Znaleziono ekwipunek spadochroniarza z II wojny światowej

W Normandii pewien francuski poszukiwacz przedmiotów z II wojny światowej odnalazł żołnierski zestaw. Należał on do amerykańskiego spadochroniarza. Po odkryciu do kogo należały rzeczy, postanowił odezwać się do rodziny amerykańskiego spadochroniarza.

Podczas przeszukiwania okolicznego lasu, w miejscowości La Haye-du-Puits, Manuel Triestini odkrył metalowe pudełko. W nim znajdowały się łyżeczka, widelec oraz strzępy najprawdopodobniej bawełnianej koszuli, która była ręcznie podpisana. Niezniszczone elementy były wykonane z wełny. Były to pagony z munduru armii Stanów Zjednoczonych. Trestini postanowił znalezisko zanieść do domu i dokładniej je obejrzeć. Zachowane elementy zeskanował, zretuszował i odtworzył wojskowy numer seryjny oraz nazwisko: Thomas Edward Carson.

Pod odkryciu do kogo należał ten ekwipunek, postanowił przeszukać Internet i znaleźć coś na temat Thomasa Edwardsa Carsona. Szybko odnalazł informację o śmierci Thomasa Edwarda Carsona z Gastonii, który zmarł 12 lipca 2011 r. w wieku 89 lat. Wziął pod uwagę nazwiska jeszcze kilku ocalonych osób o nazwisku Carson i rozpoczął poszukiwania na Facebooku. Przesyłał im przejmujące wiadomości o swoim odkryciu… w języku francuskim.

Wiadomość dotarła do Libby Carson Todd i jej rodziny. Początkowo nie odpowiadali na wiadomość od nieznajomego obcokrajowca. Jej siostrzenica, Jennifer Wienke odważyła się i odpowiedziała, by dowiedzieć o co mu chodzi. Trestini przesłał im na e-maila zdjęcia swojego odkrycia. „Kiedy zobaczyłam koszulę, powiedziałam, że jest to pismo tatusia”, powiedziała siostra Todd, Barbara Carson Smith.

Carson rzeczywiście przyłączył się do 82. Dywizji Powietrznodesantowej przed służbą w 508. jako spadochroniarz. W D-Day został zrzucony w Normandii. Był ranny, choć nie poważnie. Trzy miesiące później, Carson został zrzucony w Holandii podczas Operation Market Garden. Tam został poważnie zraniony. Położył się na brzegu rzeki i czekał na pomoc. Następnie został zabrany do szpitala polowego, gdzie dochodził do siebie około roku. Powrócił do domu, poślubił żonę Helen, założył rodzinę i cieszył się pracą w U.S. Postal Service.

Carson miał okazję odwiedzić Francję i Holandię dwa razy ze swoją żoną i rodziną. Podczas pobytu w hotelu w normandzkiej wsi Chef-du-Pont, zdał sobie sprawę, że pole na które skoczył, było po drugiej stronie ulicy. Odwiedził także ten brzeg rzeki w Holandii, gdzie mało co nie umarł.

„Tato nigdy nie mówił o wojnie”, powiedziała Smith. „Nie wiedzieliśmy zbyt wiele o tym, do czasu kiedy byliśmy tam z nim”. Todd ze swoim mężem planują podróż do Francji we październiku, aby odzyskać rzeczy ojca i spotkać się z Trestini, aczkolwiek on planuje przed tym przesłać pocztą pagony kapralskie Carsona.

Źródło: stripes.com
Emilia Ostapowicz

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*