11 września 1621 roku: 10. dzień bitwy chocimskiej
Dzień rozpoczął się od gęstego ostrzału obozu Kozaków przez artylerię turecką. Dodatkowo przewieźli oni 4 działa na drugą stronę rzeki i natychmiast otworzyli z nich ogień. Kozacy nie pozostali bierni i odpłacili się tym samym.
Hetman ponownie wyprowadził wojsko, lecz bezskutecznie. Turcy mimo przewagi liczebnej nie chcieli próbować swych sił w otwartym polu. Za Dniestrem Tatarzy Kantymira próbowali zaatakować szaniec przed mostowy obsadzony przez 200 ludzi Kowalewskiego, jednak wystarczyła jedna salwa aby ordyńcy pierzchli.
Stan zdrowia hetmana Chodkiewicza bardzo się pogorszył.
Tej nocy postanowiono zrealizować plan Piotra Konaszewicza-Sahajdacznego o potężnym nocnym wypadzie Kozaków i piechoty. Plan był trzymany w ścisłej tajemnicy. Około północy zatrąbiono cichą pobudkę i poczęto przygotowania do wyprawy. Część mołojców ruszyła doliną Dniestru, reszta wraz z piechotą polską, niemiecką i węgierską skierowała się pod górę z prawej strony. W odwodzie stanęły główne siły koronne i litewskie, czekając na sygnał do ataku.
Niestety zanim wojska Rzeczypospolitej dotarły do obozu tureckiego spadł gęsty deszcz, który zamoczył lonty uniemożliwiając walkę ogniową. Postanowiono się wycofać. Co gorsza następnej nocy kilku zaciężnych Węgrów uciekło do obozu Tureckiego i zdradziło plan. Postanowiono na razie wstrzymać się od nocnej wycieczki.