Czy wiesz, że w ZSRR istniał zakaz mówienia o poległych w boju żołnierzach w Afganistanie?

Po wprowadzeniu w 1979 roku „bratniej internacjonalistycznej pomocy narodowi afgańskiemu” okazało się szybko, że żołnierze sowieccy nie będą tylko doszkalać kolegów z armii Afganistanu i pomagać przy budowie nowego kraju. Zaczynała się brutalna wojna z mudżahedinami, a wraz z nią, mniejsze i większe bitwy, polegli, bohaterowie z orderami i zbrodnie wojenne. O tym jednak nie mówiono w ich Ojczyźnie…

Biuro Polityczne KC KPZR postawiło sprawę jasno. Wojna w Afganistanie miała pozostać owiana tajemnicą. Żołnierzom wysyłanym do tego kraju kazano milczeć. Wracających nie wpuszczono np. na Olimpiadę w Moskwie, by przypadkiem nie spotkali zagranicznych gości. Rodzinom zabitych zabroniono komukolwiek mówić o okolicznościach śmierci. Telewizja w kraju nadawała tylko informacje pokazujące pokojowy rozwój Afganistanu, w czym pomagają żołnierze Armii Radzieckiej. Były uśmiechy, uściski, afgańskie kobiety, szczęśliwi miejscowi. Dziennikarze na miejscu mieli zakaz informowania o działaniach wojennych. