Lazaryci – historia, struktura i rekonstrukcja. Wywiad z Marijanem  Krumlovským, lazarytą

W służbie św. Łazarza. Rycerski i Szpitalniczy Zakon Świętego Łazarza z Jerozolimy – wywiad z Marijanem  Krumlovským, lazarytą

W pełnej zbroi mierzy 2 metry i waży 150 kilogramów. Z dumą nosi na piersi zielony krzyż maltański. Brat Marijan, rycerz Zakonu św. Łazarza z Jerozolimy, czyli Marijan Krumlovský, historyk z zamiłowania, rekonstruktor, założyciel stowarzyszenia SHŠ Ordo Military, opiekun merytoryczny nowego czeskiego projektu Zbojník. W rozmowie z Katarzyną Ogrodnik-Fujcik opowiada o początkach swojej przygody z historią i rekonstrukcją historyczną, o lazarytach, o pracy na planie filmowym i kłopotach z ‘’królem żelaznym i złotym’’ oraz o planach na najbliższą przyszłość.

Dlaczego lazaryci? Dlaczego nie templariusze, czy joannici?

Templariusze, joannici i krzyżacy są wszędzie. Lazaryci nie są tak znani, mimo że w Ziemi Świętej decydowali o losach ważnych bitew i byli siłą, z którą należało się liczyć. Nie tak liczną jak templariusze, ale często wzbudzającą większy strach. Co mnie osobiście w nich przekonuje, to jedna z ich zasad… Nie ustępować z boju. W praktyce oznaczało to, albo wygrać, albo zginąć. Półśrodki nie wchodziły w grę. I to jest podziwu godne.

Co wiemy o początkach zakonu?

MK: Zakon św. Łazarza z Jerozolimy powstał w celu opieki nad trędowatymi. Oprócz tych ostatnich zajmował się również cierpiącymi na inne choroby skórne. Najstarszym dokumentem, w którym wzmiankowane jest istnienie tej zakonnej wspólnoty poza murami Jerozolimy jest Commemoratorium de casis dei (memoriał jerozolimskich domów bożych przesłany Karolowi Wielkiemu).

Siedzibą tej wspólnoty mnichów armeńskich, którzy przestrzegali reguły św. Bazylego, a za swego patrona obrali św. Łazarza była siedziba, którą dla zakonu św. Łazarza w XII wieku wymieniono w Domus leprosorum itinera hierosolomytana descriptionis terrae sanctae. Miejscem założenia zakonu było leprozorium, które za murami Jerozolimy postawił arcykapłan Jan Hyrkanus, przewodzący Żydom w latach 135-105 p.n.e. Listy Jana II, króla Francji, w owym czasie jeszcze następcy tronu, z około 1343 potwierdzają tradycję, że bractwo założono ok. 72 roku n.e. Jednak większość historyków, powątpiewając w jego chimeryczne pochodzenie przychyla się do opinii papieża Piusa IV.

W jego bulli Inter Assiduas wymienia się istnienie zakonu około roku 369 n.e. w czasie pontyfikatu św. Damazego I, kiedy to św. Bazyli Wielki był biskupem w Cezarei (Caesarea) w Górach Pontyjskich. Biskup ów jest uważany za ojca zakonu, jako że ufundował duże leprozorium w pobliżu Cezarei. Instytucja ta była do roku 1115 wspólnotą przestrzegającą reguły św. Bazylego i sprawującą opiekę nad trędowatymi. Biegiem XII wieku przerodził się w zakon rycerski, zaś w roku 1489 w zakon rycerzy-mnichów i szpitalników, którego regułę zatwierdził papież.

W roku 1608 za Henryka IV został przekształcony. Stan ten trwał aż do Rewolucji Francuskiej, która tę instytucję, podobnie jak inne istniejące zakony rozwiązała. Obecnie zakon jest niezależnym międzynarodowym stowarzyszeniem zajmującym się działalnością charytatywną. Ja nie mogłem starać się o członkostwo, bo jednym z warunków przyjęcia jest chrzest, a ja nie jestem ochrzczony. Ale pozostaję w stałym kontakcie z braćmi-rycerzami.

Nie mogłeś zostać członkiem zakonu, ale zająłeś się rekonstrukcją historyczną i w 2018 roku, jako brat Marijan, rycerz Zakonu św. Łazarza w Jerozolimie założyłeś stowarzyszenie  SHS Ordo Military, które istnieje po dziś dzień.

Zawsze lubiłem historię. Interesowałem się nią od dziecka. Walkami historycznymi zająłem się w 2007 roku, w szkole średniej, w wieku 16 lat. To były początki i nic na ten temat nie wiedziałem. Kolejne trzy lata upłynęły mi na nauce i rozeznawaniu się. Po ukończeniu szkoły wstąpiłem do grupy Řád černých rytířů z České Kamenice, z której odszedłem po kilku latach.

