Jan Galarowicz, Viktor Emil Frankl
Viktor Emil Frankl to książka o jednym z najważniejszych psychoterapeutów w dziejach. Ten Wiedeńczyk stworzył trzeci najważniejszy kierunek tej dziedziny, tak zwaną logoterapię, która w ostatnich latach cieszy się coraz większym uznaniem. Ten niezwykły uczony miał nie tylko niesamowite przeżycia – choćby pobyt w obozach koncentracyjnych – ale i piękny umysł oraz nieprzeciętne wyczulenie na cierpienie drugiego człowieka. Już choćby z tych powodów warto zapoznać się z jego biografią oraz dorobkiem naukowym. Przekonajcie się, czy mój zachwyt i same „naj” nie są na wyrost.
Dziedzictwo Frankla
Tym razem nie będę się zagłębiał w życiorys bohatera tej książki. Myślę, że Autor opisał ją wystarczająco dobrze, aby można pominąć milczeniem ten fragment lektury. Tym bardziej, że chodzi tutaj głównie o ukazanie jego poglądów. Dlatego przejdźmy do rzeczy.
Na początku muszę zaznaczyć, że nie czuję się kompetentny w ukazaniu całości zawiłości teorii bohatera książki. Nie tylko nie posiadam dostatecznej wiedzy, ale i warsztatu, by móc wam przedstawić o co chodzi w tym kierunku psychoterapii. Dlatego, jeśli pojawią się tutaj jakieś błędy, z góry przepraszam ;D
Ten austriacki psychoterapeuta stał się twórcą tak zwanej logoterapii. Wyjaśnia ona rozwój i stawanie się człowieka, pomagając odkryć sens i wartość jego życia. Według niego rozwój wcale nie polega na realizowaniu własnego potencjału, lecz opiera się na odkrywaniu sensu i wartości życia, co prowadzi do autotranscendencji. Sprowadza się to do opisu wielowymiarowego i wieloaspektowego opisu człowieka jako jednostki, opierając się zwłaszcza na jego odczuciach duchowych.
Założenie Frankla polega na skupieniu się na uzewnętrznieniu „duchowego wymiaru” (neotycznego) człowieka, nie zapominając jednak o jego wymiarze cielesnym i psychicznym. Wymiar cielesny jest zewnętrzny, psychiczny centralny, a neotyczny – wewnętrzny.
Wymiary te tworzą całość, która nie da się podzielić ani zredukować, co ma miejsce w kierunkach stworzonych przez Freuda czy Adlera. Według badacza, próba ograniczenia jednego z tych wymiarów, prowadzi do stworzenia błędnego obrazu badanego człowieka, a przez to, do postawienia błędnej diagnozy, przez co nie da się mu skutecznie pomóc.
Każdy z wymienionych przez Frankla wymiarów posiada swoje własne prawa. Wymiar biologiczny zależy od okoliczności i uwarunkowań – zdeterminowany jest określonymi czynnikami i podlegający niezmiennym prawom natury. Wymiar psychiczny jest zmienny, w zależności od okoliczności, zaś wymiar neotyczny – jest najbardziej dowolny, najbardziej zmienny i podlegający woli człowieka. Wszystkie one są kompatybilne, jedna wynika z drugiej lub nie może bez niej istnieć.
Wedle Frankla ciało jest narzędziem ekspresji i działania ludzkiej duchowości. Ciało daje możliwość, psychika zaś urzeczywistnienie tej możności. Hmm, najlepiej będzie to unaocznić przez analogię. Muzyk bez fortepianu nie może stworzyć dzieła muzycznego. Fortepian jest tutaj realizatorem talentu muzyka. Natomiast wymiar neotyczny pozwala zrozumieć motywacje człowieka i jego osobowość. Ok, nie będę już dalej was męczył. Myślę, nie, jestem przekonany, że lepiej to zrobi Autor książki.
Kwintesencja
Mnie najbardziej podoba się to, że Victor Emil Frankl postawił człowieka jako całość, że dostrzegł, że będąc obiektem badań, powinien być traktowany z szacunkiem jako jednostka, a nie jako część swych popędów, motywacji czy dążeń. W jakimś stopniu nawiązał tym do chińskiej szkoły medycznej, uważającej, że lecząc duszę, trzeba też spojrzeć na ludzkie ciało i umysł… Można pokusić się o tezę, że „uczłowieczył” psychoanalizę.
Myślę, że to nie tylko ciekawa osobowość, ale i wielki uczony. W swych poglądach połączył wiele różnych szkół, nawiązując do osiągnięć nie tylko starożytnych lekarzy rzymskich, ale do wierzeń chińskich, poprzez naszą rodzimą, europejską „kulturę” medyczną.
Kibicuję temu kierunkowi, aby uskutecznił pomoc psychologiczną tych licznych ludzi, którzy miewają coraz większe trudności w odnalezieniu się w tym wszechogarniającym szumie informacji, technologicznych „udogodnień”, narastającego intelektualnego stuporu oraz śmierci naszej duchowości.
Viktor Emil Frankl. Mankamenty i …
W lekturze zabrakło mi szerszego opisu biograficznego bohatera. Autor podał nam same suche fakty. Wprawdzie wymienił kilka szczegółów, jak bytność Frankla w obozach koncentracyjnych, ale na tym cała wiedza się kończy. Wbrew temu, co można sądzić, z mojej wcześniejszej wypowiedzi, jestem zwolennikiem szerszego ukazania sylwetki opisywanych bohaterów.
Wprawdzie Autor podaje tytuły jego prac, ale nie wyjaśnia szerzej o czym są. Po prostu przechodzi do jego poglądów, analizując sprzeczności logoterapii wobec nauk Freuda czy Adlera. Dla mnie to odrobina za mało. Ale z pewnością znajdą się osoby, które będą w pełni zadowolone.
Muszę również przyznać, że tak wielki ogrom terminów związanych z psychoanalizą mnie przestraszył. Nie byłem w stanie zrozumieć o co chodzi, a przypisów wyjaśniających ich znaczenie zwyczajnie brak. W książce nie znajdziecie również żadnych zdjęć, które mogłyby dać nieco ulgi zmęczonemu umysłowi.
Mimo niewielkiej objętości, książka mnie przytłoczyła. Ze wstydem muszę przyznać, poległem na całej linii. Jest dla mnie za trudna pod każdym względem. Dlatego przestrzegam, że sięgając po nią, musicie uzbroić się w przynajmniej podstawy wiedzy psychologicznej.
Książka składa się z dziewięciu krótkich rozdziałów, dających łącznie132 strony. Moim zdaniem pozycja ta przeznaczona jest dla studentów. Zwykły czytelnik, taki jak ja, ma kłopoty ze zrozumieniem terminów psychologicznych. Ja męczyłem się z nimi strasznie, co wynika z mojej ogromnie ograniczonej wiedzy w tym zakresie. Studenci, obyci z tematem, z pewnością będą zachwyceni wysublimowaniem najważniejszych dokonań i poglądów bohatera książki.
Wydawnictwo Petrus
Ocena recenzenta: 4/6
Ryszard Hałas
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Petrus.