Pałac Księcia Brunszwiku niszczeje

Moja Wola (woj. wielkopolskie): Jedyny w Polsce, a prawdopodobnie również w Europie, pałac wykonany z kory dębowej, znajduje się w tragicznym stanie. Mimo akcji lokalnych społeczników, może on niedługo przestać istnieć.

Pałac w Mojej Woli, leżącej podówczas na terenie zaboru pruskiego, został wybudowany w latach 1854-1855. Rezydował w nim książę Brunszwiku, Luneburga i Oleśnicy, Wilhelm August, który traktował go jako leśną rezydencję (główną siedzibą była Oleśnica). Pałac jest niespotykanym zabytkiem, przede wszystkim z uwagi na zastosowanie jako elewacji drewnianej kory. Agnes i Daniel  von Diergardtowie, następni właściciele, rozbudowali pałac, nadając mu obecny wygląd dzięki zastosowaniu płat kory dębowej pochodzącej z Portugalii.

Po powojennej nacjonalizacji utworzono tu technikum leśne. Następnie pałac z 19-hektarowym parkiem pozostawał własnością Lasów Państwowych. W 2000 roku państwowe przedsiębiorstwo przekazało go na własność tamtejszej gminie, Sośnie, aby wykorzystała go na cele turystyczne.

Włodarze gminni postanowili obiekt sprzedać, nastąpiło to w 2002 roku. Właściciele prywatni często się jednak zmieniali, pałac przechodził z rąk do rąk. Z uwagi na chaos nie realizowano nakazów konserwatora zabytków, jak również postanowień wynikających z miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego.

Ostatecznie właścicielem została, i jest nim od 2008 roku, spółka IDM S.A. Jednak i ona nie wywiązywała się z zadań mających na celu zachowanie historycznego obiektu. W związku z tym lokalny społecznik Mateusz Zapart utworzył na Facebook’u profil akcji pod nazwą „Ratujmy Moją Wolę”, stawiający sobie za zadanie uratowanie pałacu. Znajdują się tam aktualne informacje dotyczące postępów w akcji ochrony zabytku.  Sprawą zainteresowała się później również Fundacja Ratowania Zabytków i Pomników Przyrody.

Fundacja postanowiła skontaktować się z właścicielem obiektu. Mimo rozpoczęcia pozytywnego dialogu, jak i oferty pomocy ze strony Fundacji, ostatecznie IDM zwodził aktywistów i miesiącami unikał kontaktu. Ostatecznie Fundacja postanowiła złożyć wniosek do prokuratury w sprawie możliwości popełnienia przestępstwa przez właściciela.

Źródła: bryla.pl; profil akcji „Ratujmy Moją Wolę” na portalu facebook.com

Fot.: Wikimedia Commons

Michał Stangreciak

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*