Bydgoszcz w filmie „Sąsiedzi” i serialu „Czterej pancerni i pies”
Bydgoszcz to duże, rozwijające się miasto, pełne możliwości i perspektyw. Wśród tłumu pędzących mieszkańców kryje ono jednak niejedną ciekawą historię. Mało kto wie, że zabudowania Bydgoszczy były scenografią dla polskiego filmu.
W 1968 roku w Bydgoszczy miały miejsce dwa duże wydarzenia filmowe: w mieście kręcono sceny do filmu „Sąsiedzi” i serialu „Czterej pancerni i pies”. Ich realizacja miała miejsce w okresie natężenia nastrojów antyniemieckich i w atmosferze 30. rocznicy wybuchu II wojny światowej. W gazetach ukazywało się wiele artykułów o rewizjonistach, wyraźnie zwróconych przeciwko Niemcom[1].
Bydgoszcz w filmie „Sąsiedzi”
Reżyser Aleksander Ścibor-Rylski już 3 kwietnia 1968 przyjechał do Bydgoszczy, aby rozpocząć przygotowania do realizacji „Sąsiadów”, obrazu poświęconego dramatycznym wydarzeniom września 1939 roku. Przyjazd całej ekipy (ok. 100 osób) zaplanowano na połowę lipca.
W czerwcu 1968 roku przygotowano w Wydziale Budownictwa i Architektury makiety ulic, na których miała toczyć się akcja. Dotyczyło to głównie fragmentu Al. 1 Maja (ul. Gdańska) od Placu Wolności do kina „Pomorzanin” oraz ul. Mostowej do ul. Grodzkiej. Na makietach, wykonanych przez inżynierów Melocha i Winieckiego, uwidoczniono ówczesne sklepy, napisy i szyldy[2].
Zdjęcia rozpoczęto na początku lipca. Pierwsze ujęcie kręcono na moście przy ul. Królowej Jadwigi, była to zarazem pierwsza scena filmu. Opowiadała o policjancie patrolującym most, który zauważa ludzi ładujących coś na barkę. Okazało się, że w skrzyniach była broń, padł strzał rozpoczynający krwawe wydarzenia, policjant spadł na barkę.
Scenę tą kręcono kilka dni. 27 lipca ekipa Wytwórni Filmów Fabularnych z Wrocławia zakończyła prace na zapleczu poczty głównej i przeniosła się na kilka dni na teren starej gazowni przy ul. Jagiellońskiej. Realizacja największych scen „Sąsiadów” rozpoczęła się na początku sierpnia w centrum miasta: na ul. Dworcowej i Pomorskiej, przy Pl. Wolności oraz wzdłuż Al. 1 Maja (od ul. Dworcowej do Śniadeckich).
W akcji uczestniczyli aktorzy, statyści, żołnierze z taborami konnymi i jednostki zmotoryzowane. Kręcono tam m.in. sceny ostrzeliwania z wieży kościelnej oraz potyczki kolejarzy z pierwszymi oddziałami zwiadu hitlerowskiego[3].
1 sierpnia rozpoczęły się zdjęcia przy Placu Wolności. Nad witrynami sklepów, położonych na skrzyżowaniu ul. Dworcowej i Pomorskiej oraz wzdłuż Al. 1 Maja, pojawiły się szyldy z 1939 roku. Przy sklepie „Wedla” zawieszono planszę reklamującą film wyświetlany przed wojną w kinie „Marysieńka”, z Placu Wolności usunięto budkę telefoniczną i kiosk „Ruchu”, rozmontowano lampy jarzeniowe[4].
Wielu bohaterów „Sąsiadów” miało swoje historyczne pierwowzory. Aktor Tadeusz Kalinowski wcielił się w Mieczysława Rubaszewskiego, grając rolę policjanta Rubacha. Józef Nowak jako Marczewski to dowodzący oddziałem kolejarzy broniących dworzec PKP, Franciszek Marchlewski.
Generała brygady, Zdzisława Przyjałkowskiego, zagrał Henryk Bąk, natomiast Jan Machulski wcielił się w postać Wojciecha Albrychta, majora rezerwy i komendanta placu, który w cywilu był nauczycielem w gimnazjum. Wielu bohaterów charakteryzuje schematyczność, wyraźny jest podział na „my” i „oni”. Wizualnie Niemcy to blondyni, ubrani w bawarskie spodnie lub tyrolski kapelusz, Polacy są w mundurach, w odróżnieniu od niemieckich, cywilnych dywersantów.
