Nadieżda Alliłujewa

Nadieżda Alliłujewa. Tajemnicza śmierć żony Stalina

Jak zginęła żona Józefa Stalina, Nadieżda Alliłujewa? Było koło południa, kiedy Józef Wissarionowicz Stalin zwlekł się w końcu z łóżka i, odczuwając zapewne nadal skutki nocnego pijaństwa, skierował się do jadalni. Tam, ku swojemu zdumieniu, ujrzał spore grono przyjaciół oraz podwładnych, których wyraźnie coś niepokoiło. Józefie – powiedział jeden z nich, Awel Jenukidze – Nadieżdy Siergiejewny nie ma już wśród nas. Józefie, Józefie, Nadia nie żyje.

Józef Stalin i Nadieżda Alliłujewa

Swoją drugą żonę – Nadię Alliłujewą, Józef Stalin poznał na początku XX wieku, gdy ta miała zaledwie… trzy lata. Dwudziestoczteroletni wówczas Józef Dżugaszwili nie posługiwał się jeszcze nazwiskiem, które później na stałe weszło do podręczników historii.

Był świeżo upieczonym rewolucjonistą. Jego losy z mieszkającymi w Tbilisi rodzicami Nadii, Siergiejem i Olgą, splotły się i w przyszłości wielokrotnie przecinały właśnie dzięki czerwonej ideologii. W tamtym czasie Dżugaszwili uratował nawet małą Nadię przed utonięciem, nie mając oczywiście pojęcia, że tym samym ratuje swoją przyszłą wybrankę serca.

Ładnych parę lat później, kiedy to po zwycięskiej rewolucji październikowej bolszewicy doszli do władzy, a Dżugaszwili (już jako Stalin) został w sowieckim rządzie (Radzie Komisarzy Ludowych) ministrem (Ludowym Komisarzem) do spraw narodowości, niespełna siedemnastoletnia Nadia została jego sekretarką.

Uczucie między ciemnowłosą nastolatką o podłużnym nosie i nieco pucołowatej twarzy a trzydziestodziewięcioletnim Stalinem narodziło się prawdopodobnie podczas wspólnej podróży do Carycyna (zwanego później Stalingradem, a dziś Wołgogradem) w 1918 roku, gdzie Stalin brał udział w kierowaniu obroną miasta przed „białymi”.

Stalin, który od śmierci swojej pierwszej żony – Jekateriny Swanidze w 1907 roku żył sam, być może uznał, że po przejęciu rządów przez komunistów nadszedł wreszcie czas, by poukładać swoje życie prywatne. Pochodząca z „rewolucyjnej” rodziny i ideologicznie zaangażowana Nadia, choć niezwykle młoda, zdawała się być niezłą kandydatką na żonę jednego z przywódców „socjalistycznego raju”.

Z kolei Nadii musiało imponować zainteresowanie ze strony członka komunistycznej elity, charakteryzującego się siłą i zdecydowaniem. Parę najprawdopodobniej połączyła więc rzeczywista więź, a pogłoski o tym, iż do małżeństwa z Nadią zmusił Stalina ojciec dziewczyny, po tym jak ten zgwałcił jego córkę, należy raczej włożyć między bajki.

Józef Stalin.
Źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Po powrocie z Carycyna para zdecydowała się na zalegalizowanie swojego związku. Czy ich małżeństwo było udane? Trudno jednoznacznie orzec. Z jednej strony los obdarzył ich dwójką dzieci (Wasilijem i Swietłaną) i dość dostatnim życiem na Kremlu.

Z drugiej zaś obowiązki Stalina, a także jego gwałtowna, gruzińska natura w połączeniu z równie silnym charakterem Nadii, postrzegającej siebie jako kobietę niezależną (w pewnym momencie postanowiła rozpocząć naukę w Akademii Przemysłowej), sprawiały, że często dochodziło między nimi do scysji. Gdy jednak panowała między nimi zgoda, nie szczędzili sobie ciepłych słów. W jednym z listów wysłanych do żony, kiedy ta przebywała na leczeniu w Karlsbadzie, Stalin pisał:

Tatka! [tak ją zdrobniale nazywał – P. H.] Jak minęła podróż, co widziałaś, czy byłaś u lekarzy, co powiedzieli o Twoim zdrowiu? (…) Tęsknię za Tobą (…) wracaj szybko do domu. Całuję Cię!

