia oraz broń wytworzone z żelaza. Badania kultury praskiej czy pieńkowskiej nie potwierdzają powszechnej, czy choćby znacznej znajomości wytwarzania ceramiki za pomocą koła garncarskiego, a i ubóstwo zabytków wykonanych z żelaza wzmacnia wspomniane wątpliwości.
113Relacje pisarzy arabskich (a dokładniej muzułmańskich), chociaż późniejsze i czasem mocno zagmatwane, są jednak warte zainteresowania. Ekspansywna polityka Kalifatu doprowadziła już w pierwszej połowie VII w. n.e. do nawiązania kontaktów z ludami zamieszkującymi ziemie na północ od Kaukazu. Szczególne nasilenie stosunków pokojowych lub (co częstsze przez kolejne prawie półtorej stulecia) nieprzyjaznych przypadło na okres potęgi Kaganatu Chazarskiego. Jak wiemy wymiana idei, towarów i ludzi pomiędzy światem arabskim a plemionami zamieszkującymi terytoria nadkaspijskie, nadwołżańskie i zakaukaskie (oczywiście z perspektywy Bagdadu) musiała odbić się w świecie muzułmańskim jako taką znajomością geografii oraz stosunków etnicznych interesujących nas obszarów. Dlatego odrzucanie a priori przytoczonych wzmianek uważamy za nierozsądne.
114Więcej na ten temat patrz niżej (rozdział V, pt. Marginalia).
115Na sąsiedztwo słowiańsko-fińskie w dobie prasłowiańskiej wskazują też nieliczne wprawdzie, ale znaczące zapożyczenia. Tak np. według fińskiego językoznawcy J. Mikkoli nasi przodkowie przejęli w owym czasie z języków fińskich m.in. takie słowa jak: kanał, pieróg, but, złodziej, żagiel i przylądek. Prócz tego świadectwem pożyczek od ludów fińskich mają być: mazurzenie i elementy plastyczne (wzory geometryczne), zob.: SSS, T II, s. 57-59.
116S. Uchow, Czepca i zagadnienie udmurckie, http://www.glybrary.ru/rukopisi/cheptza-udmurtskiy-vopros/, (dostęp dnia 31.07.2011 r.).
117Tamże. Nazwa Czepca ma mieć swoje źródło w prasłowiańskim rdzeniu cep- (cepti-, cepiti-) nawiązującym do czynności rozszczepiania, a jak dowiodły badania geofizyczne przed wiekami ujście tej rzeki było bardzo „rozszczepione”. Co więcej, o ile sufiks –ica pojawia się w niektórych językach indoeuropejskich, to sufiks –ca występuje jedynie w językach słowiańskich. Dodaje również, iż nazwa Wiatka „… nie mogła pochodzić ani od udmurckiej Watki, ani od żadnego finno-ugryjskiego słowa.”. Dopuszcza za to możliwość, iż nazwa Wiatka pochodzi od indoeuropejskiego *vent-.
118Tamże. Ustalenia na podstawie danych archeologicznych i językowych. Rzecz jasna w tym drugim przypadku nie może być mowy o datowaniu bezwzględnym. Próby względnej datacji podejmowali badacze najwyższej klasy. Jednym z nich był J. Rozwadowski, który prawie całą karierę zawodową poświęcił badaniu hydronimów i praojczyźnie Słowian. Po dziesięcioleciach analiz konkluzja tego naukowca brzmiała: „W drugim i pierwszym tysiącu lat przed Chrystusem, Słowianie nie mogli siedzieć między Karpatami, Niemnem i Dnieprem lub Desną, tylko gdzieś dalej na wschód, może i na północ”, J. Rozwadowski, Nazwy Wisły i jej dorzecza, s. 302.
119 „Итак, подытоживая сказанное, мы можем говорить о том, что „именьковский язык” – это один из диалектов [пра]славянской группы”oraz„Славяне-именьковцы несколько столетий жили в полной изоляции от других [пра]славянских групп и в иноэтничном окружении. Это не могло не привести к тому, что у них языковые процессы проходили несколько иначе, чем у других [пра]славян и независимо от них.”, Владимира Владимировича Напольских, Балто-славянский языковой компонент в Нижнем Прикамье в сер. I тыс. н. э., http://udmurt.info/pdf/library/napolskikh/baltoslav.pdf, dostęp w dniu 07.08.2011 r. Nadawanie niektórym zapożyczeniom określenia „bałtosłowiańskie” – jak się wydaje – wynika albo z niemożności jednoznacznego przypisania ich Prasłowianom lub Prabałtom, albo z przekonania o istnieniu wspólnoty bałto-słowiańskiej.
