Tego dnia 1979 roku Sowieci obalili reżim Hafizullaha Amina w Afganistanie
Afganistan był pogrążony w chaosie. Lud masowo powstał przeciwko reżimowi wprowadzającemu reformy, które uderzały w muzułmański styl życia i narzucał wzorce nieprzystające do zastanej kultury. Tymczasem w brutalnym konflikcie jedna frakcja partii rządzącej wyeliminowała drugą. Z perspektywy Związku Radzieckiego, szerszy kontekst geopolityczny czynił sprawę skomplikowaną. Nowy afgański przywódca, nieudolny Hafizullah Amin, wciąż liczył na pomoc i poparcie Sowietów. Zamiast tego, 27 grudnia 1979 roku Sowieci obalili reżim Hafizullaha Amina.
Kiedy w 1973 roku król Mohammad Zaher Szach był na wakacjach we Włoszech, Muhammad Daud przejął bezkrwawo władzę i proklamował Republikę Afganistanu. Rządził twardo, będąc jednak przywódcą autorytarnym, a nie totalitarnym.
Zaprowadził system jednopartyjny, zachowując jako legalną jedynie Narodową Partię Rewolucyjną. Chciał prowadzić politykę wielowektorową, pozostając w przyjaźni z Sowietami, potrafił współpracować również z Iranem, Pakistanem oraz Stanami Zjednoczonymi.
Afganistan pozostawał jednak od dekad w dobrowolnej przyjaźni ze Związkiem Radzieckim i stan ten nie miał ulec zmianie. Poczyniana Dauda mogły budzić najwyżej niesmak Kremla. W kwietniu 1978 roku krwawy zamach stanu wyniósł do władzy Muhammada Nur Tarakiego, lidera komunistycznej Ludowo-Demokratycznej Partii Afganistanu. Kraj przekształcił się w Demokratyczną Republikę Afganistanu.
Szczytne idee, stalinowskie metody
Prezydent N. Taraki będący politycznym dogmatykiem, nastawionym na krzewienie idei, oraz premier Hafizullah Amin zabrali się za modernizację państwa. Obaj należeli do radykalnej frakcji Ludowo-Demokratycznej Partii Afganistanu o nazwie Chalq.
Szczytne założenia reformy rolnej, świeckiego państwa, równości wszystkich ludów zamieszkujących kraj, czy plan równouprawnienia kobiet, spotkały się z oporem konserwatywnego społeczeństwa. Reakcją władz było posunięte do skrajności i często zupełnie bezmyślne okrucieństwo, w którym przodował H. Amin, lecz N. Taraki w żadnym razie nie był bez winy.
Afgańskim komunistom nie były obce masowe mordy, wszakże wzór dla nich stanowiły metody Włodzimierza Lenina i Józefa Stalina. Doszło też do konfliktu wewnątrz partii. Wpierw Chalq nieomal zniszczył umiarkowaną frakcję Parczam, następnie zaś członkowie tej frakcji sami wzięli się za łby: H. Amin budował grunt pod odsunięcie N. Tarakiego od władzy.
Przeciwko komunistycznemu rządowi występowali nie tylko cywile, lecz również część wojska. Bojowników wspierał także Pakistan, który dał również schronienie przywódcom oporu: Gulbuddinowi Hekmatiarowi i Burhanuddinowi Rabbaniemu, muzułmańskim ekstremistom.
Sowieci, w tym również osobiście Leonid Breżniew, próbowali przekonać afgańskich liderów do zaniechania rządów terroru i raczej zjednywania sobie różnych środowisk politycznych, zamiast ich mordowania. Nie zdołali jednak nic zdziałać w tej sprawie.
ZSRR a przewroty polityczne w Afganistanie
Chociaż udział ZSRR w afgańskich przewrotach politycznych z 1973 i 1978 bywa domniemywany, nie ma on definitywnego potwierdzenia. Faktem jest, że Sowieci dążyli do kontroli nad Afganistanem, lecz również jest prawdą to, że ani jej nie mieli, ani nawet nie rozumieli sytuacji w nim panującej.
Układy o pomocy wojskowej ze Związkiem Radzieckim miały poprawić pozycję afgańskiego reżimu. Nie uchroniły jednak N. Tarakiego przed jego frakcyjnym rywalem, H. Aminem, który w końcu zgładził go i przejął władzę.
Stwierdzenie, że jego następca był marnym przywódcą i niezbyt lotnym człowiekiem, jest poprawne i dość łagodne zarazem. Ten intrygant i zwolennik rozwiązań siłowych był dość zdolny, by przejąć władzę i zniszczyć rywali.