Reżyser podkreślił ich okrucieństwo, np. w scenie, gdy ranny Niemiec ostatnimi siłami wyciąga broń i strzela do nieuzbrojonej dziewczyny, a na jego twarzy pojawia się uśmiech satysfakcji. Polacy reprezentują przeciwstawne, honorowe zachowanie, np. generał Przyjałkowski nie dopuszcza do rozstrzelania pojmanych jeńców bez wcześniejszego postawienia ich przed sądem.
Obie postawy pokazano wyraźnie obok siebie w ostatniej scenie. Pokazuje ona rząd Polaków kopiących sobie grób, którzy następnie wchodzą do niego, znikając z pola widzenia kamery, na komendę słychać dźwięk kanonady, potem rozkaz „Następni”[5].
Zmiany związane z realizacją „Sąsiadów” miały wpływ na życie miasta. Od 3 do 7 sierpnia seanse „Awangardy” odbywały się w „Gryfie” o godzinie 10 i 12.30, zamknięto wejście do „Wolności” przy Al. 1 Maja, a do kina wchodzono zapasowymi drzwiami od ul. Pomorskiej.
Samoobsługowy sklep mięsny przy Pl. Wolności rozpoczynał sprzedaż dopiero od godziny 16. W dniach 9-11 sierpnia wprowadzono zmiany w kursowaniu tramwajów. Linia „2” (Okole – Babia Wieś), „6” (Kauczuk – Pl. Zjednoczenia) i „8” (Oś. Kapuściska – ul. Olszewskiego) zmieniły godziny kursowania, linie „1” i „10” w ogóle nie jeździły, a bna ul. Dworcowej wprowadzono ruch wahadłowy[6].
26 sierpnia ogłoszono nabór na ponad 1000 statystów, do którego mogli przystąpić wyłącznie mężczyźni w wieku od 18 do 50 lat. Zainteresowani zgłaszali się 28 sierpnia o godzinie 7.30 w bazie ekipy przy bramie głównej stadionu „Zawisza”[7].
Uroczysta premiera
W rok po zdjęciach, na 3 września 1969 roku, zapowiedziano uroczystą premierę „Sąsiadów” z udziałem reżysera Aleksandra Ścibora-Rylskiego. Obraz miał być wyświetlany na ekranach „Pomorzanina” i „Polonii”. Już 26 sierpnia „Pomorzanin” wyprzedał wszystkie bilety na seanse przedpołudniowe do 20 września (gł. bydgoskim zakładom pracy i instytucjom).
Swój udział w premierze zapowiedzieli także: odtwórca głównej roli Jerzy Matałowski, aktorka z NRD Evelyn Opoczynsky, Józef Nowak i Marian Opania[8]. Władzę reprezentowali: I sekretarz KW PZPR Józef Majchrzak, przewodniczący Prezydium WRN Aleksander Schmidt, przemówienie wygłosił przewodniczący Prezydium MRN Kazimierz Maludziński[9].
Do 28 września 1969 roku film obejrzało 80 tys. bydgoszczan. Od października jego projekcje odbywały się już tylko w „Pomorzaninie”[10]. „Sąsiedzi” powrócili na ekrany w 1970 roku z okazji kolejnej rocznicy II wojny światowej.
Recenzje filmu
Recenzje filmu były zróżnicowane. W „Filmie”, w rubryce „Dziewięciu gniewnych”, w której znajdowały się oceny recenzentów, „Sąsiedzi” dostali 7 ocen (skala 1-6): 4 czwórki, 2 trójki i 1 dwójkę. Konrad Ebrhardt powiedział: „Oglądając zatem „Sąsiadów” jesteśmy ustawicznie rozdarci; z jednej strony sceny batalistyczne, dobrze odtworzone, budzą zaufanie, z drugiej wszakże-wszystko, co dzieje się w sypialni niemieckich aptekarzy, zniechęca swą wybujałą fikcyjnością”, zwracając tym samym uwagę na brak zdecydowania co do rodzaju filmu: wojenny czy o wojnie.
Obrazowi zarzucano także słabą inscenizację i grę aktorską, nieudane połączenie wątku historycznego z miłosnym. Alfred Kowalkowski zauważył nieproporcjonalne rozłożenie akcentów. Był to jednak przede wszystkim film propagandowy, którego głównym zadaniem było pokazanie niemieckiego okrucieństwa i polskiego heroizmu. Temu służyła także zmiana losów niektórych bohaterów, np. Marczewskiego, który w filmie został rozstrzelany, a w rzeczywistości przeżył wojnę, stracił w jej trakcie wzrok i umarł zapomniany niedługo po wojnie[11].
Tytuł często rozumiano dwuznacznie. W pierwszym znaczeniu jako relacje polsko-niemieckie, w drugim jako stosunki między samymi Polskami, wywodzącymi się z różnych środowisk[12].