120П. Н. Старостин, Именьковская культура, http://www.ksu.ru/archeol/srednev.htm, (dostęp 09.08.2011 r.).
121Boпросу древней истории волго-камья, Kazań 2001, praca zbiorowa, http://www.tataroved.ru/publicat/drevnjaja_ist.pdf, (dostęp 07.08.2011 r.). Gwoli sprawiedliwości należy zaznaczyć, że pewien odłam naukowców rosyjskich uznaje twórców kultury imieńkowskiej albo przynajmniej znaczny ich komponent za przesiedleńców z rdzennego obszaru słowiańskiego (Podnieprza), zob. np.: „Такие выводы о локализации Нахр ас-сакалиба («реки славян») восточных источников можно сделать на основе соответствующих упоминаний этого гидронима в работах арабских авторов, с учётом сопоставления их со всей совокупностью данных об этнокультурной ситуации в Поволжье и Юго-Восточной Европе в рассматриваемый период времени. Эти выводы, в свою очередь, заставляют задуматься над интереснейшей и во многом загадочной ещё проблемой расселения славян в Поволжье и присутствия их в северо-восточных районах Кавказа, куда они, по всей видимости, проникали оттуда же. Как оказалось, сведения письменных источников, и археологические материалы прекрасно подтверждают и дополняют друг друга, свидетельствуя о проживании значительно массива славян в Среднем Поволжье, откуда они проникали в низовья Волги и на северо-восточный Кавказ.”,Отечественная история и культура: единое пространство в прошлом, настоящем и будущем: Материалы Межвузовской научной конференции.Historia i kultura ojczysta. Jedna przestrzeń w przeszłości, teraźniejszości i przyszłości, Materiały z Międzyuczelnianej Konferencji Naukowej,Сборник научных трудов / Редакционная коллегия: В. Е. Воронин (ответственный редактор) и др. М.: МПГУ, 2008. red. Vladimir Voronin, Państwowy Uniwersytet Pedagogiczny w Moskwie, Moskwa 2008,С. 138-154.s. 151.
122Przed kilkudziesięciu laty podobny, choć odmienny w szczegółach chronologicznych pogląd reprezentował już wielce zasłużony badacz starożytności słowiańskich J. Rostafiński, który napisał: „W jakimś V w. przed Chrystusem na północy Rosji siedzą Finowie, pod nimi Bałtowie, środkową Rosję zajmują Słowianie, na przyległym do morza stepie mieszczą się irańskie ludy.”, zob.: O pierwotnych siedzibach i gospodarstwie Słowian w przedhistorycznych czasach., Kraków 1908, s. 12.
