Jak się żyło podczas okupacji w Kraju Warty?

Po roku 1939 i przegranej przez Państwo Polskie wojnie obronnej, w zasadzie przestało ono istnieć. Jego ziemie zostały rozdarte pomiędzy dwóch okupantów, będących niemal tymi samymi organizacjami państwowymi, które jeszcze niespełna pół wieku wcześniej były jego zaborcami. Równocześnie ludność polska została w tryby aż trzech machin okupacyjnych. I o ile o terenach Generalnego Gubernatorstwa i ziemiach okupowanych przez komunistów mówi się i pisze częściej, ziemie polskie bezpośrednio włączone do III Rzeszy nadal traktowane są  nieco po macoszemu. A w Kraju Warty także toczyło się życie, a Polacy usiłowali walczyć o normalność.

Kraj Warty był tą częścią przedwojennej Polski, którą po październiku 1939 roku włączono bezpośrednio do III Rzeszy. Był, więc okręgiem nazistowskiego państwa niemieckiego, który obejmował tereny polskich województwa poznańskiego oraz części województw łódzkiego, pomorskiego i warszawskiego. Zajmował on obszar ok. 44 tys. km2, a zamieszkiwało go niespełna 5 mln mieszkańców. Ogromną większość z nich stanowili Polacy. Żydów było w tym niemieckim okręgu ok. 8 %, jednak i tak byli oni liczniejsi niż ludność niemiecka[1].  

Siedzibą władz Kraju Warty był Poznań. Okręgiem tym zarządzał namiestnik, nominowany przez partię nazistowską. W czasach II wojny światowej nieustannie był nim A. Greiser.

Po utworzeniu Kraju Warty dekretem Adolfa Hitlera z 8.10.1939, władze niemieckie od razu rozpoczęły dynamiczną germanizację okręgu, prowadzoną często terrorystycznymi metodami oraz eliminację wszelkich przejawów polskości. Jeszcze jesienią 1939 roku Niemcy rozpoczęli też likwidację polskich elit społecznych. Najczęściej wykorzystywanymi w tym celu rozwiązaniami były akcje wysiedleńcze i mordowanie elity społeczeństwa przeprowadzane przez Einsatzgruppen, Selbstschutz oraz inne formacje policyjne. Za szczególny cel obrano sobie środowiska inteligenckie i urzędnicze[2].

Niemcy, którzy w Kraju Warty obrali sobie za cel całkowite wyeliminowanie pierwiastka polskiego już od pierwszych dni okupacji utrudniali też życie codzienne prostych mieszkańców tych terenów. Proces ten znacząco różnił się od tego, co działo się na terenie Generalnego Gubernatorstwa. Tutaj proces segregacji etnicznej i narodowościowej przybrał bardzo radykalną formę.  Z marszu osoby zidentyfikowane, jako Polacy byli uznani za podludzi oraz pozbawieni wszelkich praw obywatelskich i ludzkich. Drogą prawa Polacy zmuszeni byli do okazywania na co dzień podległości Niemcom. Dobrym tego przykładem może być między innymi zarządzenie namiestnika Greisera, które zobowiązywało ludność polską do okazywania Niemcom szacunku, poprzez kłanianie się im przy bezpośrednim kontakcie oraz zdejmowanie nakrycia głowy. Zabronione były też jakiekolwiek kontakty „międzyrasowe”, jak Niemcy określali stosunki między mieszkańcami okręgu różnych narodowości, wykraczające po za stosunki służbowe i zwykłą podległość. Jakiekolwiek związki osobiste były surowo zakazane, a kontakty seksualne karane[3].

Oprócz kontaktów międzyludzkich władze niemieckie utrudniły Polakom także wszystko co związane z życiem codziennym. Między innymi w przestrzeni publicznej nie wolno było używać języka innego niż niemiecki, co oznaczało, że spora część społeczności Kraju Warty po prostu nie mogła odzywać się po za swoim domem. Zlikwidowano też wszystkie polskie instytucje kultury, a także polskie placówki edukacyjne.

Ograniczeń było jednak jeszcze więcej. Na ich temat w najnowszej książce Adama Pleskaczyńskiego możemy przeczytać:

Polaków pozbawiono mienia publicznego i prywatnego, zakazano wykonywania wielu zawodów, ograniczając rolę ludności polskiej do bycia tanią siłą roboczą w niemieckich przedsiębiorstwach i gospodarstwach rolnych.