Wydarzenia związane z realizacją „Sąsiadów” są nadal obecne we wspomnieniach bydgoszczan. Marian Bergander opowiadał na łamach „Albumu Bydgoskiego”: W sierpniu rozpoczęły się zdjęcia do „Sąsiadów” w reżyserii Ścibora-Rylskiego. Akurat wróciłem do Bydgoszczy po miesięcznej nieobecności. W skrzynce znalazłem list od państwa Jaśkiewiczów z informacją, że są w naszym mieście, bo tutaj kręcony jest film. Pani Jaśkiewiczowa była sekretarką reżysera. To ona załatwiła mi wejście na plan. Czasem milicja się czepiała, że przeszkadzam ekipie i robię zdjęcia. Nie przejmowałem się, bo miałem przecież na to zgodę[13].
Bydgoszcz w filmie „Czterej pancerni i pies”
W połowie sierpnia 1968 roku do Bydgoszczy przyjechała ekipa Łódzkiej Wytwórni Filmów Fabularnych, zajmująca się realizacją serialu „Czterej pancerni i pies”. Plany zakładały kręcenie w mieście dwóch scen: przepływ barkami po rzece oraz zalanie miasteczka niemieckiego. Ta ostatnia miała być realizowana na ul. Marcinkowskiego, na której z góry miała zostać puszczona woda. Filmowcy zapewnili odpowiednie zabezpieczenia piwnic domów wzdłuż ulicy.
Zwrócono się jednak do ich mieszkańców, aby, jeśli mają w nich cenniejsze przedmioty, usunęli je na czas kręcenia filmu. Zaapelowano także do bydgoszczan, szczególnie tych najmłodszych, by nie przeszkadzali w pracach realizacyjnych. Zdjęcia w Bydgoszczy miały potrwać do końca sierpnia, następnie ekipa przenosiła się do Chełmna. 19 sierpnia dotarł transport 10 wagonów kolejowych ze sprzętem, rekwizytami i kostiumami. Ekipą realizatorów filmowych „Syrena” kierował reżyser Konrad Nałęcki, któremu pomagał reżyser i pierwszy asystent Andrzej Wróbel.
Kręcone przez nich w Bydgoszczy sceny były pierwszym odcinkiem nowej serii, w którym Czereśniak (Tadeusz Fijewski), nie mogąc zdobyć konia do prac polowych, udaje się po pomoc do znajomego pułkownika do Gdańska. W zamian za konia oddaje brygadzie pancernej swojego syna Tomasza (Wiesław Gołas), który trafia do załogi „Rudego”. 6 września przy ul. Malczewskiego u zbiegu z ul. Grodzką kręcono ujęcia, w których występowała cała załoga czołgu „Rudy”: Janusz Gajos, Franciszek Pieczka, Włodzimierz Press i Wiesław Gołas. Do Bydgoszczy przyjechała również Pola Raksa, która uczestniczyła w zdjęciach[14].
Serial i jego bohaterowie byli bardzo popularni. Już na początku 1967 roku rozpoczęła się seria spotkań z „pancernymi”. W lutym 1967 roku porucznik Olgierd – Roman Wilhelmi, spotkał się z młodzieżą bydgoskich szkół licealnych i Zasadniczej Szkoły Budowlanej dla Pracowników. 9 marca przyjechał Grigorij – Włodzimierz Press, spotkanie z którym odbyło się w sali WDK.
Podczas realizacji zdjęć lokalna prasa zamieszczała wywiady z aktorami, m.in. z Wiesławem Gołasem i Januszem Gajosem. O popularności bohaterów serialu świadczy reakcja bydgoskiej młodzieży podczas wernisażu w KMPiK z okazji wystawy plakatu Wiesława Strebejko na początku września. Na wystawę przybył Wojciech Siemion oraz „czterej pancerni”, co nie uszło uwadze reszty zwiedzających, którzy oblegli aktorów chcąc zdobyć ich autografy.
Klub trzeba było zamknąć, a gwiazdy miały problem z opuszczeniem lokalu[15]. 30 września 1968 roku na stadionie „Zawiszy” odbyła się impreza z udziałem bohaterów „Czterech pancernych i psa”, w tym z Szarikiem, która zgromadziła 10-tysięczną widownię[16].
Bydgoszczanin, Henryk Krasiński, swoimi wspomnieniami z planu „Czterech pancernych i pies” podzielił się na łamach „Gazety Pomorskiej”. Jego udział w realizacji rozpoczął się od naboru statystów: „W tym czasie pracowałem w „Modusie”. Dowiedziałem się, że reżyser szuka statystów, którzy -jak to określił – mieli coś wspólnego z wojskiem. Ja byłem po służbie zasadniczej, więc się zgłosiłem. Przyjęli chyba z pięć, może sześć osób. Zagrałem polskiego żołnierza”.