123Jednym z argumentów wagi ciężkiej świadczącym ponoć o mateczniku Słowian na ziemiach polskich i/lub ukraińskich, a tym samym przesuwającym ich siedziby w kierunku zachodnim są zbieżności językowe bałto-słowiańskie. Pośród nich rozpoznajemy tak pierwotne określenia jak: macierz : moters, syn : sunus, brat : brolis, żona : žmona, głowa : galva, ręka : ranka, oko : akis, nos : nosis, serce : širdis, dzień : diena, noc : naktis, zima : žiema itd. Ostatnim wspólnym terminem z tego okresu ma być żelazo (geležis) – (zob.: Ochmański, Historia Litwy, Wrocław-Warszawa-Kraków 1990, s. 29), a kolejne podobnie brzmiące i znaczące słowa mają stanowić zapożyczenia z doby wczesnego i pełnego średniowiecza. Ilość podobieństw świadczy rzekomo o tym, że przez długi czas Bałtowie i Słowianie stanowili jedną wspólnotę komunikatywną i z tej przyczyny musieli zamieszkiwać terytoria bezpośrednio ze sobą sąsiadujące albo stanowili jeden protoetnos, który pod wpływem zewnętrznych czynników rozpadł się na dwa odrębne językowo ludy (zob.: np. T. Lehr-Spławiński, J. Otrębski, J. Nalepa, W. Mańczak. Takie postawienie sprawy nie wydaje się jednak jedynym z możliwych. Cóż bowiem stoi na przeszkodzie aby przyjąć, że sąsiadowali ze sobą nie od południa lecz od wschodu. Albo, iż oba ugrupowania czerpały z dziedzictwa indoeuropejskiego i zasygnalizowane podobieństwa właśnie stąd się wywodzą. Przecież w językach słowiańskich znajdziemy sporą ilość podobnych lub prawie identycznych co do znaczenia i brzmienia słów z sanskrytem (np.: agni : ogień, daśa : dziesięć, viś : domostwo, osada, miejsce zamieszkane), a przecież nikt nie twierdzi, że siedziby Słowian u schyłku starożytności przylegały do subkontynentu indyjskiego. Dodatkowo należy zwrócić uwagę na fakt, iż przykładowo we wczesnym okresie swych dziejów ludy italskie nie graniczyły z Germanami a niektóre pierwotne określenia w łacinie (patrz: ojciec, matka, brat, nos…) brzmią podobnie jak u Germanów i znaczą to samo.
124Taką kolejność sugeruje chronologia zapożyczeń i wpływów językowych pomiędzy nosicielami języka słowiańskiego a wymienionymi ludami. Szczególnie widocznym jest to następstwo w przypadku wpływów Sarmatów i Germanów. Z języka tych pierwszych Słowianie czerpali wcześniej, tj. najpóźniej od I/II w. n.e. Wpływy germańskie (gockie) można uznać za zaistniałe nie wcześniej niźli od przełomu II/III stulecia (zob.: K. Moszyński, Pierwotny zasiąg języka prasłowiańskiego, Wrocław-Kraków 1957, s. 82-92, oraz H. Ułaszyn, Praojczyzna Słowian, Łódź 1959, s. 100-101). Jako ciekawostkę można podać, iż w świetle nowych badań pewne określenia uznawana ze zapożyczenia z języka(ów) germańskich poddawane są w wątpliwość, zob.: P. Boroń, Kniaziowie, królowie, carowie… Tytuły i nazwy władców słowiańskich we wczesnym średniowieczu, Katowice 2010, http://www.sbc.org.pl/Content/21418/kniaziowie_krolowie_carowie.pdf, (dostęp 18.09.2011).
125Dla ustalenia czasu tych przesunięć niezwykle ważnym byłoby uzyskanie odpowiedzi na pytanie dot. stosunku Hunów do Słowian. Innymi słowy: czy w ogóle Słowianie mieli kontakt z Hunami? A jeśli tak, to czy Hunowie współpracowali ze Słowianami podobnie jak późniejsi o 200 lat Awarowie, czy też pozostawali notorycznymi antagonistami? W pierwszym przypadku wydaje się prawdopodobnym marsz Słowian ku Dunajowi jeszcze przed końcem IV w. n.e. Drugi wariant determinuje przyjęcie założenia, iż fala słowiańska poczęła zalewać Ukrainę i Mołdawię dopiero po przeniesieniu się głównej masy ludów huńskich do Kotliny Karpackiej czyli po roku 431/2 lub jeszcze później, tzn. po śmierci Attyli w latach pięćdziesiątych V stulecia.
126Najwcześniejsze uchwytne (na dziś) ślady kultury słowiańskiej zlokalizowano nad Dniestrem, górnym Prutem i Bohem. Są to zabytki archeologiczne ujawnione w osadach datowanych na schyłek IV albo raczej pierwszą połowę V w. n.e., zob. M. Mączyńska, op. cit., s. 277-278 oraz K. Godłowski, Z badań nad zagadnieniem rozprzestrzenienia Słowian w V-VII w. n.e., Kraków 1979, s. 19.
