KONIEC NIEWINNOŚCI. OBRAZY II WOJNY ŚWIATOWEJ W ANIMACJI to niecodzienny przegląd filmów animowanych, zrealizowanych na przestrzeni kilku dekad, nie tylko w latach 1939 – 1945, lecz także w przededniu zbliżającej się wojny (1933) i tuż po niej. Przygotowana przez Filmotekę Narodową retrospektywa oddaje głos wszystkim stronom konfliktu. Uwzględnia najważniejsze tendencje stylistyczne – od prostych plakatów politycznych (plakaty propagandowe Sojuzmultfilmu), przez wesołe kreskówki („Szeregowiec Snafu”), po artystyczne kino festiwalowe („Zabawa”,„Apel”). Odświeża klasykę. Ocala również od zapomnienia filmy rzadko pokazywane, wydobyte specjalnie na tę okazję ze zbiorów zagranicznych archiwów i instytucji.
Za pośrednictwem tych krótkich i średnich form filmowych przybliżymy jak doświadczenia II wojny światowej wpłynęły nie tyle na losy świata, co na ówczesne kulturę i sztukę. Wydarzenie organizowane jest w związku z 70. rocznicą zakończenia II wojny światowej i odbędzie się
w Iluzjonie – Muzeum Sztuki Filmowej w dniach 20-25 maja 2015.
***
Prof. dr hab. Paweł Sitkiewicz na temat wojennej animacji:
Kreskówki kultowe
Druga wojna światowa to jeden z najważniejszych przełomów w historii kina animowanego.
Mimo że filmy, które powstały w tamtym okresie, nie mają statusu arcydzieł, od wielu lat cieszą się niesłabnącym zainteresowaniem filmoznawców i publiczności (zwłaszcza internautów). Niektóre
z nich, takie jak „Twarz Führera” (1943) i „Edukacja na śmierć” (1944) Disneya, uchodzą
za dzieła kultowe. Na tle wcześniejszej epoki wydają się niestosowne i bezkompromisowe, przede
wszystkim dlatego, że nakładają na siebie dwa porządki – brutalną prawdę o wojennej rzeczywistości i umowny świat zrodzony na pulpicie rysownika. Przed rokiem 1939 niewielu twórców miało bowiem odwagę iść pod prąd modnym konwencjom. Istniało wręcz przekonanie, że kreskówka musi przenosić widza do „cudownej krainy”, w której będzie można na kilka minut zapomnieć
o codziennych kłopotach.
Myszka Miki agituje
Zaangażowane filmy w tonie serio, takie jak antykapitalistyczna „Idea” (1932) Bertholda Bartoscha, często borykały się z cenzurą, a ich twórców oskarżano o niezrozumienia reguł kina animowanego, które od połowy lat trzydziestych coraz wyraźniej oscylowało w stronę rozrywki dla dzieci. Znakomita większość filmów rysunkowych dla dorosłych opierała się na wybrykach zabawnej postaci, takiej jak Myszka Miki czy Kot Feliks. Z kolei animacje propagandowe, powstające przy okazji wszystkich ważnych konfliktów początku XX wieku, takich jak Wielka Wojna czy rewolucja październikowa,
z reguły przypominały ruchome plakaty, kroniki oraz karykatury. Były zbyt efemeryczne i technicznie niedoskonałe, by wywrzeć wpływ język ożywionej plastyki.
