Gdyby zapytać przeciętnego człowieka, z czym mu się kojarzy wojskowość okresu średniowiecza, jedną z pierwszych myśli będzie, oczywiście niebezpodstawnie, rycerstwo. Faktycznie, w okresie pełnego, a także późnego średniowiecza, była to formacja bardzo niebezpieczna na ówczesnym polu walki. Mimo to, przeglądając dzieje ówczesnych wojen, możemy znaleźć wiele przykładów zwycięstw pogardzanej powszechnie piechoty nad ciężkozbrojną jazdą kopijniczą. Egzemplifikacje takich batalii możemy znaleźć zarówno w XIV, jak i w XV wieku, zarówno w Europie Zachodniej, jak i Środkowej, co zapowiadało dominację tej formacji w okresie późniejszym. Niniejszym referatem spróbuję przybliżyć problem na wybranych bitwach, które miały miejsce we wspomnianym przeze mnie czasie: XIV-XV wiek. Obok przedstawienia przebiegu starć zostanie podjęta próba odpowiedzi na pytanie: dlaczego piechota zwyciężała w tych bataliach?
Bitwa pod Courtrai, 11 VI 1302 r.
Pierwszą z potyczek, która może posłużyć jako przykład triumfu piechoty nad jazdą, jest bitwa pod Courtrai stoczona 11 VI 1302 r. podczas wojny flamandzko-francuskiej. Jej bezpośrednią przyczyną był bunt tkaczy z Brugii niezadowolonych z wysokich obciążeń podatkowych, którzy w nocy z 17 na 18 V 1302 r. dokonali rzezi Francuzów znajdujących się w tymże mieście. Wkrótce do powstania przyłączyły się inne duże miasta Flandrii – poza Gandawą. Bunt wspomogli także przedstawiciele rycerstwa wraz z Wilhelmem z Jülich, który stanął na czele powstańczej armii. 26 VI jego wojska rozpoczęły oblężenie Courtrai. Rebelianci zdołali zająć miasto, lecz obrońcy schronili się w cytadeli, która nadal stawiała opór. Na odsiecz krajanom ruszyła armia francuska na czele z hrabią Robertem d’Artois. Wiedząc o nadchodzących oddziałach wroga, Flamandowie przygotowali się do bitwy. Powstańcy ustawili swoje wojsko w jednej linii, tyłem do rzeki Lys. Skrzydła tej armii z jednej strony chroniły mury Courtrai, z drugiej wspomniana rzeka. Należy także wspomnieć, że pole bitwy poprzecinane było wieloma rowami wypełnionymi wodą. Wojsko flamandzkie składało się wyłącznie z piechoty, gdyż zarządzono spieszenie rycerzy, którzy walczyli w armii powstańczej, jednakże gros ich sił (ok. 9 tys. Ludzi) stanowili członkowie milicji z miast flamandzkich uzbrojonych przeważnie w broń drzewcową – długie włócznie i tzw. goedendag (połączenie włóczni z maczugą) – a także miotaną w postaci kusz. Przeciwko nim stanęła armia francuska licząca ok. 7,5-9 tys. żołnierzy, z czego 2,5-3 tys. stanowiła ciężka jazda. Jako pierwsza do natarcia ruszyła francuska piechota, skutecznie atakując Flamandów. Chcąc wykorzystać jej powodzenie, d’Artois rzucił do walki jazdę. Pierwsze natarcie załamało się, podobnie jak kolejne ataki. Chcąc wspomóc krajan, obrońcy cytadeli urządzili wycieczkę na tyły przeciwnika, która nie uzyskała powodzenia. Kolejne nieskoordynowane ataki powodowały chaos w armii francuskiej, która, zaatakowana przez przeciwnika, rzuciła się do ucieczki. Flamandczycy zabijali każdego strąconego z konia przeciwnika. Łączne straty w bitwie po stronie francuskiej sięgnęły ok. 1500 zabitych żołnierzy, w tym 700-1000 rycerzy. Wśród poległych znaleźli się m.in. hrabia d’Artois, szambelan królewski Robert de Tancarville i marszałek Brabancji Arnold Wesemael. Straty Flamandów wyniosły ok. 200 ludzi. Symbolem zwycięstwa rebeliantów stało się 500 par złotych ostróg zdjętych z ciał zabitych Francuzów, które zawieszono w katedrze w Mont d’Or. Wobec klęski swej armii, Filip IV podpisał rozejm 20 IX, który został następnie przedłużony do 24 VI 1304 roku.
Bitwa pod Bannockburn, 23-24 VI 1314 r.