127Za taką chronologią świadczy cenne źródło kartograficzne jakim jest Tabula Peutingeriana. Czas jej powstania, a dokładniej okres z którego została oddana zawarta na niej rzeczywistość etniczna szacowany jest bardzo różnie. Uważa się bowiem, że dotyczy wieków od III do V. „Po wnikliwej analizie porównawczej, która objęła setki zabytków archeologicznych i wyobrażeń na monetach, para badaczy włoskich, A. i M. Levi, doszła do wniosku, że Tabula Peutingeriana nie została wykonana w jednym czasie w całości, lecz pochodzi z różnych redakcji. Skompilowano ją z dwóch map: jednej pochodzącej z początków III w., gdy cesarstwo rzymskie obejmowało swój największy obszar, i drugiej, pochodzącej z ostatnich lat IV lub pierwszych V w., gdy sporządzono Tabulę. Wykonano ją najprawdopodobniej w Italii. Niezależnie od A. i M. Levi do podobnych wniosków doszli także inni badacze.”, zob.: J. Wielowiejski, Na drogach i szlakach Rzymian, Warszawa 1984, s. 13. Pojawiająca/e się na niej nazwa/y „Venedi” mogą (ale nie muszą!) pochodzić od germańskich informatorów i dotyczyć Słowian. Zobacz: http://www.hs-augsburg.de/~harsch/Chronologia/Lspost03/Tabula/tab_pe08.html oraz http://www.hs-augsburg.de/~harsch/Chronologia/Lspost03/Tabula/tab_pe09.html, (dostęp: 08.10.2011 r.).
128Zapewne na ziemiach Ukrainy i Mołdawii doszło do wchłonięcia grup ludności reprezentującej kulturę czerniachowską, przeworską i kurhanów podkarpackich. Sądząc po ilościśladów pozostawionych przez te etnosy (utożsamiane przede wszystkim z Germanami, Sarmatami oraz plemionami geto-dackimi) w kulturze i języku Prasłowian były to populacje niepoślednie. Czy to z powodu liczebności czy też swego potencjału kulturowo-militarnego, tego nie da się dziś określić, niemniej fakt oddziaływania jawi się jako bezsporny. Możemy to osobie wyobrazić chociażby na przykładzie wtrętów z języka gockiego w polskim, (zob.: T. Czarnecki, Gotisches im Wortschatz des Polnischen, http://www.fh.ug.gda.pl/images/Czarnecki.pdf, (dostęp 27.01.2012 r.). Poza tym według niektórych badaczy wpływy wschodniogermańskie wśród Prasłowian są wręcz niedoceniane. B. Bavant twierdzi wręcz, iż „prawie całość przedmiotów związanych z ubiorem kultury praskiej jest obcego [niesłowiańskiego i w domyśle germańskiego] pochodzenia”!, zob.: Świat Bizancjum, T. I, Kraków 2011, s. 393. Innym przykładem na istnienie procesów asymilacyjnych nabierających przyspieszenia w V i VI w. jest zanotowane przez dziejopisów „rozpływanie” się elementów irańskich (antyjskich) w środowisku słowiańskim. Naszym zdaniem doskonałym przykładem jest opowieść o poselstwie antyjskim do Awarów, któremu przewodził Medzamir. Ten syn Idaridziosa i brat Kelagasta podczas tegoż poselstwa został uśmiercony przez tureckich koczowników. Dla nas jest ważnym, iż w tej notce Menendera widać wyraźnie, że o ile ojciec szefa poselstwa nosił jeszcze imię irańskie (Idaridos), o tyle jego synowie najpewniej używali już imion słowiańskich, zob.: Menander, [w:] Słowiańszczyzna starożytnai …, s. 80.
129Naszym zdaniem znaczący dowód na obecność Słowian nad Wołgą we wczesnym średniowieczu przeprowadził М.И. Жих, Ранные славяане в среднем Поволже, http://www.box.com., (dostęp 19.12.2011 r.). Pochodzenie tej grupy słowiańskiej zinterpretował jednak jako element napływowy z ziem naddnieprzańskich.
130Jest to jeden z wariantów trasy Madziarów z ich prasiedzib ku dzisiejszym Węgrom; i to wcale nie najmniej prawdopodobny, zob.: A. Nawrocki, Szamanizm i Węgrzy, Warszawa 1988, s. 57, mapka. O etnogenezie Węgrów (w skrócie) zob.: Sz. Pawlas, O etnogenezie Madziarów, czyli o pochodzeniu Węgrów, http://varpho.net.malim/hiwe/etnogeneza/html., (dostęp 05.02.2012 r.).