Nadia zaś któryś z kolejnych listów do męża zakończyła słowami:

Bardzo Cię proszę, uważaj na siebie! Całuję Cię namiętnie, tak jak Ty mnie pocałowałeś, kiedy się żegnaliśmy! Twoja Nadia.

Święto rewolucji

Jednakże z czasem sytuacja w małżeństwie Stalina i Alliłujewej uległa pogorszeniu na stałe. Mimo to nic nie zapowiadało, aby w piętnastą rocznicę rewolucji październikowej miało dojść do tragedii. Dnia 7 listopada 1932 roku Nadia najpierw szła uśmiechnięta i wesoła w okolicznościowej manifestacji, a potem, odłączywszy się od podchodu, dołączyła do dolnej trybuny pełnej bolszewickich prominentów. W pewnym momencie, zauważywszy, że płaszcz stojącego na wyższej trybunie Stalina jest rozpięty, powiedziała z troską do stojącego obok Chruszczowa:

Mój mężczyzna nie włożył szalika. Zaziębi się i rozchoruje.

Do scysji między małżonkami doszło dopiero kolejnego dnia wieczorem podczas bankietu w mieszkaniu Woroszyłowa. Stalin siedział na środku stołu, Nadia zaś – ubrana w szykowną, czarną sukienkę w róże – naprzeciwko niego. Oboje raczej nie poświęcali sobie zbyt wiele uwagi, lecz mimo tego (a może właśnie dlatego) w pewnym momencie pojawiło się między nimi pewne napięcie, które swoją kulminację znalazło podczas jednego z toastów wygłaszanych przez Stalina.

Nadia nie podniosła wówczas kieliszka, w związku z czym mąż zapytał ją, dlaczego nie pije. Gdy nie zareagowała, Stalin zaczepnie zawołał:

Ej, ty! Napij się!

Wtedy Nadia odpowiedziała mu:

Nie jestem żadna „ej”!

i zdenerwowana odeszła od stołu. Potem spacerowała jeszcze przez pewien czas wokół Kremla z przyjaciółką – Poliną Mołotową, by późną nocą udać się do domu, do swej niewielkiej sypialni. Stalin wrócił nad ranem, jednak nie poszedł do pokoju żony, ale – jak to miał często w zwyczaju – położył się przy swoim gabinecie.

Widok na Kreml znad rzeki Moskwy.
Źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Nazajutrz gospodyni – Karolina Til, próbowała obudzić Nadię na śniadanie, jednak drzwi do sypialni Alliłujewej były zamknięte. Mimo to po chwili gosposia zdołała je sforsować. Jej oczom ukazał się straszny widok. Nadia leżała nieruchomo przy łóżku. Wokół niej widać było krew oraz damski pistolet Mauzer. Przerażona Karolina wybiegła z pokoju, by za chwilę wrócić z równie wystraszoną nianią.

Kobiety przeniosły chłodne ciało Nadii na łóżko i następnie obdzwoniły kilka osób: szefa ochrony Stalina – Karla Paukera, chrzestnego Nadii – Awela Jenukidze, a także Polinę Mołotową. Wkrótce w mieszkaniu Stalina znalazło się całkiem spore grono osób, nikt jednak dotąd nie odważył się obudzić jego samego. Zebrani szeptem naradzali się w jadalni, gdy wtem wszedł przywódca partii bolszewickiej. Po chwili do jego uszu doszła straszna wiadomość zakomunikowana przez Awela Jenukidze.

Widać było, że wieść o śmierci Nadii zrobiła na nim ogromne wrażenie. Przez kilka kolejnych dni targały nim rozmaite uczucia, od żalu i obwiniania siebie (Byłem złym mężem), przez rozpacz i chęć porzucenia polityki (Nie mogę tak dalej żyć), aż do pretensji kierowanych pod adresem zmarłej (Okaleczyła mnie). Pogrzeb Nadii (oficjalnie zmarła na zapalenie wyrostka robaczkowego) odbył się 11 listopada, jednak Stalin nie był w stanie nawet na nim przemówić (zrobił to za niego Łazar Kaganowicz). Potem wszystko powoli wróciło do pewnej normy, ale jedno nie ulega wątpliwości: po śmierci Nadii Stalin nigdy już nie był taki jak wcześniej.

