Odkryty przypadkowo kilka lat temu w okolicy Wiciny (woj. lubuskie) skarb sprzed 2500 lat można obejrzeć do sierpnia w Muzeum Archeologicznym Środkowego Nadodrza w Zielonej Górze z siedzibą w Świdnicy – poinformowała Julia Orlicka-Jasnoch, kuratorka wystawy.
W ramach ekspozycji „Skarb wędrownego metalurga, czyli bieszkowski epizod wicińskiej historii” prezentowane jest niemal całe znalezisko, ważące ok. 9 kg, na które składało się ponad 300 elementów.
Według archeologów zabytki należy łączyć z nieodległą osadą obronną kultury łużyckiej w Wicinie. Na przełomie VI/V wieku p.n.e. miejsce to uległo całkowitej zagładzie na skutek napadu wojowniczego ludu scytyjskiego. Elementy uprzęży i uzbrojenia odkryte w skarbie mogą świadczyć zdaniem archeologów o tym, że właściciel depozytu uczestniczył w jakimś konflikcie, prawdopodobnie o znaczeniu lokalnym. Kilka przedmiotów składających się na skarb sprowadzono z odległych rejonów. Wśród nich jest wykonane z brązu ogłowie końskie zdobione figurkami ptaków. To zapewne import italski lub południowoalpejski. Takie pochodzenie zabytku potwierdzają analizy metalograficzne wykonane przez naukowców.
Archeolodzy twierdzą, że skarb należał niewątpliwie do metalurga, gdyż wszystkie, zidentyfikowane przedmioty są złomem – pieczołowicie zbieranym surowcem, który miał służyć do dalszego przetapiania. Wśród tego zbioru są jednak wyjątkowe obiekty, o dużej wartości estetycznej. Wśród nich zidentyfikowano też okucia bardzo rzadkich w kulturze łużyckiej rogów do picia i równie rzadką zawieszkę grzebieniowatą.
Poza przedmiotami, stanowiącymi surowiec brązowy, w skład skarbu wchodzi całe wyposażenie warsztatu w postaci dwóch form odlewniczych do odlewania guzów, formy do odlewania szpil (co ciekawe, w skarbie jest szpila odlana przy pomocy tej właśnie formy), kompletu żelaznych dłut i żelaznych szczypców do skręcania naszyjników.
Skarb odkrył przypadkowo w październiku 2011 roku grzybiarz – Adam Ryznar. Kosztowności znajdowały się tuż pod leśną ściółką.
Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl