Przez dwa dni badacze z gdańskiej Fundacji „Latebra” i szczecińscy pasjonaci historii, szukali zaginionego w czasie II wojny światowej pomnika Sediny w Lasku Arkońskim w Szczecinie. Przy okazji poszukiwań natrafiono na fragmenty alianckiego bombowca. Na taką skalę poszukiwań, z użyciem nowoczesnego sprzętu, jeszcze nie prowadzono.
W 2007 r. pojawiła się informacja o istnieniu świadka ukrycia pomnika Sediny w Lasku Arkońskim. Była to Niemka, z którą rozmawiał dr Andrzej Ossowski, kierownik Zakładu Genetyki Sądowej w Pomorskim Uniwersytecie Medycznym i obecny szef Polskiej Bazy Genetycznej Ofiar Totalitaryzmów. Jej zdaniem, gdy miała 16 lat widziała jak robotnicy pod nadzorem żołnierzy ściągają rzeźbę Sediny w zagłębienie terenu w dzisiejszym Lasku Arkońskim. Wówczas przyjechała do Szczecina i wskazała konkretne miejsce – w okolicy zburzonej w czasie wojny wieży Quistorpa. W sierpniu 2007 r. przeprowadzono poszukiwania za pomocą georadaru. Nic nie znaleziono. Spowodowane to było skromnymi siłami i środkami.
Po 10 latach pasjonaci historii ze Szczecina wraz z ekipą poszukiwaczy z gdańskiej Fundacji Na Rzecz Odzyskania Zaginionych Dzieł Sztuki „Latebra” z Gdańska postanowili wznowić poszukiwania pomnika. Gdańszczanie posiadają profesjonalny sprzęt oraz spore doświadczenie i liczne sukcesy w poszukiwaniach zaginionych przedmiotów.
Po oczyszczeniu terenu ze śmieci poszukiwacze ruszyli do pracy z magnetometrem, wykrywaczem ramowym oraz two-boxem. Badania na terenie wskazanym przez Niemkę nie przyniosły historycznego odkrycia. Oprócz tego miejsca, sprawdzono również pobliską polanę, na której Niemcy w czasie wojny ukryli zdobienia ze szczytów zabytkowych szczecińskich fortyfikacji: Bramy Królewskiej i Bramy Portowej. Odnaleziono, zidentyfikowano i zamontowano je na pierwotnym miejscu dopiero w latach 50. XX w. Jednak nowoczesny sprzęt nie potwierdził teorii o zakopaniu Sediny na tej polanie.
Podczas poszukiwań natrafiono na ciekawe znalezisko. Poszukiwacze odnaleźli szczątki samolotu. Na jednym z elementów widoczne były oznaczenia. Największym znaleziskiem okazały się dwie butle z resztkami zaworów. Najprawdopodobniej wszystkie te elementy pochodzą z alianckiego bombowca strąconego w czasie wojny nad Szczecinem.
Pomimo braku postępu w poszukiwaniach pomnika, poszukiwacze nie tracą nadziei. Zdaniem Dominika Markiewicza z „Latebry”, warto ponownie skontaktować się z tą panią, by precyzyjniej wskazać miejsce, w którym mógł zostać ukryty pomnik.
Sedina był jednym z symboli przedwojennego Stettina. Fontanna z posągiem germańskiej bogini trzymającej żagiel i wspartej na kotwicy stanęła w 1898 roku na dzisiejszym placu Tobruckim. Autorem kompozycji był Ludwig Manzel. Stąd pochodzi nazwa Manzelbrunnen czyli fontanna Manzla. Obecnie w miejscu Sediny stoi kotwica, zaś losy pomnika nie są do tej pory znane. Wiadomo tyle, że rzeźna zniknęła w czasie drugiej wojny światowej. Jedna z teorii mówi, że pomnik został przetopiony na potrzeby niemieckiego przemysłu zbrojeniowego. Według innej bardzo ją gdzieś ukryto. Niektórzy uważają, że mogła zostać znaleziona już po wojnie przez Sowietów i to oni ją przetopili.
Źródła: szczecin.wyborcza.pl, wszczecinie.pl
Fot.: Wikimedia Commons
Emilia Ostapowicz