Tego dnia 1894 roku miała miejsce masakra w Port Arthur
Masakra w Port Arthur to wydarzenia, które miały miejsce podczas I wojny chińsko-japońska o wpływy na półwyspie koreańskim. Szacuje się, że żołnierze pod od dowództwem generała Yamaji Motoharu zabili nawet do 20 000 cywilów.
I wojna chińsko-japońska
II połowa XIX wieku było czasem przełomowym dla Japonii, Korei i Chin. W Japonii nastąpiła epoka Meiji. Podczas niej doszło do wielkich przemian w kraju. Identyczną drogę wybrali Chińczycy i dynastia Qing oraz Koreańczycy z dynastii Joseon. Chiny uważały Koreę za swojego lennika – dobrze to ukazała odezwa cesarza chińskiego Guangxu. Z kolei Japonia dążyła do przeprowadzenia w Korei reform na wzór japoński.
Zajrzyj do naszego artykułu: Wyjątkowość Japonii a Chiny
Wydarzenia, które doprowadziły bezpośrednio do konfliktu, miały miejsce w roku 1894 podczas buntu Donghaków. Był to największy bunt chłopski w Korei. W jego wyniku koreański władca Gojong, 1 czerwca 1894 roku wystosował prośbę do rządu chińskiego, by pomogli w stłumieniu buntu.
Rząd chiński odpowiedział i dnia 6 czerwca wysłał 2 500 ludzi pod dowództwem generała Ye Zhichao do portu Asan. Według rządu Japonii było to pogwałcenie Konwencji Tientsin, na mocy, której w przypadku wysyłania wojsk na terytorium Korei, należało poinformować drugą stronę. Japończycy odpowiedzieli i już 8 czerwca wysłali około 4 500 żołnierzy do Jemulpo.
23 lipca wojska Japonii przejęły Seul, powołały nowy projapoński rząd oraz nakazały wojskom chińskim opuszczenie terytorium Korei. Dwa dni później doszło do I bitwy pod Pungdo. Oficjalnie wojnę wypowiedziano 1 sierpnia 1894 roku.
Masakra w Port Arthur
Początek wojny był dla Japonii bardzo pomyślny. Przepędzono wojska Chin z Korei, na morzu również odnoszono sukcesy, pokonując flotę Beiyang u ujścia rzeki Yalu. Po wypchnięciu sił chińskich z Korei przystąpiono do kontynuowania ataku w kierunku Mandżurii.
Port Arthur był oblężony od strony lądu i wody. Oddziały japońskie przy wkraczaniu do miasta ujrzały makabryczny widok. Podczas wojny chińsko-japońskiej nagroda wynosiła 50 taeli za części ciała japońskich żołnierzy. Widok głów nabitych na pale, spalonych zwłok, który żołnierze japońscy zobaczyli wkraczając do miasta, wywołał gniew. 21 listopada, gdy miasto się poddało, mieszkańcy którzy nie zostali ewakuowani, zostali zamordowani w ramach zemsty.
Gdy wjechaliśmy do miasta Port Arthur, zobaczyliśmy głowę japońskiego żołnierza wystawioną na drewnianym palu. To napełniło nas wściekłością i chęcią zmiażdżenia każdego chińskiego żołnierza. Zabijaliśmy każdego, kogo widzieliśmy w mieście. Ulice były pełne trupów, tak wielu zagrodziło nam drogę. Zabijaliśmy ludzi w ich domach; w zasadzie nie było ani jednego domu bez od trzech do sześciu zabitych. Krew płynęła, a zapach był okropny. Wysłaliśmy grupy poszukiwawcze. Niektórych zastrzeliliśmy, innych zhakowaliśmy. Chińscy żołnierze po prostu opuścili broń i uciekli. Strzelanie i cięcie, była to nieograniczona radość. W tym czasie nasze oddziały artyleryjskie znajdowały się z tyłu, wydając trzy okrzyki [banzai] cesarzowi.
- Makio Okabe, dziennik
Masakra, według relacji, trwała kilka dni.
Relacje z miejsca masakry w Port Arthur
Na miejscu było kilku obserwatorów. Jeden z nich, James Creelman, piszący dla New York World, tak opisywał sytuację:
Wojska japońskie wkroczyły do Port Arthur 21 listopada i z zimną krwią zmasakrowały praktycznie całą populację… Bezbronni i nieuzbrojeni mieszkańcy zostali wymordowani w swoich domach, a ich ciała okaleczono w niewyobrażalny sposób. Morderstwo trwało nieprzerwanie przez trzy dni. Całe miasto zostało splądrowane przerażającymi okrucieństwami… To była pierwsza plama na japońskiej cywilizacji. Japończycy w tym przypadku ponownie popadli w barbarzyństwo.
Relacji było oczywiście więcej, do dziś ciężko jest oszacować skalę mordu. Według Thomasa Cowana liczbę ofiar można oszacować nawet na 60 000. Z kolei rząd Japoński bronił się powtarzając, że ofiarami byli wyłącznie żołnierze. W prasie japońskiej unikano terminu masakra. Pojawiły się nawet zarzuty wobec Creelmana, iż był w zmowie z rządem chińskim.
Rozpoczęło się dochodzenie, które rząd japoński obiecał podjąć w tej sprawie. Rząd Chiński nie chciał się przyznać do porażki, wskutek tego cała sytuacja była owiana mgłą tajemnicy. Ostatecznie dochodzenie się zakończyło, a winnych nie ukarano.
Masakra w Port Arthur mocno nadszarpnęła opinię Japonii. Poskutkowało to tym, że głównie w Stanach Zjednoczonych powstały silne nastroje antyjapońskie, które utrzymywały się przez całą II wojnę światową.