Narzędzie do wywierania wpływu
Wybuch drugiej wojny światowej postawił przed filmem animowanym nowe zadania nie przez przypadek – w tamtych latach animacja była prężnie działającą branżą przemysłu rozrywkowego, miała swoją widownię i bogate doświadczenie zdobyte
w fabule, reklamie i agitacji politycznej. Filmowcy, producenci oraz politycy uświadomili sobie nie tyle siłę perswazyjną kreskówek, znaną od kilku dziesięcioleci, ile ich wszechstronność jako narzędzia służącego do wywieraniu wpływu na masową publiczność. Z ich pomocą można było zachęcać do walki („Kłopoty”, 1940), łączyć się w smutku i wspierać na duchu („Tulipany będą rosnąć”,1942), ośmieszać wroga („Tokio Jokio”, 1943), objaśniać zawiłości polityki („Doktor Churkill”, 1941), cynicznie manipulować emocjami („Nimbus wyzwolony”, 1943), szkolić żołnierzy („Sześciu chłopców w dżungli”, 1945), a także kształtować postawy
w sposób dyskretny i wolny od nachalnej propagandy („Bałwanek”, 1944). Animacja pod pewnymi względami miała przewagę nad kinem rejestrującym rzeczywistość. Stereotyp pozbawionej ambicji
rozrywki ułatwiał kontrabandę kontrowersyjnych treści. Obrazy nasycone symbolami i metaforyką
wydawały się łatwiejsze do zaakceptowania od tradycyjnych form politycznej indoktrynacji. Agitacja na wesoło głębiej zapadała w pamięć. A ponieważ wojna osłabiła działanie cenzury obyczajowej, filmy animowane stały się bardziej uszczypliwe, czasem nawet nieprzyzwoite, zwłaszcza gdy były przeznaczone dla żołnierzy (jak cykl „Szeregowiec Snafu”).
Bohaterowie kreskówek zmagający się z groźbą kalectwa i chorób wenerycznych, niewybredne żarty pod adresem polityków, agresywna propaganda wycelowana w uczestników wojennego teatru, disnejowskie zwierzątka
z karabinem na ramieniu, obrazy śmierci
i zniszczenia, ludobójstwo w tonie buffo oraz precyzyjny instruktaż, jak być dobrym żołnierzem – to tylko ułamek tego, na co może liczyć amator wojennych animacji.
Poligon nowatorskich technik
W latach drugiej wojny światowej kino animowane mogło ponadto uwolnić się od presji doskonałości. Ponieważ skurczyły się rynki zbytu, a duży odsetek widzów został wysłany na front, nie opłacało się inwestować pieniędzy w krótkometrażowe filmy, których żywotność – jak przypuszczano – była niewiele dłuższa od karykatur publikowanych w prasie codziennej. To z kolei pozwalało twórcom eksperymentować z formą w poszukiwaniu takich środków, które wyrażą szeroką skalę emocji –
od śmiechu i przestrogi po filozoficzną refleksję na temat wojny. Gdy spada ryzyko biznesowe, łatwiej zdobyć zgodę na niekonwencjonalne rozwiązania. Z tego powodu wojenne kreskówki
to prawdziwy poligon nowatorskich technik, konwencji plastycznych oraz retorycznych chwytów, które na dłuższą metę wzbogaciły język animacji. Pewnie dzięki temu filmy okazały się bardziej uniwersalne i atrakcyjne dla współczesnego widza, niż zakładano. W oczach historyka stanowią dodatkowo cenny dokument tamtej epoki, a także rozpisaną na wiele głosów kronikę wojny. Odzwierciedlają idee wyznawane przez wszystkie strony konfliktu (takie jak militaryzm, antysemityzm, ksenofobia, ale również potrzeba solidarności i ofiary). Ukazują nawet codzienne problemy żołnierzy i cywilów.
Koniec niewinności. Początek nowej animacji
Koniec wojny przypieczętował utratę niewinności filmu animowanego, który nie tylko sprawdził się
w dorosłej tematyce, poszerzył skalę możliwości, ale także splamił się jako narzędzie brutalnej walki politycznej, służące m.in. do krzewienia niebezpiecznych idei. Nie przez przypadek i Hitler,
i Stalin lubili wesołe kreskówki, a minister Goebbels uważał je za doskonałe medium agitacji. Z drugiej strony, po roku 1945 w kinie animowanym nastąpił gwałtowny rozwój nowych szkół i tendencji stylistycznych. Zaczęły również powstawać animowane filmy rozrachunkowe
i antywojenne. Początkowo oskarżały z siłą plakatu propagandowego („Pechowy bokser”, 1947) lub próbowały leczyć rany („Skoczek i SS”, 1945). Z biegiem lat coraz dyskretniej nawiązywały
do prawdziwych wydarzeń. Coraz częściej posługiwały się metaforą, aluzją. W wielu głośnych animacjach drugiej połowy XX wieku, takich jak „Bombomania” (1959) czy „Apel” (1970), obraz wojny był już tylko pretekstem, by opowiedzieć o egzystencjalnych rozterkach epoki lub zrozumieć
współczesne zagrożenia, takie jak lęk przed atomowym kataklizmem czy siłę ideologii.