Udźwignięcie na swoich barkach odpowiedzialności za przyszłość państwa było jednak czymś zgoła nazbyt dla niego złożonym. Wojna domowa zaogniała się, a niekompetentny Amin był dla jej płomienia niczym oliwa.
Sowieci obawiali się tymczasem islamistów i ich potencjalnego przeniknięcia do muzułmańskich republik radzieckich. Ostateczną konkluzję dla nich stanowiła podjęta 12 grudnia 1979 roku decyzja o obaleniu H. Amina.
Decyzja o podjęciu się zbrojnej interwencji w Afganistanie nie była dla radzieckich przywódców wcale rzeczą lekką, wszakże przedtem miesiącami odrzucano prośby N. Tarakiego o wkroczenie Armii Radzieckiej dla przywrócenia w kraju porządku.
Teraz jednak N. Tarakiego już nie było, a nieudolny H. Amin miał pod kontrolą ledwie piątą część kraju. Sowieci zdawali sobie sprawę, jak bardzo podjęta decyzja może zaszkodzić im politycznie oraz że jest to sprzeczne z Kartą Narodów. Z drugiej jednak strony, przejęcie Afganistanu przez radykalnych muzułmanów stanowiło zagrożenie nie tylko ze strony islamskich ekstremistów, ale w sytuacji geopolitycznej Sowietów, także ze strony USA.
Tak więc 12 grudnia 1979 roku zapadła ostatecznie decyzja o interwencji Związku Radzieckiego w Afganistanie. Sprzeciw wyraził jako jedyny premier Związku Radzieckiego, Aleksiej Kosygin. Jednej rzeczy politycy nie byli tylko świadomi: że podjęta operacja wcale nie będzie tak prosta, jak sądzili.
Nie rozumiejąc w dalszym ciągu realiów politycznych Afganistanu, podjęli decyzję o akcji zbrojnej, nie mając również pojęcia o tym, jak ją właściwie poprowadzić. Skierowane siły były wielokrotnie mniejsze od tych, które dekadę wcześniej wprowadzono na Czechosłowację celem stłumienia Praskiej Wiosny.
Obalić reżim Hafizullaha Amina. „Wszystko układa się wspaniale”
Był 27 grudnia 1979 roku. Hafizullah Amin niemal do swej śmierci liczył na pomoc Sowietów. Nie wiedział, że uznali oni jego odejście za punkt wyjścia dla stabilizacji sytuacji w Afganistanie. Jeszcze ostatniego dnia życia wyrażał się entuzjastycznie o współpracy z Sowietami: Radzieckie dywizje już tu idą. Żołnierze desantu wylądowali w Kabulu. Wszystko układa się wspaniale.
Dwa dni wcześniej bowiem do Afganistanu wkroczyła 108. Dywizja Zmechanizowana, a w Kabulu i w Bagramie wylądowała 103. Gwardyjska Dywizja Powietrznodesantowa.
KGB podjęła się na początek bardziej wysublimowanej drogi uśmiercenia H. Amina. Został on otruty nieznaną substancją, przypuszcza się, że środkiem nasennym. Czynu tego dokonał najpewniej Michaił Talibow, agent KGB pracujący jako kucharz.
Ilość użytego środka okazała się niewystarczająca i doprowadziła jedynie do silnego zatrucia. Z pomocą przybyło dwóch radzieckich lekarzy, którzy zaczęli udzielać pomoc. Byli to pułkownicy Aleksiejew i Wiktor Kuznieczkow. Nic nie wiedzieli o nadchodzącym szturmie, który okazał się już jedyną opcją.
Starcie do którego miało dojść, nie było typową bitwą. Siły przeznaczone do akcji wywodziły się z KGB, GRU i mających status elitarnych Wojsk Powietrzno-Desantowych. Mającą opanować pałac Tadż-Bek grupą szturmową KGB dowodził pułkownik Grigorij Bojarinow, składała się z pododziałów „Zenit” oraz „Grom”.
Do „Gromu” należeli m.in. ludzie z antyterrorystycznej jednostki „Alfa”. Łącznie w zespole było gdzieś od 50 do 60 żołnierzy. W akcji brał udział również 154. Oddział Specnazu GRU, tzw. Batalion Muzułmański Specnazu. Służyli w nim Uzbecy, Tadżykowie i Turkmeni znający języki dari i farsi.