Tajemnicza śmierć żony Stalina. Samobójstwo?

Z czym była związana śmierć żony Stalina? Na temat tego, jak i dlaczego zginęła żona Stalina, na przestrzeni lat powstało kilka różnych teorii. Jedna z nich głosi, że Nadia dowiedziała się, że jest córką Stalina (!), który miał w przeszłości romansować z jej matką (co notabene wcale nie jest wykluczone), i, nie mogąc znieść takiej hańby, popełniła samobójstwo. Zgodnie z inną wersją zdarzeń Nadię zamordował (lub wydał rozkaz jej zamordowania) Stalin, który – zależnie od przyjętego wariantu – uczynił to, bo: podejrzewał ją o romans z jego synem z pierwszego małżeństwa – Jakowem, uznał ją za politycznego wroga albo, obawiając się maniakalnie o swoje życie, wziął ją omyłkowo za zamachowca.

Im jednak bardziej kontrowersyjna teoria, tym mniej na nią dowodów. I choć sprawa śmierci Nadii istotnie kryje sporo tajemnic (nie wiadomo choćby co zawierał i gdzie podział się jej list do Stalina, który ponoć zostawiła przy łóżku), wiele wskazuje na to, że i tym razem rzeczywistość była znacznie bardziej złożona, a i dużo mniej sensacyjna aniżeli chciałaby tego ludzka wyobraźnia.

Nadieżda Alliłujewa.
Źródło: Wikipedia

Do śmierci żony Stalina doprowadziło bowiem kilka czynników. Przede wszystkim od wielu lat Nadia miała postępujące problemy zdrowotne, w tym również natury psychicznej. Sprawiało to, że czasem bywała ospała i słaba, czasem zaś wybuchowa, egoistyczna i szorstka (również względem Stalina i ich dzieci, którymi zresztą mało się zajmowała). Piętnem na jej życiu odbiła się zapewne również aborcja dokonana w 1926 roku. Co więcej, życie ze Stalinem nie było łatwe.

Jego rola w państwie, a także charakter (na czele z olbrzymim ego) nie tylko nie pomagały Nadii walczyć z zaburzeniami, ale je wręcz nasilały. Stalin, choć niekiedy serdeczny i jowialny, potrafił być także grubiański. Feralnego wieczoru jeszcze przed wyjściem Nadii miał ponoć rzucać w nią niedopałkami papierosów i skórkami pomarańczy (zgodnie z inną wersją miał w złości rzucić w nią zapalonym papierosem). Poza tym często flirtował z innymi kobietami, wzbudzając tym gniew i zazdrość żony.

Według niektórych twierdzeń po owym przyjęciu u Woroszyłowa Stalin udał się do swojej daczy, gdzie spędził noc z obcą kobietą i dopiero wówczas wrócił do mieszkania na Kremlu, o czym Nadia miała dowiedzieć się przez telefon od niedyskretnego oficera dyżurnego.

W dodatku, jeśli wierzyć niektórym, Nadia, która od dawna dość mocno angażowała się politycznie (to ona zarekomendowała Stalinowi Chruszczowa), sprzeciwiała się działaniom swojego męża i jego palatynów prowadzącym do wywołania na Ukrainie Wielkiego Głodu (w latach 1932-1933 pochłonął ok. 6 mln ofiar).

Krucha psychika, grubiaństwo męża, zazdrość, a być może i obrzydzenie partyjną wierchuszką biesiadującą wśród panoszącego się głodu – wszystko to zbiegło się w duszy Nadii nocą z 8 na 9 listopada 1932 roku i ostatecznie przesądziło o tym, że, będąc w swej sypialni, wyciągnęła pistolet i odebrała sobie życie.

Patryk Halczak


Bibliografia:

Courtois S., Werth N., Panne J. L., Paczkowski A., Bartosek K., Margolin J. L., Czarna księga komunizmu. Zbrodnie, terror, prześladowania, Warszawa 1999.

Montefiore S. S., Stalin. Dwór czerwonego cara, Warszawa 2011.

Wasiliewa L., Kremlowskie żony, Warszawa 1995.

Zieńkowicz N., Tajemnice mijającego wieku, Warszawa 2000.

Comments are closed.