Tego dnia 1831 roku rozpoczęła się zwycięska kampania wiosenna w wojnie polsko-rosyjskiej 1831 roku
Kampania wiosenna w ramach wojny polsko-rosyjskiej 1831 roku rozpoczęła się 31 marca. Tego dnia Wojsko Polskie stoczyło dwie zwycięskie bitwy: pod Wawrem i pod Dębem Wielkim.
Pierwsza rozpoczęta jeszcze przed świtem trwała 3 godziny, brały w niej udział 1. i 2. DP oraz BK. Z powodu błędów polskiego dowództwa nie udało się zupełnie zniszczyć rosyjskiej straży przedniej gen. Geismara, ale wzięto do niewoli cały litewski pułk piechoty. O godz. 16 rozpoczęła się druga bitwa, która również trwała 3 godziny aż przerwały ją ciemności.
Pod Dębem Wielkim szczególną sławą okrył się gen. Ludwik Bogusławski i jego 4 pułk piechoty liniowej („Czwartacy”), który nie posłuchał rozkazu nazbyt ostrożnego Wodza Naczelnego gen Jana Skrzyneckiego o zaprzestaniu walki. Bogusławskiemu i jego Czwartakom nie uśmiechało się nocować w błocie przed budynkami wsi więc wydał rozkaz zajęcia ich siłą na nocleg. Brawurowy atak Czwartaków zachęcił stojący na lewo 8. ppl do natarcia.
Największym wrogiem ale i sprzymierzeńcem atakujących było błoto, które strasznie utrudniało przemieszczanie się mas wojska ale też chroniło przed ostrzałem rosyjskiej artylerii – pociski nie wybuchały w błocie i nie rykoszetowały. Wkrótce atak piechoty wsparła kawaleria i rosyjski front, dotąd mocny rozsypał się. Ledwo uciekł z pola walki gen. Rosen – dowódca całego rosyjskiego VI Korpusu Piechoty. Rosjanie tego dnia stracili 30% stanu osobowego VI KP, w tym ponad 2 000 żołnierzy dostało się do naszej niewoli i 10 armat.
Nasze straty nie przekraczały 300 zabitych. Prądzyński dostrzegł nadarzającą się wyjątkową okazję do całkowitego rozbicia VI KP a nawet do pobicia rozproszonych sił głównych feldmarszałka Dybicza, ale Wódz Naczelny wolał być ostrożny.