Tego dnia 1922 roku Gabriel Narutowicz został wybrany na prezydenta Polski
Gabriel Narutowicz przybył do Polski na zaproszenie rządu w 1919 roku. Wcześniej brał udział w pracach Szwajcarskiego Komitetu Generalnego Pomocy Ofiarom Wojny w Polsce oraz stowarzyszenia La Pologne at la Guerre z Lozanny. Po przybyciu do kraju zaangażował się w odbudowę państwa.
Od 23 czerwca 1920 roku obejmował stanowisko ministra robót publicznych (rząd Władysława Grabskiego). Pomimo kolejnych zmian rządów (rząd Wincentego Witosa oraz dwa rządy Antoniego Ponikowskiego) pozostał na stanowisku aż do 26 czerwca 1922 roku.
W czasie pełnienia swoich obowiązków na tym stanowisku wykorzystywał swoje doświadczenie z pracy w Szwajcarii związane z regulacją rzek (np. Wisła na odcinku Warszawa-Modlin) czy budową hydroelektrowni (to według jego projektu powstała zapora Porąbka w Międzybrodziu Bialskim wybudowana w latach 1928-1937, która była podwaliną do wybudowania w tym miejscu w latach 1951-54 elektrowni wodnej).
Warto również pamiętać, iż był on pierwszym ministrem, który swoje rządy rozpoczął od racjonalizacji pracy samego ministerstwa w wyniku czego zlikwidowano 700 etatów urzędniczych. Ponadto, starał się – widząc słabość finansów publicznych – uruchomić inicjatywy obywateli ponieważ tylko w tym widział możliwość odbudowania zniszczonego wojną kraju. To za jego kadencji powstało wiele przepisów związanych z drogami publicznymi, melioracją, budową i eksploatacją dróg wodnych czy wreszcie ustawa elektryfikacyjna.
28 czerwca 1922 r. Gabriel Narutowicz objął urząd ministra spraw zagranicznych (rząd Artura Śliwińska, a następnie rząd Juliana Nowaka). Jako minister spraw zagranicznych reprezentował Polskę m.in. na konferencji w Tallinie. Próbował konsolidować – na konferencji w Rewlu – współpracę pomiędzy Polską a krajami nadbałtyckimi (z różnych względów, głównie ze względu na fakt, iż Litwa, Łotwa i Estonia chciały pozostać neutralne w przypadku konfliktu niemiecko-polskiego lub radziecko-polskiego nie doszło do ratyfikacji podpisane pomiędzy tymi państwami paktu bałtyckiego).
Drugim jego celem była normalizacja stosunków z ZSRS. Widząc jaki jest koszt stałego utrzymywania relatywnie dużej armii dążył do obustronnego rozbrojenia.
W wyborach parlamentarnych 1922 roku startował z ramienia Państwowego Zjednoczenia na Kresach, ale nie udało mu się uzyskać mandatu poselskiego. Po wyborach pozostał zatem na stanowisku ministra spraw zagranicznych. Zgodnie z konstytucją marcową prezydenta wybierał parlament. W grudniu 1922 roku przedstawiciele PSL Wyzwolenie zwrócili się do Gabriela Narutowicza z propozycją, aby został on ich kandydatem.
Kandydowanie odradzał mu m.in. Józef Piłsudski jednak ostatecznie Narutowicz zgodził się kandydować. Ze względu na duże rozdrobnienie klubów poselskich do wyborów stanęło 5 kandydatów: Gabriel Narutowicz, Ignacy Daszyński, Jan Baudouin de Courtenay, Stanisław Wojciechowski oraz typowany na zwycięzce hr. Maurycy Zamoyski.
Pierwsza tura nie mogła przynieść rozstrzygnięcia, Gabriel Narutowicz uzyskał w niej 62 głosy i po cichu pożegnał się już z urzędem prezydenckim. Jednak w kolejnych turach odpadali kolejno: Ignacy Daszyński, Jan Baudouin de Courtenay, a wreszcie Stanisław Wojciechowski, którego obstawiano jako pewnego przeciwnika kandydata endecji, hr. Zamoyskiego.
W ostatniej, rozstrzygającej turze, Narutowicz otrzymał 289 głosów, zaś jego przeciwnik, hr. Zamoyski – 227. Wygraną Gabriel Narutowicz zawdzięcza głosom lewicy, mniejszości narodowych, ale przede wszystkim posłom z konkurencyjnego PSL „Piast”, dla których kandydatura hr. Zamoyskiego była nie do przyjęcia.
Prawica natychmiast po wygranej Narutowicza uruchomiła medialną nagonkę (ateizm, masoneria, poparcie mniejszości narodowych, poparcie przez Józefa Piłsudskiego), a także doprowadziła do rozruchów ulicznych w dniu zaprzysiężenia (11.12.1922). 14 grudnia przejął w Belwederze władzę z rąk Naczelnika Państwa.
W pięć dni po zaprzysiężeniu, a w dwa po przejęciu obowiązków Gabriel Narutowicz został zastrzelony na stopniach galerii „Zachęta” przez powiązanego z endecją, Eligiusza Niewiadomskiego. Proces Niewiadomskiego był niewiarygodnie szybki, już 31 stycznia 1923 roku został on bowiem stracony.