Na chwilę obecną badacze wykluczają kolejne prace inwazyjne na wałbrzyskim 65 km. Nie oznacza to, że analizy terenu poniemieckiej infrastruktury dobiegną końca. Trwają przygotowania do nieinwazyjnych badań owego obszaru.
– Zaproszeni przez nas eksperci z czołowego ośrodka badawczego w Polsce obejrzeli w ostatnich dniach teren i przedstawili nam swoją ofertę. Wykazali gotowość bezinwazyjnego przebadania terenu czterema metodami, w tym tomografii elektrooporowej przy użyciu pola magnetycznego, mikrograwimetrii oraz gradientu pionowego – informuje Piotr Koper inicjator aktualnych prac.
Trwają negocjacje z różnymi firmami. Jeżeli zostanie osiągnięty kompromis, a umowa podpisana w ciągu najbliższych tygodni, badania terenu przy linii kolejowej Wrocław-Jelenia Góra mogą rozpocząć się już w listopadzie. Ich koszt to będzie wynosił prawdopodobnie 80 tys. złotych, plus koszty odwiertów, które są planowane na wiosnę 2017 roku.
Zastosowanie nowych metod badawczych ma przede wszystkim potwierdzić istnienie torów, tunelu oraz słynnego Złotego Pociągu, jednak poszukiwacze mają nadzieję, że znajdą coś więcej.
Tadeusz Słowikowski jako pierwszy zaczął badać teren 61 i 65 km. Emerytowany górnik w pełni poświęcił się zbieraniu potwierdzających, niemiecką działalnością na terenie Wałbrzycha, dokumentów, doniesień świadków. – Przed laty spotkałem kobietę, która wspomniała o tym, że pracowała w fabryce pod Wałbrzychem, w której część produkcji odbywała się pod ziemią. Produkowali silniki samolotowe – tłumaczy Słowikowski. Niewykluczone, że w tym czasie istniało znacznie więcej podziemnych zakładów, stworzonych przez III Rzeszę. Z tego wynika, że Wałbrzych może skrywać nie tylko legendarny Złoty Pociąg.
Autorka: Małgorzata Wołoch
Źródło: walbrzych.dlawas.info