Podczas zdjęć spotkała go niezapomniana przygoda: „To była scena o zmierzchu kręcona na wodzie. Grałem wartownika na holowniku. W ręku trzymałem tubę. Specjaliści od efektów specjalnych puścili atrapę miny. Miałem powiedzieć „Mina na kursie”, a wymsknęło mi się „Mina na tubie”. Wszyscy się ze mnie śmiali”. Praca na planie serialu dała mu satysfakcję i duże, jak na ówczesne czasy, pieniądze, za które kupiła sobie m. in. dobre radio.
Natomiast wcześniej cytowany, Marian Bergander przywołał anegdotę z planu o Gołasie: „Raz ekipa wybrała się na bydgoskie lotnisko. Do samolotu JAK 12 wsadzili Golasa i dublerkę Marusi. Okazało się, że ta dziewczyna była spadochroniarką z łódzkiego aeroklubu. Podczas lotu powiedziała pilotowi, by trochę, dla zabawy, popodrzucał maszynę. Jak wylądowali, to aktor był zielony z wrażenia.”[17].
Dziś zupełnie inaczej maluje się pędząca Bydgoszcz. Ile jeszcze tajemnic skrywa?
Bibliografia
- Zwierzchowski Piotr, Czy „Sąsiedzi” opowiadają o sąsiadach? Filmowa wizja bydgoskiego września 1939, [w;] „Kwartalnik filmowy”, nr 43, 2003.
Prasa
- „Gazeta Pomorska”, 1968-1969, 2005.
- „Ilustrowany Kurier Polski”, 1968-1969.
- Archiwum Państwowe w Bydgoszczy
- Akta Prezydium Miejskiej Rady Narodowej (Wydział Ogólny), 195-1975.
Przypisy:
[1] Zwierzchowski, Czy „Sąsiedzi” opowiadają o sąsiadach? Filmowa wizja bydgoskiego września 1939, [w;] „Kwartalnik filmowy”, nr. 43, 2003, s.55.
2 „Gazeta Pomorska”, 5.04.1968, nr 82, „Ilustrowany Kurier Polski”, 19.06.1968, nr 145.
3 „Ilustrowany Kurier Polski”, 18.07.1968, nr 170, „Gazeta Pomorska”, 27.07.1968, nr 177.
4 „Gazeta Pomorska”, 1.08.1968, nr 181.
5 P. Zwierzchowski, op. cit., s. 51 i 60-61.
6 „Gazeta Pomorska”, 3.08.1968, nr 183, „Ilustrowany Kurier Polski”, 8.08.1968, nr 188.
7 „Gazeta Pomorska”, 26.08.1968, nr 202.
8 „Gazeta Pomorska”, 28.08.1969, nr 202, „Ilustrowany Kurier Polski”, 29.08.1969, nr 206.
9 P. Zwierzchowski, op. cit., s.50.
10 „Ilustrowany Kurier Polski”, 28.09.1969, nr 232.
11 P. Zwierzchowski, op. cit., s. 51-52 i 57.
12 Ibidem, s.62.
13 „Gazeta Pomorska”, 2.06.2005, dod. „Album Bydgoski”, s. 1.
14 „Ilustrowany Kurier Polski”, 10.08.1968, nr 190, 20.08.1968, nr198, 25.08.1968, nr 203, 7.09.1968, nr 214.
15 „Ilustrowany Kurier Polski”, 5.03.1967,nr 57, 1.09.1968, nr 209, 8.09.1968, nr 215, 10.09.1968, nr 216.
16 Archiwum Państwowe w Bydgoszczy, Prezydium Miejskiej Rady Narodowej, Wydział Ogólny, sygn. 1745, Kronika Miasta Bydgoszczy za rok 1968, s. 53.
17 „Gazeta Pomorska”, 2.06.2005, nr 127, dod. „Album Bydgoski”, s. 1-2.
Małgorzata Iwańska
do komentujących i recenzentów: zróbcie lepszy film, on rzeczywiście miejscami nudzi, szczególnie ten gumiasty wątek miłosny, ale to jedyny film o tym znaczącym wydarzeniu z września 1939; ciekawy jest film dokumentany U.Guźleckiej „Bydgoszcz 1939” z 2013 roku inspirowany książki ą Wiesława Trzeciakowskiego „Śmierć w Bydgoszczy 1939-1945” (1 wyd.2011, 2 wyd.poszerz. 2012, 3 wyd. poszerz.2013)