Do zwycięstw piechoty nad ciężkozbrojną jazdą dochodziło także na północy Europy, a dokładnie w Szkocji. Pierwszy znaczny triumf nad rycerstwem angielskim odnieśli Szkoci w bitwie pod Stirling (1297), lecz najważniejsza wiktoria miała miejsce pod Bannockburn. Wykorzystując trwające niepokoje wewnętrzne w Anglii, Szkoci najeżdżali jej północne tereny, oblegając m.in. Stirling latem 1313 r. Dowodzący oblężeniem Edward Bruce – brat Roberta, przywódcy Szkotów – zawarł porozumienie z dowodzącym załogą miasta sir Philipem Mowbrayem, że jeśli odsiecz nie nadejdzie do 24 VI 1314 r. miasto się podda. Tymczasem w październiku zakończył się konflikt wewnętrzny w Anglii, co spowodowało, iż król Edward II mógł skupić swoje siły na pokonaniu Szkotów. Anglicy w sile ok. 20 tys. ludzi (w tym 2,5 tys. rycerzy) rozpoczęli kampanię na początku VI 1314 r. 23 VI, a więc dzień przed planowaną kapitulacją Stirling, czołówka ich wojsk doszła do brodu na rzece Bannockburn, gdzie naprzeciw nim stanęła armia szkocka prowadzona przez Roberta Bruce’a, licząca 5-6 tys. ludzi – w znaczącej części była to piechota uzbrojona w piki. Bagnisty teren pola bitwy, wybrany przez szkockiego dowódcę, nie sprzyjał atakowi rycerstwa. Król Robert ustawił swoich ludzi w odległości ok. 1,5 km od miasta wraz z odwodem 500 jeźdźców na tyłach. Piechota szkocka stanęła w szyku znanym jako schiltron – formacji obronnej w postaci zwartej kolumny bądź kręgu/czworoboku żołnierzy uzbrojonych we włócznie lub piki. Warto dodać, że Szkoci przygotowali liczne pułapki (m.in. wilcze doły). Bitwa rozpoczęła się 23 VI od pojedynku, który Robert Bruce stoczył z angielskim rycerzem Henrym Bohunem. Walka zakończyła się zwycięstwem Szkota, co znacznie podbudowało morale jego wojsk. Wkrótce potem do natarcia ruszyli angielscy rycerze. Otoczyli nawet jeden z schiltronów, jednakże ostatecznie zostali powstrzymani. Kolejne ataki Anglików także kończyły się niepowodzeniem. W takiej nierozstrzygniętej sytuacji obie strony zastał zmrok. Widząc przewagę wojsk angielskich, Bruce planował odwrót, jednakże pod wpływem angielskiego dezertera Alexandra Setona, który przekazał informację o niskim morale żołnierzy króla Edwarda, postanowił kontynuować bój, a także przybrać w nim postawę ofensywną. Plan dowódcy wojsk szkockich zakładał atak piechoty uszykowanej w trzy schiltrony, co (o czym warto wspomnień) nie miało dotychczas miejsca, gdyż była to formacja spełniająca funkcję defensywną. Celem Szkotów było zepchnięcie armii przeciwnika w sidła rzek Bannockburn i Pelstream. Tymczasem Edward II także zaplanował atak na pozycje przeciwnika. Walka została wznowiona 24 VI w godzinach rannych. Rozpoczęła się od szarży oddziału księcia Gloucester, który, urażony oskarżeniami o kunktatorstwo (chciał zaczekać z atakiem), rzucił się w wir walki. Książę wkrótce poległ, a wraz z nim wielu innych jeźdźców. Odparcie ataku Anglików umożliwiło zrealizowanie zamiarów Bruce’a, który wydał rozkaz do ataku. Natarcie zakończyło się pełnym powodzeniem. Zepchnięci przeciwnicy bronili się desperacko, walka stała się bardzo krwawa. Wobec zagrożenia swojej osoby Edward II, po otwarciu sobie drogi odwrotu, opuścił pole bitwy. Wkrótce jego armia znalazła się w całkowitej rozsypce. Straty angielskie wyniosły ok. 4 tys. ludzi, w tym ok. 700 rycerzy. Anglicy utracili także wozy z zaopatrzeniem. Straty szkockie nie są znane, ale z pewnością były znacznie mniejsze od angielskich. Wiktoria Szkotów nie oznaczała zwycięstwa w wojnie. Konflikt trwał aż do 1328 r. i zakończył się uznaniem niepodległości Szkocji na mocy traktatu z Northampton.
Trochę nie profesjonalnie, wybrać kilka przykładów tak aby pasowały pod teze i zrobić z nich na siłę ogólną tendencje mimo iz stanowiły wyjątki
Celem artykułu jest pokazanie, iż ciężka jazda nie miała monopolu na zwycięstwa na średniowiecznych polach bitew. Stąd też taki a nie inny dobór bitew, które są właśnie przykładami pokonania przez oddziały piesze oddziałów konnych.
Oczywiście miał miejsce cały szereg bitew, w których to jeźdźcy brali górę i ja tego nie neguję, nawet to podkreślam. Pokazuję tylko, że na średniowiecznym polu bitwy miało miejsce coś więcej niż starcia opancerzonych od stóp do głów rycerzy i że piechota miała z nimi szanse.