Początkowo cała ludność polska z Kraju Warty miała zostać wysiedlona. Jednak szybko okazało się, że ich niewolnicza praca jest tam konieczna, by okręg ten mógł w ogóle funkcjonować. Dlatego mogli tam zostać. Jednak bardzo często okazywało się, że oznaczało to niewyobrażalne cierpienia i upokorzenia.

Ponieważ dostęp do podstawowych środków do życia był mocno ograniczony, Polacy codziennie prowadzili nierówną walkę o dostęp do żywności, leków, ubrań i butów oraz opału. Kwestie te stawały się jeszcze bardziej pilne, kiedy nadchodziła zima.

Sytuację ludności polskiej w Kraju Warty najlepiej chyba oddaje przedstawia artykuł zamieszczony w podziemnym piśmie wydawanym przez Wielkopolan w Warszawie. Pismo „Be-Zet. Biuletyn Zachodni”, W numerze 1 z 1942 r. informowanł:

Polakom na ziemiach włączonych do Rzeszy nie wolno pod groźbą doraźnego pobicia i surowych kar: uczęszczać do kościoła i odbywać praktyk religijnych, brać udziału w jakimkolwiek życiu zbiorowym, społecznym i zawodowym, używać publicznie języka polskiego, używać polskich nazw miejscowości i ulic, uczęszczać do opery, teatru (…), do muzeów, bibliotek, instytucji naukowych, na

koncerty, wystawy (…), wykonywać praktyki w wolnych zawodach, za wyjątkiem niektórych lekarzy, uczęszczać do większych parków i zieleńców, odwiedzać lokali publicznych, restauracji, kawiarń, barów, nabywać ubrań i obuwia, które otrzymać można tylko na kartki (…), jeździć kolejami bez imiennych przepustek, trudnych do uzyskania, korzystać z pociągów pośpiesznych i autobusów, jeździć powózkami, jeździć rowerami (tylko do miejsca pracy odległego co najmniej o 2 km, rowery Polaków są specjalnie oznaczone), posiadać jakiejkolwiek własności nieruchomej, korzystać z urządzeń sportowych, pływalni itd., posiadać aparatów fotograficznych, patefonów, płyt gramofonowych, dokonywać zakupów w sklepach poza wyznaczonymi godzinami. Życie polskie na Ziemiach Zachodnich jest odrutowane i obwarowane na każdym kroku zakazami, ograniczeniami, napisami Strengstens verboten! [najsurowiej zakazane].

Codzienność życia mieszkańców Kraju Warty przedstawiono fenomenalnie w najnowszym albumie wydanym nakładem Instytutu Pamięci Narodowej. „Wartheland. Dzieje zbrodni” autorstwa Adama Pleskaczyńskiego to przepięknie wydana publikacja albumowa. W jej skład wchodzą setki zdjęć, często nigdzie indziej niepublikowanych ukazujących najważniejsze aspekty życia w Kraju Warty. Jeden z rozdziałów dotyczy właśnie życia codziennego Polaków. Mnóstwo fotografii i skanów dokumentów opatrzono naprawdę bardzo dobrą treścią. To właśnie z tej książki pochodzą oba cytaty przytoczone powyżej.

Życie codzienne ludności polskiej w Kraju Warty bez wątpienia było, więc koszmarem. Każdy dzień był po prostu walką o przetrwanie. W tej tragicznej codzienności zdarzały się jednak epizody normalności. Każdy z nich można zobaczyć i przeczytać o nim w jednym z rozdziałów „Wartheland”.

Dawid Siuta

Wartheland. Dzieje zbrodni

Autor książki: Adam Pleskaczyński

Cena: 59 zł

Dane szczegółowe:
Wydawca: Instytut Pamięci Narodowej, IPN
Rok wyd.: 2021
Oprawa: Miękka ze skrzydełka
Ilość stron: 384 s.
EAN: 9788382292251
ISBN: 978-83-8229-225-1
Data: 2021-09-13


[1] S. Kania, Kraj Warty, online: https://sztetl.org.pl/pl/slownik/kraj-warty (dostęp: 12.10.2021 r.).

[2] Tamże.

[3] A. Pleskaczyński, Wartheland. Dzieje zbrodni, Poznań – Warszawa 2021, s. 220 – 221.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*