131W świecie nauki panuje zgodna opinia, że języki słowiańskie należą do grupy satem co świadczy o ich – raczej – wschodniej proweniencji. Pojawiają się wszak głosy, iż liczne wtręty kentumowe (naliczono ich około 40) wskazują na bliskie i wczesne sąsiedztwo z ludami zamieszkującymi zachód obszaru zajętego niegdyś przez ludność indoeuropejską. Jeśli jednak będziemy pamiętać o Tocharach używających języka typu kentum i ich położnej w Azji Centralnej ojczyźnie, to zastrzeżenie co do wschodnich siedzib Prasłowian traci wartość, zob. np.: H. Ułaszyn, Praojczyzna Słowian, Łódź 1959, s. 89 oraz K. Moszyński, Pierwotny zasiąg języka prasłowiańskiego, Wrocław 1957, s. 231. Nie można bowiem wykluczyć, że autorami tego rodzaju wtrętów do języka prasłowiańskiego byli przedstawiciele jakiegoś „kentumowego” ludu siedzącego onegdaj na wschód od Uralu lub we wschodniej części kontynentu europejskiego
132Faktem niezwykłej wagi jest tutaj zastrzeżenie zasygnalizowane przez głównego reprezentanta teorii pochodzenia Słowian znad górnego (i środkowego) Dniepru, czyli K. Godłowskiego, iż kultury pieńkowskiej i praskiej nie da się bezpośrednio wywieść z kręgu kultur naddnieprzańskich poprzedzających pojawienie się tzw. notorycznych Słowian, zob.: Z badań nad zagadnieniem rozprzestrzenienia Słowian w V-VII w. n.e., Kraków 1979, s.26. Aspekt ten ma niezwykle ważkie znaczenie i nie powinien umykać uwadze badaczy.
Witam, próbując skomentować.
Spekulacji Czupkiewicza nikt w zasadzie nigdy nie brał na poważnie, a dobie genetyki, i przybywających odkryć archeologii oraz archeo-genetyki, powstanie takiego artykułu budzi u mnie wielkie zdziwienie.
Przechodząc do tekstu.
Cieszy potraktowanie demografii na poważnie.(!)
Użycie masy materiałów, oraz zauważenie iż: <<>>
Właściwie wyłącznie w Polsce spekulacje iż: ludzie z tego terenu – czyli „kijowianie” utworzyli k. praską – traktuje się jakoby „bezporny” fakt (co jest wyłącznie narzuceniem pewnej opinii dziś bardzo licznej grupy zwoleników hipotezy neoallochtonicznej).
Ma też miejsce bardzo słuszne podejście w przypisie nr 56: <<>>
Może też do tej kategorii, warto byłoby przypisać dość dużą część uwag tyczących się Bałtów.
To były pozytywne punkty.
Reszta to niestety interpretacja np. w duchu: „Goci pojawili się na Ukrainie np. drogą Łaba->Dunaj, i w Polsce nigdy ich nie było”.
Mamy pominięcie danych językoznawczych (bliskość słowiańskiego np. z germańskim, hydronimia m.in. Polski), gdzie głównie w przypisach pojawia się wyłącznie dobór niektórych (hipo-)tez i językoznawców mających uzasadnić stawiane tezy.
Zgubienie jak u Czupkiewicza (jeśli dobrze pamiętam) relacji Jordanesa gdzie:
<<>> (Getica, 119)
Oraz faktu iż Bałtowie czy Prusowie (jacykolwiek) nigdy nie byli, w przeciwieństwie do Słowian określani mianem Wenedów (tu mowa o nazwach stosowanych przez Finów i Germanów).
To oczywiście „azjatyckie” koneksje Słowian umieszcza we właściwym miejscu.
