Szczątki amerykańskiego myśliwca pod Pruszczem Gdańskim

Wrak amerykańskiego myśliwca Bell P-39 Aircobra został odnaleziony pod Pruszczem Gdańskim przez członków Fundacji na rzecz Odzyskania Zaginionych Dzieł Sztuki.

Rok wcześniej do dziennikarza trójmiejskiej „Gazety Wyborczej”, Bartosza Gondka zgłosiło się dwóch pasjonatów historii. Według nich z pola na polu jednego z rolników z Mokrego Dworu, pana Adama Łachinowicza, „wychodziło z ziemi” sporo metalowych części. Na podstawie badań powierzchniowych, dzięki nietypowej konfiguracji kalibrów łusek, znajdowanych jeszcze w trawie, udało się stwierdzić, że jest to najprawdopodobniej właśnie P-39 Airacobra. Poproszona o wsparcie fundacja „Latebra” zgłosiła odkrycie do konserwatora. Aircobry były amerykańskimi samolotami myśliwskimi charakteryzującymi się silnym uzbrojeniem strzeleckim. Samolot posiadał działko kal. 37 mm oraz cztery karabiny maszynowe 12,7 mm, oprócz tego mógł przenosić do 230 kg bomb. Samoloty tego typu trafiały również do ZSRR w ramach land-lease. Sowieccy piloci bardzo lubili „Aerokobry”, które charakteryzowały się znacznie lepszymi właściwościami lotnymi niż sowieckie Jakowlewy i Ławoczkiny. Jeden samolot tego typu trafił również do stworzonego w ZSRR Ludowego Wojska Polskiego – „polska” Aircobra należała do gen. Fiodora Połynina, który w latach 1944 – 1947 pełnił funkcję dowódcy Lotnictwa WP. Odnaleziony pod Pruszczem Gdańskim samolot pochodzi najprawdopodobniej do jednego z pułków myśliwskich wchodzących w skład 329 Grupy Lotniczej. Zadaniem maszyn z 329 Grupy było przeciwdziałanie aktywności niemieckiego lotnictwa operującego w 1944 r., z lotnisk w Pruszczu Gdańskim, gdyńskim Oksywiu i Gdańsku. W Pruszczu stacjonowały myśliwskie Messerschmitty Bf-109 G oraz rozpoznawcze Focke-Wulfy Fw-189 „Uhu”, nazywane na froncie wschodnim „ramą”. Sowiecki P-39 został zestrzelony prawdopodobnie podczas jednego z ataków na lotnisko. Sam atak po latach wspominała jedna z mieszkanek Pruszcza Gdańskiego, Magda Blis Trojhan: „Mieliśmy często alarmy przeciwlotnicze. Coraz częściej przelatywały nad naszymi domami samoloty. Jedną maszynę zobaczyłam bardzo nisko, niemal otarła się o dachy budynków. Kilka sekund potem została zestrzelona. Niektórzy mieszkańcy wskoczyli na rowery i pognali na miejsce, gdzie spadł samolot. Pilota wyciągnięto, ponoć w stanie bardzo ciężkim”. Na polu gdzie rozbił się myśliwiec poszukiwaczom udało się odnaleźć około 100 fragmentów rozbitej maszyny. Odnalezione elementy posłużą do dalszej identyfikacji maszyny.

Piotr Rapiński

Źródło: trójmiasto.wyborcza.pl

Fot.: Mechanicy przy P-39 Aircobra na lotnisku armijnym w Hamilton w Kalifornii. Fot. Wikipedia Commons.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*