W ubiegłym roku członkowie stowarzyszenia Baltictech odkryli miejsce zatopienia niemieckiego parowca “Karlsruhe”. We wrześniu tego roku na powierzchnię wydobyto skrzynię pochodzącą z zatopionego statku, którą przetransportowano do Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku. Na dnie pozostał jeszcze niemal cały ładunek, ale ogromna większość skrzyń zdążyła ulec zniszczeniu.
Parowiec “Karlsruhe” w 1945 roku uczestniczył w operacji Hannibal, czyli ewakuacji drogą morską niemieckiej ludności z Prus Wschodnich i Kurlandii. Zbudowany w 1905 roku w stoczni Bremerhaven parowiec w swój ostatni rejs wyruszył 12 kwietnia z Piławy, zabierając ze sobą niemal 900 uchodźców i 150 żołnierzy. Łącznie z załogą na pokładzie przebywało prawie 1100 osób.
Wokół parowca w pobliżu Helu utworzono konwój w postaci 4 frachtowców i 3 trałowców. Na niewiele się to jednak zdało, ponieważ rankiem 13 kwietnia “Karlsruhe”został zbombardowany przez radzieckie lotnictwo, w efekcie czego zatonął. Z katastrofy uratowało się jedynie 100 osób.
Zawartość wydobytej skrzyni zaprezentowano 4 listopada w Centrum Konserwacji Wraków Statków. Jak powiedział zastępca dyrektora Narodowego Muzeum Morskiego Marcin Westphal: Wiemy na razie tyle, że jest to skrzynia o charakterze warsztatowym. Raczej nie mamy tu do czynienia z elementami uzbrojenia wojskowego. Widać m.in. jakieś kable, kołowrotki, elementy metalowe, jest prawdopodobnie towotnica. Wydobyliśmy zaledwie kilka przedmiotów, które dalej będą badane.
Jaki związek odkrycie członków Baltictechu ma z rozpalającą zmysły Bursztynową Kompnatą? Na to pytanie odpowiedział członek stowarzyszenia i kierownik wyprawy Tomasz Stachura: Ja szansę na to, że w środku znajduje się Bursztynowa Komnata oceniałem na 1 procent, ale nie ma też na świecie innego miejsca, gdzie jest wyższe prawdopodobieństwo. Nasza ostatnia ekspedycja nie wykluczyła tej hipotezy, ponieważ miała na celu inwentaryzację tego, co widzimy. Nie mieliśmy prawa ani kopać, ani dotykać, niczego otwierać, ani czegokolwiek naruszać. Trzeba pamiętać, że jest cała masa ładunku pod dwumetrową warstwą mułu i tam jest tajemnica, której jeszcze nie udało nam się odkryć.
źródła: polsatnews.pl, tcz.pl, baltictech.com
Fot. Narodowe Muzeum Morskie w Gdańsku
Przemysław Baron