Największy w dziejach konflikt zbrojny stał się przestrogą przed naturą człowieka, który nie cofnie się przed samounicestwieniem całego gatunku. Echa drugiej wojny powracają w światowej animacji
po dziś dzień, np. w filmie „Zrywa się wiatr” (2013) Hayao Miyazakiego.
Zrywa się wiatr, (2013) Hayao Miyazaki
Retrospektywa przygotowana przez Filmotekę Narodową obejmuje szeroką panoramę animacji
o tematyce wojennej, powstałych na przestrzeni kilku dekad, nie tylko w latach 1939–1945. Oddaje głos wszystkim stronom konfliktu. Uwzględnia najważniejsze tendencje stylistyczne – od prostych plakatów politycznych, przez wesołe kreskówki, po artystyczne kino festiwalowe. Odświeża klasykę. Ocala również od zapomnienia filmy rzadko pokazywane, wydobyte z dna archiwum.
Paweł Sitkiewicz
***
Propagandowe kreskówki z całego świata
Propagandowe kreskówki powstawały nie tylko w Ameryce, lecz także w Niemczech, Japonii, ZSRR, Holandii, Wielkiej Brytanii, sporadycznie we Francji i Czechosłowacji. Wspomniane animacje,
w większości nigdy dotąd nie pokazywane na polskich ekranach, pochodzą z różnych owładniętych wojną części świata. Podczas przeglądu zobaczymy m.in. np. przygody Szeregowego Snafu – animowany cykl dystrybuowany przez armię amerykańską w ramach pokazów filmowych dla żołnierzy walczących na froncie oraz współczesne dokonania w dziedzinie animacji o tematyce wojennej, m.in.: „Apel” Ryszarda Czekały, a także japońskie anime, na których II wojna także pozostawiła swój ślad. Wśród tych ostatnich znajdą się chociażby znane już polskiej publiczności obrazy takie jak: „Grobowiec świetlików” Isao Takahata i „Zrywa się wiatr” Hayao Miyazakiego. Jednym z elementów programu będzie także cykl dokumentalny „Portrety wojenne” – wykorzystujący elementy animacji, jako atrakcyjne medium w kontakcie ze współczesnym widzem. Filmoteka Narodowa sprowadziła animacje z zagranicznych archiwów takich jak: BFI, Národní filmový archiv, ECPAD czy Bundesarchiv.
***
KONIEC NIEWINNOŚCI. OBRAZY II WOJNY ŚWIATOWEJ W ANIMACJI
Kino Iluzjon | 20-24 maja 2015 r. | ul. Narbutta 50a, Warszawa
Przegląd zainauguruje wykład prof. dr hab. Pawła Sitkiewicza na temat wojennej animacji:
20 maja o godzinie 20.00 w Iluzjonie
Paweł Sitkiewicz – historyk kina i animacji, doktor habilitowany, profesor UG, pracownik Katedry Kultury i Sztuki w Instytucie Filologii Polskiej Uniwersytetu Gdańskiego, autor książek: „Małe wielkie kino. Film animowany od narodzin do końca okresu klasycznego”, „Miki i myszy. Walt Disney i film rysunkowy w przedwojennej Polsce”, „Polska szkoła animacji”.
Ceny biletów:
15 zł – ulgowy, 17 zł – normalny