Walczyłem później jako członek zewnętrzny dla grupy Malchus. Po roku, z dwoma przyjaciółmi, założyliśmy w Chlumcu grupę Honesta. Jednocześnie udzielałem się w projekcie Lazarus, który rozpadł się i dzisiaj już nie funkcjonuje, co zakrawa trochę na ironię. Potem próbowałem swych sił w HMB, a po odejściu z Honesty, w kwietniu 2018 roku założyłem SHŚ Ordo Military, którego po dziś dzień jestem liderem.

Do 2016 roku nie zajmowałem się zbytnio epoką, a sprzęt śmiało można było określić mianem fantasy. Ale potem, w ramach projektu Lazarus, zainteresowałem się Zakonem św. Łazarza z Jerozolimy i zająłem się jego rekonstrukcją.

Jak wygląda struktura waszego stowarzyszenia? Jakie zakony, oprócz Zakonu  św. Łazarza  można w nim rekonstruować i ilu członków wchodzi w jego skład?

MK: Jak już wspominałem, nasza grupa powstała w 2018 roku, po moim odejściu z Honesty. Wówczas uważałem, że najlepszym rozwiązaniem dla mnie będą indywidualne wyjazdy. Jednak kolega Michal Kotek zachęcił mnie do przemyślenia swojej decyzji i nieporzucania myśli o projekcie zakonnym. On też namówił mnie, bym założył stowarzyszenie zajmujące się rekonstrukcją zakonów krzyżowych.

Zdecydowaliśmy się na odtwarzanie drugiej połowy XIII wieku, dokładnie lat 1250-1291. Na polu rekonstrukcji historycznej w Czechach wiek XIII to biała plama, praktycznie nikt się tym okresem nie zajmuje, więc postanowiliśmy tę wolną przestrzeń wypełnić. Ponadto ja osobiście zawsze sercem należałem do tego okresu. Będąc dzieckiem, ilekroć padało słowo ‘’rycerz’’, przed oczami stawały mi zbroja kolcza i hełm garnczkowy. Datacja 1250 to VII wyprawa krzyżowa (1248-1252), w roku 1291 padła Akka, co w praktyce oznaczało kres istnienia królestwa w Outremer.

Nasze stowarzyszenie stawia sobie za cel najwierniejszą rekonstrukcję zakonów rycerskich w Ziemi Świętej w latach 1250-1291. Każdy członek może wybrać jaki zakon chce reprezentować. Jeśli trudno mu podjąć decyzję, pozostali członkowie mogą zrobić to za niego. Na przykład w celu wypełnienia luk w strukturze grupy. W skład stowarzyszenia wchodzą członkowie wewnętrzni i zewnętrzni. Jest oczywiście lider i zastępca lidera oraz członkowie zakonu i nowicjusze. Ostateczne słowo w podejmowaniu wszelkich ważnych decyzji ma lider.

W naszym stowarzyszeniu można rekonstruować ogółem siedem zakonów: templariuszy, joannitów, krzyżaków, lazarytów, bożogrobców, Zakon  Krzyżowców z Czerwoną Gwiazdą i Zakon Rycerzy św. Tomasza z Akki. O jednych zakonach wiemy bardzo wiele, o innych prawie nic.

Obecnie nasze stowarzyszenie liczy piętnastu stałych członków i trzech zewnętrznych. Mamy dwóch lazarytów: rycerza i sierżanta, dwóch templariuszy: rycerza i sierżanta, dwóch krzyżaków sierżantów, jednego joannitę sierżanta. Mamy także kowala, pielgrzyma i szlachcica ze służącą.

Czym się zajmujecie? W jakich projektach bierzecie udział?

MK: Jako stowarzyszenie uczestniczymy przede wszystkim w różnych wydarzeniach historycznych w kraju. W planach mamy również rozszerzenie działalności na zagraniczną i edukacyjną dla szkół.

Właśnie ukończyliśmy prace nad projektem Zbojník, w którym zagraliśmy różnorodne role, pomagali przy scenografii i kostiumach. Ja byłem odpowiedzialny za stronę merytoryczną filmu. Konsultowałem scenariusz i prace na planie. Powierzono mi również rekonstrukcję postaci Przemysła Ottokara II.