Kirgizi nie są potomkami Słowian i Turków. Została ta teza negatywnie zweryfikowana (czego można było się spodziewać) i akurat kwestia jest oczywista – to „sturczeni” (nawet fizycznie) potomkowie jakiś stepowych IE, np. Sarmatów/Scytów czy ich krewniaków. Posiadają rzeczywiście na wysokim poziomie haplogrupę Y-DNA: R1a jak Słowianie, ale w przeciwieństwie do Słowian – jest to haplogrupa R1a-Z93 (kilka poziomów niżej jeśli chodzi o ścisłość, w przypadku bezwzględnego u nich dominanta), natomiast Słowianie to R1a-M458 i R1a-Z280, które to są krewniakami germańskiej R1a-Z284, a ta trójka to potomkowie R1a-Z282. (Underhill 2014)
>>>Wielu innych naukowców rosyjskich wiąże powstanie na tym obszarze hydronimów o charakterze słowiańskim oraz zjawisko zapożyczeń typu słowiańskiego w językach tureckich i fino-ugryjskich z istnieniem kultury imieńkowskiej<<<>>Gwoli sprawiedliwości należy zaznaczyć, że pewien odłam naukowców rosyjskich uznaje twórców kultury imieńkowskiej albo przynajmniej znaczny ich komponent za przesiedleńców z rdzennego obszaru słowiańskiego (Podnieprza),<<<>>B. Bavant twierdzi wręcz, iż „prawie całość przedmiotów związanych z ubiorem kultury praskiej jest obcego [niesłowiańskiego i w domyśle germańskiego] pochodzenia”!<<>>57. Wystarczy wziąć do ręki pierwsze lepsze opracowanie dot. zabytków archeologicznych z obszarów nadwiślańskich i naddnieprzańskich okresu lateńskiego i wpływów rzymskich.
Leteńskich?
Wpływów rzymskich tj. jak rozumiem ma Pan na myśli okres w postaci IV/V w?
Brał pan do ręki opracowania zabytków przeworskich z tego okresu V?
Ziemianka przeworska czy osada, też wygląda nieciekawie przy Biskupinie, skoro o takiej skali porównań mowa (czas).
>>> „Kultura ta [słowiańska] w swej początkowej fazie jest bardzo trudna do wyróżnienia i jednoznacznego określenia ze względu na jej specyficzne ubóstwo i bardzo niewielką ilość przedmiotów metalowych …”
Gdzie trzeba dodać – mowa o pochówkach (co też dotyczyło k. przeworskiej i jej nowego typu pochówku: pochówki warstwowe i „nieuchwytne” metodami archeologicznymi, co stworzyło nam „pustkę”).
Może zacytuję:
<<>>
http://www.academia.edu/2487717/Daniel_Żychliński_2008_Giecz_i_Cieśle_-_osady_ludności_kultury_przeworskiej_z_okresu_wędrówek_ludów_w_Wielkopolsce
>>>126. Najwcześniejsze uchwytne (na dziś) ślady kultury słowiańskiej zlokalizowano nad Dniestrem, górnym Prutem i Bohem. Są to zabytki archeologiczne ujawnione w osadach datowanych na schyłek IV albo raczej pierwszą połowę V w. n.e., zob. M. Mączyńska, op. cit., s. 277-278 oraz K. Godłowski, Z badań nad zagadnieniem rozprzestrzenienia Słowian w V-VII w. n.e., Kraków 1979, s. 19.
Nie czytał pan uważnie (dotyczy to Godłowskiego, Mączyńska to taka właściwie „gorsza wersja” Kokowskiego – dotyczy to poglądów jak i argumentacji), gdzie jego tok rozumowania był następujący.
Ponieważ nie ma wątpliwości że k. praska jest słowiańska, tj. na podstawie źródeł pisanych terytorium ją obejmujące, zajmowała ona część terytorium historycznych Słowian. I ponieważ wcześniej nie można o Słowianach nic powiedzieć (takie przyjął założenie) jak i kultury praskiej nie możemy wywieść z postulowanego obszaru – to mamy „najstarsze niewątpliwie słowiańskie ślady”.
Bo przecież problemy z nią są następujące: nie możemy wywieść jej z k.kijowskiej (i bynajmniej nie chodzi o tezy zawarte w przypisie 112), łączy się bardziej z k.przeworską czy mutacjami zarubiniecko-przeworskimi z Wołynia i Podola.
„Dziwne” jest też terytorium jej wykształcania (skoro Słowianie to wg. Godłowskiego prawdopodobnie strefa leśna wsch. Europy) i sporo cech (wpływ już huńskiego stepu).
