W powszechnie znanej historiografii mówi się o ,,pruskiej karności czy drylu wojskowym’’. Jego twórca Fryderyk Wilhelm I, zwany ,,Królem Sierżantem’’, słynął z uwielbienia do rygoru i defilad. Właśnie w ich czasie chciał zaprezentować potęgę swojego wojska, a potęga opiera się na zdyscyplinowaniu, dlatego też stworzono Paradeschritt (po polsku krok defiladowy), którego synteza została zawarta poniżej.
,,Krok defiladowy’’ w pruskiej armii był jednym z najbardziej nienaturalnych i wyrazistych sposobów poruszania się, na jaki kiedykolwiek wystawiono ludzkie ciało. Zagraniczni obserwatorzy nadali mu nazwę z angielskiego ,,goose – step’’ tj. gęsi krok. Maszerujących szeregami żołnierzy ubranych w buty z cholewami uczono przy każdym kroku zadzierać stopę do góry, a jednocześnie unosić nogę w pozycji horyzontalnej. Żeby utrzymać równowagę, musieli pochylać się do przodu, wymachiwać ramionami i wysuwać w charakterystyczny sposób podbródek do przodu. Ponieważ każdy krok wymagał ogromnego wysiłku, muzyka musiała mieć tempo ,,moderato’’ (umiarkowany) lub ,,lento’’ (powolny), a cały marsz przebiegał w atmosferze ponurej, zaciętej groźby. Gwałtowne grymasy twarzy stanowiły bardzo istotny element owych żołnierskich trudów.
Język ciała pruskiego kroku defiladowego niósł ze sobą wiele łatwych do odczytania przekazów. Pruskim generałom mówił, że krzepa i dyscyplina ich ludzi wytrzyma każdy rozkaz – nawet jeśli będzie wymagał znoszenia bólu lub okaże się po prostu… śmieszny. Pruskim cywilom dawało do zrozumienia, iż wszelkie przejawy niesubordynacji zostaną bezlitośnie zdławione. Wrogom Prus pokazywał, że pruska armia to nie zwyczajni chłopi w mundurach, ale uformowani w pułki ,,supermeni’’. Całemu światu głosił, ze Prusy są nie tylko silne, ale też aroganckie. Krótko mówiąc był wcieleniem pruskiego militaryzmu.
Etos ,,gęsiego kroku’’ pozostawał w ostrym kontraście z tradycją placów defiladowych. Armia francuska, weźmy na przykład, wielce się szczyciła szybkim tempem marszowym swojej lekkiej jazdy, która, przy dźwięku trąbek, emanowała owym tak kultywowanym ,,elan’’ – ,,pełnym uniesienia zapałem’’. Galop szarżującej polskiej kawalerii, która miała zwyczaj zatrzymywać się o krok od miejsca, gdzie odbierał salut ich dowódca, była demonstracją połączenia mistrzowskiej jazdy z mistrzowskim widowiskiem. W Londynie powolny marsz pieszej Gwardii Królewskiej, z charakterystycznymi momentami bezruchu w środku każdego kroku, wyrażał nastrój spokoju, ufności i opanowania.
Paradeschritt doczekał się długiej kariery. Odnotowano go już w XVII w., a istniał jeszcze pod koniec ubiegłego stulecia. Do końca II wojny światowej stanowił charakterystyczną cechę wszystkich parad w Prusach i Niemczech. Przekazano go wszystkim armiom świata szkolonym przez pruskich oficerów, które wyrażały podziw dla ,,pruskiego drylu’’. Przejęła go również armia rosyjska, potem sowiecka. Odrzuciła go zachodnioniemiecka Bundeswehra, natomiast zachowała wschodnioniemiecka. Co ciekawe, zarzucono go dopiero w wrześniu 1990 roku, czyli miesiąc przed zjednoczeniem Niemiec. W roku 1994 ,,gęsi krok’’ wciąż jeszcze demonstrowały w Moskwie specjalne plutony KGB, które wysoko zadzierając nogi, od 70 lat powolutku okrążały mauzoleum Lenina.
Tak właśnie wygląda charakterystyka ,,goose – stepu’’ i jego historia. Dzisiejsi politycy, historycy i wojskowi powinni dokładnie przeanalizować tą syntezę i wyciągnąć z niej wnioski, bo historia uczy, a szczególnie pruska…
Wojciech Mazurek
Bibliografia
- Sebastian Haffner ,,Prusy bez legendy: Zarys dziejów’’
- Stanisław Salmonowicz ,,Fryderyk Wielki’’