Zbojník to ciekawy projekt. Debiut filmowy młodego reżysera z Pilzna, Leoša Kastnera

MK: Trzeba zacząć od tego, że Zbojník to projekt studencki. A to z kolei wiązało się z  pewnymi trudnościami, głównie natury finansowej. Fundusze na kostiumy, zbroje i rekwizyty były ograniczone. Ale zrobiliśmy co w naszej mocy, by zrobić to dobrze…

Rekonstruując postać ‘’króla żelaznego i złotego’’ na potrzeby bitwy pod Suchymi Krutami postawiliśmy na klasykę, choć oczywiście chcieliśmy przydać całości splendoru. W końcu chodziło o króla. Kolczuga stanowiła najmniejszy problem. Pracując nad surkotem posłużyliśmy się wzorem z szat grobowych Przemysła Ottokara II.

W wyborze tarczy zdecydowaliśmy się na białego lwa w czerwonym polu, mimo że pojawiły się pewne wątpliwości, czy Przemysł Ottokar II rzeczywiście takich barw używał. Największym wyzwaniem okazał się hełm z klejnotem. Na pieczęci jeździeckiej władca został przedstawiony prawdopodobnie we wczesnej formie hełmu garnczkowego. Niestety, bez zachowanego oryginału lub lepszego przedstawienia trudno to ocenić. Z płatnerzem Františkem Slabyhoudem zdecydowaliśmy się na następujące rozwiązanie: do rekonstrukcji użyliśmy najbliższych w czasie zachowanych fragmentów hełmu tego typu.

I dołożyliśmy wszelkich starań, żeby jak najwierniej odpowiadał kształtem hełmowi z pieczęci, jednocześnie zachowując swą funkcjonalność. Króla było stać na zbroję reprezentacyjną, więc hełm odpowiednią udekorowaliśmy. Jego zdobieniem zajął się członek naszego stowarzyszenia Tomáš Dvořák. Pomalował krzyż złotem.

Klejnot z kolei zrekonstruowaliśmy na podstawie przedstawienia z fryzu heraldycznego z lat 70. XIII wieku na zamku Gozzoburg w Krems au der Donau, w Austrii. Projekt konsultował, a następnie zatwierdził historyk i heraldyk Vladimir Mika, który na potrzeby tej rekonstrukcji napisał studium o klejnocie i od  którego później usłyszeliśmy słowa pochwały.

Dwie rzeźbione listwy klejnotu zostały wykonane z drzewa lipowego. Umieszczono w nich prawdziwe orle pióra, o które postarałem się od znajomych sokolników. Żaden orzeł nie poświęcił na potrzeby filmu życia. Pióra ozdobiono złotem płatkowym. Labry wykonano z jedwabiu i naszyto na nie złote liście lipy. Całość stworzyła Zuzana Melka Wittmannová, za co bardzo jej dziękujemy. Klejnot został umieszony na hełmie, a szczegóły dopracował nasz płatnerz.

Więcej o filmie Zbojnik na jego oficjalnej stronie. Obecnie trwają prace nad post produkcją. Projekt można wesprzeć finansowo tutaj:

KASTNER LEOŠ | Transparentní účet | Komerční banka (kb.cz)

Zbojnik zapowiada się naprawdę interesująco. A jakie plany na najbliższą przyszłość macie Wy? Jako SHŚ Ordo Military?

MK: Ja z powodów osobistych i zdrowotnych w tegorocznym sezonie wezmę udział tylko w kilku wydarzeniach. Obecnie pracuję nad swoją zbroją, więc na pewno się nie nudzę. Jako stowarzyszenie czeka nas sesja zdjęciowa do filmu krótkometrażowego i praca nad ukończeniem innych rozpoczętych projektów.

W tym roku planujemy dwa większe treningi. Wiosną i jesienią. Oznacza to trwające cały weekend zjazdy, w których wezmą udział nie tylko członkowie grupy, ale również zaproszenia goście. Członkowie stowarzyszenia są z różnych zakątków Czech, więc jest to jedyna możliwość, by trenować walki jako drużyna i jednocześnie konsultować indywidulanie postępy poszczególnych członków.

Jeśli chodzi o tegoroczne wydarzenia planujemy udział w: Bitwa Kvasiny, Zdobywanie średniowiecznego grodziska Curia Vitkov (wydarzenie tematyczne osadzone w X-XII w. w tym roku z rozszerzeniem datacji na VIII-XIII w.), Bitwa Mielnik, Bitwa Privory oraz Winobranie Mielnik. To są wydarzenia potwierdzone. Równocześnie każdy członek stowarzyszenia  pracuje nad swoją zbroją i sprzętem.

Stale jest coś do poprawienia czy ulepszenia. Najważniejszym naszym celem na najbliższą przyszłość jest budowa kaplicy polowej. Na razie mamy świeczki i świeczniki. Kopie mosiężnych świeczników wykonane na zamówienie na podstawie świeczników z XII-XIII wieku znalezionych w Betlejem.

Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia w realizacji wszystkich planów.

Fot. Zbojník

Comments are closed.