Co w efekcie daje nam, gdy nie narzucimy na siebie ograniczeń jakie (chciał) wprowadził Godłowski – nie najwcześniej uchwytne ślady k. słowiańskiej – a najwcześniej uchwytne ślady k. praskiej.
I jej miejsce krystalizacji.
Podsumowując w przypadku tych punktów sytuacja wygląda następująco:
>>a) najdawniejszą praojczyzną Słowian z pewnością nie były ziemie nadwiślańskie,
Były, plus dorzecze Odry oczywiście.
A w epoce żelaza doszło do rozszerzenia tego terytorium o tereny w dorzeczu Dniepru, i dopiero wówczas te dwa obszary, to punkt wyjścia dla ekspansji w średniowieczu.
>>b) wiele wskazuje na to, że matecznikiem Słowian nie były też ziemie naddnieprzańskie[132],
Matecznikiem – na pewno nie.
Teoretycznie są jakieś szanse na to że k.kijowska była bałtyjska, ale to dość nieprawdopodobne w kontekście tego iż wywodzi się z zarubinieckiej, a więc jest krewniaczką np. przeworskiej (a te wywodzą się z pomorskiej)
>>> c) jako dopuszczalny, a nawet dość prawdopodobny należy uznać wariant, iż w pewnym okresie dziejów siedzibami tego odłamu ludności indoeuropejskiej były ziemie usytuowane na wschód od Dniepru (II-IV w.?),
Chyba odłamu Słowian?
>>> a przed II stuleciem n.e. może nawet na wschód od Uralu,
Zupełnie nieprawdopodobne (a raczej bajkowe).
>>> d) Słowianie przybyli do środkowo-wschodniej Europy (nad dolny Dunaj i na Przykarpacie) na pewno ze wschodu.
Również nie.
Tzn. w zasadzie dla dolnego Dunaju większość Ukrainy to wschód, więc w kontekście części Słowian to fakt.
Ale nie bardzo wiem o jakim terenie mowa w przypadku „Przykarpacia”?
Mołdawia? Wołoszczyzna?
Chciałbym przy okazji delikatnie zauważyć – że:
a.) mimo wszystko najbardziej wyludniły się tereny Polski podczas ekspansji Słowian – choć wg. wykopków autostradowych k.przeworska kwitła sobie do VI wieku na terenie przynajmniej Wielkopolski i części Śląska, Mazowsza, Małopolski (i mamy źródło ekspansji na Połabszczyznę płn. w postaci Sukowa)
b.) językowo południowa Słowiańszczyzna jest bardziej pokrewna Słowiańszczyźnie zach. (która to jest częścią najbardziej archaiczną spośród trzech grup Słow., gdzie polski jest najbardziej archaicznym językiem)
PS.
Maniera używania liczby mnogiej (chyba że chodzi o autora i Czupkiewicza?) bardzo razi i przeszkadza.
Witam!
Z niewielkim opóźnieniem lecz – jak mawiają osoby
poddające się Losowi – „takie życie”.
Skoro odniósł się Pan do „popełnionego” przez mnie artykułu dość
szeroko, to postaram się uczynić zadość Pańskim oczekiwaniom.
1. „…powstanie takiego artykułu budzi u mnie wielkie zdziwienie.”
Zazdroszczę! Od dawna przestałem się dziwić czemukolwiek. Smutne … To tak pół żartem.
2. „Spekulacji Czupkiewicza nikt w zasadzie nigdy nie brał na poważnie…”
Pragnę zaznaczyć, że pomysłów Czupkiewicza nie należy nazywać spekulacjami. Ten epitet pasuje raczej do rozmyślań numerologów. Czupkiewicz rozwija – moim
zdaniem twórczo – hipotezy prezentowane w naszej nauce przez prawdziwie
wybitnych badaczy (np. Rostafińskiego, Rozwadowskiego czy Moszyńskiego). Prócz tego dodam, iż jeszcze przed zapoznaniem się z pracą Czupkiewicza byłem
przekonany o wschodniej kolebce Słowian.
