W poprzednich artykułach mogliśmy prześledzić rozwój instytucji zaręczyn począwszy od jej korzeni rzymskich i inspiracji żydowskich, aż po konfrontację prawa kanoniczego ze zwyczajowym prawem germańskim, stabilizowanie się norm w okresie średniowiecza, a także rolę prawa partykularnego. Jak się okazało, przyjęte rozwiązania rodziły szereg problemów praktycznych, w związku z czym narastała konieczność przeprowadzenia stosownych reform. Istotną datą dla małżeńskiego prawa kanonicznego jest niewątpliwie rok 1907, gdyż 2 sierpnia tego roku Kongregacja wydała nowy dekret Ne temere z obowiązywalnością od 19 kwietnia 1908 r. Zanim jednak omówimy regulację owego dekretu, a także Kodeksu Prawa Kanonicznego z 1917 r. warto zwrócić uwagę na stan prawny sprzed dekretu Ne temere.

Przed 1907 r. prawo powszechne Kościoła katolickiego nie narzucało żadnej formy zaręczyn. Początkiem przełomu stała się tzw. causa Placentina z 1880 r., gdy Stolica Apostolska orzekła, że zaręczyny zawarte w Hiszpanii bez urzędowego aktu pisemnego są nieważne. Wymóg taki przewidywała ustawa króla Karola IV z 1804 r., stanowiąc, że ważnymi są jedynie zaręczyny potwierdzone aktem notarialnym. [Zdj.1] Kongregacja Soborowa potwierdziła w ten sposób wieloletnią praktykę hiszpańską, sankcjonując ją jako kościelne prawo zwyczajowe. Kolejnym krokiem było rozszerzenie owego zwyczaju na Amerykę Południową w roku 1900 na prośbę episkopatu Ameryki Południowej. Powyższe przypadki stanowiły jedynie wyjątki od reguły, gdyż w innych miejscach obowiązywało ciągle prawo przedtrydenckie[1]. Aż do 1907 roku wystarczyło, aby zaręczyny spełniały ogólne normy wymagane dla innego rodzaju umów. Z braku przepisanej formy wynikał szereg poważnych konsekwencji w postaci: lekkomyślnego zawierania i zrywania zaręczyn, sporów między narzeczonymi czy powstania przeszkody zawarcia zaręczyn lub małżeństwa z osobą trzecią[2].
Sobór Watykański I oraz causa Placentina stopniowo torowały drogę nowym rozwiązaniom i przekonały Stolicę Apostolską o konieczności podjęcia reform ze względu na nieskuteczność i niejednolitość stosowania norm prawa trydenckiego[3]. Nowe regulacje dotyczące zaręczyn zostały ogłoszone dopiero przez papieża Piusa X dekretem o formie zawierania zaręczyn i małżeństw Ne temere z 2 sierpnia 1907 r. [Zdj. 2] Akt ten wzbudził jednak szereg wątpliwości interpretacyjnych, do których ustosunkowała się Kongregacja Soboru w orzeczeniach z dnia 1 lutego, 28 marcia i 27 lipca 1908 r., które to orzeczenia zostały zatwierdzone przez papieża i uznane za autentyczną interpretację dekretu[4]. Dekret Ne temere przekształcił formalne dotąd zaręczyny w uroczysty akt prawny, nie zmieniając przy tym przyjętego dotychczas pojęcia ani umownego charakteru zaręczyn. Obok istniejących dotąd warunków ważności (zdolności osób do zawarcia zaręczyn, treści oświadczenia woli, braku przeszkód zrywających czy też wstrzymujących przyszłe małżeństwo) dodano warunek spełniania określonej formy. Nowe prawo wymagało, aby zaręczyny dokonane zostały w formie pisemnej. Zaś sam akt winien zostać podpisany przez strony oraz przez świadków: proboszcza lub ordynariusza albo dwóch świadków zwyczajnych. Obok tego wymagana była jednolitość całego aktu. W swojej treści umowa zaręczynowa powinna wyrażać przyrzeczenie zawarcia małżeństwa w przyszłości. Dopuszczalne było także stosowanie będących już wcześniej w użyciu postanowień dodatkowych, jak np. określenia czasu trwania zaręczyn, zastrzeżenia zadatku itd. Z racji tego, że umowa zaręczynowa mogła zostać zawarta jedynie w formie pisemnej, wynikło, iż owe dodatkowe postanowienia musiały być integralną częścią umowy zaręczynowej albo też umowa powinna się na nie powoływać[5]. Niekoniecznym było wymienienie nazwisk osób i ich bliższe określenie w tekście dokumentu, jednakże warunek istotnym było umieszczenie dokładnej daty aktu, co stwierdziła Kongregacja Soborowa 27 lipca 1908 r. Tak jak wcześniej niedopuszczalne nadal było wprowadzenie kary umownej za zerwanie zaręczyn[6]. Dla ważności aktu nieistotna z kolei była forma pisma, tzn. czy akt został spisany odręcznie, czy np. na maszynie. Co do podpisów stron, to umowa powinna zostać podpisana własnoręcznie przez narzeczonych imieniem i nazwiskiem. Indywidualizacja taka była konieczna ze względu na charakter zaręczyn, gdyż skierowane są one ku określonej osobie.