Na polecenie szefa GRU, generała Piotra Iwaszutina, za werbunek odpowiadał pułkownik Wasilij Kolesnik. Dowodzenie jednostką powierzono Chabibdżanowi Chołbajewowi. Do akcji skierowano również 9. Kompanię 345. Pułku Powietrznodesantowego.
Kiedy KGB miało wykonać swoją robotę w pałacu, zadaniem Specnazu i Wojsk Powietrzno-Desantowych było utrzymanie obiektu w izolacji od ewentualnej odsieczy.
Operacja „Sztorm 333″ – szturm na pałac Tadż-Bek
O godzinie 19:15 drogą radiową nadano hasło „Sztorm-333″. Oznaczone jako afgańskie wozy BMP-1 Specnazu z kompanii Szaripowa podwiozły grupę szturmową Bojarinowa. Rozpoczął się krwawy szturm prowadzony przez KGB, Specnaz narazie jedynie osłaniał atak.
Wszyscy uczestnicy akcji nosili afgańskie mundury, więc by odróżnić się w boju, użyto białych opasek oraz ustalono hasło-odzew. W tak szalonej akcji, prowadzonej w nocy, nie stanowiło to jednak żadnej gwarancji bezpieczeństwa, a jej uczestników równie często odróżniały najgrubsze rosyjskie wulgaryzmy, jakich nie szczędzili podczas swojego pierwszego w życiu boju.
Początkowo budynek był dobrze oświetlony, lecz w czasie walki napastnicy niszczyli źródła światła, więc z czasem robiło się coraz ciemniej. Straty nacierających rosły. G. Bojarinow opuścił budynek, by wezwać pozostających jeszcze na zewnątrz żołnierzy Specnazu, by dołączyli do ataku. Został omyłkowo zastrzelony przez swoich serią z karabinu maszynowego.
Wzmocniona o Specnaz grupa szturmowa KGB kontynuowała walkę. Parter padł, żołnierze weszli na piętro, gdzie znajdował się H. Amin. Radzieccy lekarze zorientowawszy się, że szturm jest prowadzony przez Sowietów, porzucili swojego pacjenta i pragnęli już tylko przetrwać bitwę.
W. Kuznieczkow został niedługo potem omyłkowo zastrzelony. W końcu zginął także H. Amin, a wraz z nim śmierć poniósł jego syn. Prawdziwe okoliczności tego wydarzenia są jednak nieznane. Niemal do końca nie dowierzał, że ataku dokonali Sowieci. Szturm trwał 43 minuty.
Sowieci przejmują kontrolę nad Afganistanem
Obok szturmu na pałac Tadż-bek, zajęto także 16 innych obiektów w ramach szerszego planu „Bajkał-79″. Wśród nich znalazł się między innymi gmach Sztabu Generalnego, w którym zginął szef sztabu afgańskiej armii, pułkownik Jakub.
Na liście celów znalazły się również budynki ministerstw, Komitet Centralny LDPA oraz więzienie dla więźniów politycznych w Puli-Czachri. Akcję prowadzono siłami 103. Dywizji Powietrzno-Desantowej.
Nowym przywódcą Afganistanu został Babrak Karmal, wywodzący się z frakcji Parczam, który objął funckję przewodniczącego Rady Rewolucyjnej i premiera. Po opanowaniu miasta, Radio Kabul odtworzyło z taśmy magnetofonowej jego przygotowane już wcześniej przemówienie do narodu.
Sam B. Karmal przybył do Kabulu 28 grudnia wraz z kolumną, która wyruszyła z radzieckiej bazy w Bagram. Po raz pierwszy wystąpił publicznie cztery tygodnie później. Po latach jeden z radzieckich generałów nazwał go wysokiej klasy demagogiem i zręcznym frakcjonistą […] rozbijał partię, nie pracował z narodem […].
Radziecka interwencja w Afganistanie trwała aż do 1989 roku. Kiedy B. Karmal wjeżdżał do opanowanego Kabulu, nie spodziewano się, jak ciężki los czeka wprowadzony do Afganistanu kontyngent Armii Radzieckiej przez najbliższą dekadę.
Bibliografia:
- Braithwaite R., Afgańcy, Kraków 2012.
- Feifer G., Afgańska ruletka, Wrocław 2011.
- Lachowski A., Tragedia i męstwo Afganu, Zabrodzie 2014.
- Okorokow A., Tajne wojny ZSRR, Zabrodzie 2017.
- Schofield C, Komandosi rosyjscy, Warszawa 1996.
- Zaloga S., Berety z gwiazdami, Warszawa 2003.