3.”Reszta to niestety interpretacja np. w duchu: „Goci pojawili się na
Ukrainie np. drogą Łaba->Dunaj, i w Polsce nigdy ich nie było”
A tego stwierdzenia zupełnie nie rozumiem… Dla jasności obrazu dodam, że w
moim przekonaniu ten germański lud pojawił się realnie na ziemiach dzisiejszej
Polski nad dolną Wisłą lub ( tak, tak!) dolną Odrą i przebywał na nich dobrych
kilka stuleci. Krótko mówiąc: nie po drodze mi z prof. K. Tymienieckim.
4. „Mamy pominięcie danych językoznawczych (bliskość słowiańskiego np. z germańskim, hydronimia m.in. Polski), gdzie głównie w przypisach pojawia się wyłącznie dobór niektórych (hipo-)tez i językoznawców mających uzasadnić stawiane tezy.”
Zapraszam do lektury: http://www.historycy.org/index.php?showtopic=73821
5. „Oraz faktu iż Bałtowie czy Prusowie (jacykolwiek) nigdy nie byli, w
przeciwieństwie do Słowian określani mianem Wenedów (tu mowa o nazwach
stosowanych przez Finów i Germanów).”
A niby skąd o tym wiemy? Byłbym skłonny uznać zastrzeżenie za znaczące gdybyś Szanowny Wilku podzielił się informacją: jak nazywali Bałtów starożytni?
Podpowiadam: nie zwali ich „Bałtami”. Ta nazwa to twór XIX stulecia.
Tak między Bogiem a prawdą, wydaje się, że Wenedowie Tacyta to właśnie
Bałtowie. Trzeba tylko na chłodno przeanalizować to świadectwo.
6. „To oczywiście „azjatyckie” koneksje Słowian umieszcza we właściwym miejscu.”
To nie jest argument! To erystyka.
7. „Kirgizi nie są potomkami Słowian i Turków. Została ta teza negatywnie
zweryfikowana (czego można było się spodziewać) i akurat kwestia jest
oczywista – to „sturczeni” (nawet fizycznie) potomkowie jakiś stepowych
IE, np. Sarmatów/Scytów czy ich krewniaków.”
K. Moszyński wspominał o relacji zmarłego ok. 757 r. n.e. Abdallah b. al. Muqaffa,
która mówi „… o ucieczce do Azji wielmoży słowiańskiego (co uśmiercił bizantyjskiego posła), o jego wybiciu się tam i o przybyciu doń wielu spośród Słowian z rodzinami oraz sprzętem domowym. Słowianie ci mieli się zmieszać z częścią Turków w okolicach na północ od Ałtaju.” (Pierwotny zasiąg języka prasłowiańskiego, s. 230). I jeszcze: będzie Pan łaskaw podzielić się informacjami
dot. owej weryfikacji. Z góry dziękuję.
8. „Brał pan do ręki opracowania zabytków przeworskich z tego okresu V?”
Nie raz i nie dwa. Lecz w czym problem?
Podkreślałem jedynie, iż zabytki archeologiczne z ziem polskich i naddnieprzańskich okresu lateńskiego i wpływów rzymskich posiadają formy i są w swej treści zdecydowanie bardziej rozwinięte od zabytków z wieków VII, VIII czy nawet IX przypisywanych Słowianom. Taki regres jest mało prawdopodobny.
9. „I ponieważ wcześniej nie można o Słowianach nic powiedzieć (takie przyjął
założenie)…”
To nie założenie! To wynik analizy źródeł. A tak
przy okazji: co możemy powiedzieć o Słowianach przed VI stuleciem?
10. „Ale nie bardzo wiem o jakim terenie mowa w przypadku „Przykarpacia”?
Mołdawia? Wołoszczyzna?”
Między innymi.
11. „Maniera używania liczby mnogiej (chyba że chodzi o autora i Czupkiewicza?) bardzo razi i przeszkadza.”
Lubię nieco archaizacji. Wezmę to jednak pod uwagę na przyszłość.
Odniósłbym się chętnie do reszty Pańskich uwag (np. na temat czasu trwania na ziemiach polskich kultury przeworskiej, Słowian nad Wołgą itd.), ale na dziś wystarczy. Ponadto gdyby miały pojawić się na tym portalu kolejne części mojego szkicu, to zapewne okazji do polemik nie zabraknie.
Tymczasem pozdrawiam!
Adam S.