Co z tą pancernością husarii?

Przed kilkoma laty na łamach znanego polskiego czasopisma historycznego ukazał się artykuł prof. Mirosława Nagielskiego pod jakże ciekawym tytułem „Husaria – broń pancerna XVII wieku”. Dziwne prawda? Każdy wszak, kto choć kilka godzin spędził przy historii XVII wieku wie przecież, że husaria to husaria, a pancerni to pancerni! Więc jak to z tą pancernością husarii bywało?

Abu to ustalić ostatecznie odpowiedzmy sobie na inne pytanie. Czym, jest broń pancerna?

Wojska pancerne, lub właśnie broń pancerna to – czytamy w „Małej Encyklopedii Wojskowej” – jeden z zasadniczych rodzajów wojsk lądowych (…) charakteryzujący się dużą siłą ognia, wysoką manewrowością, ruchliwością i odpornością na ogień. Stanowią one główną siłę uderzeniową wojsk lądowych i odgrywają decydującą rolę w przełamaniu, pokonaniu i zniszczeniu obrony nieprzyjaciela.

Choć wojska pancerne, czyli te w których wykorzystywane są czołgi i działa samobieżne stanowią wynalazek XX wieku, to już dla epok wcześniejszych możemy wymienić przynajmniej kilka formacji, które spełniły podobną rolę.  Dla epoki nowożytnej, czyli czasów, o których mówimy i właśnie tych, którym swój artykuł poświęcił prof. Nagielski – taką jednostką jest husaria, czasem w uproszczeniu zwana „skrzydlata jazda”. Dlaczego można tak powiedzieć? Najprościej mówiąc właśnie dlatego, iż spełniała wszystkie lub prawie wszystkie warunki postawione w powyższej definicji.

Temat pancerności husarii jest ważny z punktu widzenia nie tylko historyków wojskowości staropolskiej, ale też teoretyków i praktyków wojskowości współczesnej, wykładowców szkół wojskowych i kadry oficerskiej współczesnych wojsk lądowych, szczególnie tych, które w nazwie nawiązują do tradycji kawaleryjskich. Do dziś, bowiem są żywe symbole pochodzące od husarzy, takie jak kapaliny (hełmy typowe dla tej jazdy), występujące np. w odznace 1. Dywizji Pancernej im. Gen. Maczka, czy nieśmiertelne wręcz skrzydła husarskie okalające Orła w godle Polskich Sił Powietrznych. Znaki te wprost przecież nawiązują do bezpośredniej spuścizny i legendy jednostek, które kiedyś ratowały Rzeczpospolitą po wielokroć.

Czy więc miał rację Nagielski pisząc o broni pancernej XVII wieku? Moim zdaniem jak najbardziej tak. I szczerze mówiąc nawet nie trzeba tego dodatkowo udowadniać. W sumie sam wielokrotnie to udowodniłem. Choćby w serii „Historia husarii dla opornych”, czy nawet w mojej serii podcastów.

Na koniec jeszcze tylko jedna uwaga. Ponieważ w Rzeczpospolitej omawianego okresu istniała również jazda pancerna nie można jej mylić z husarią. W przypadku XVII- wiecznych pancernych, nazwano ich tak ze względu na przywdziewanie przez nich kolczug (pancerze). Były to chorągwie o średnim uzbrojeniu, nazywane też czasami jazdą kozacką . O „pancerności” husarii mówimy w kontekście spełnianych przez nią zadań bojowych. To tylko tak dla przypomnienia!

Dawid Siuta

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*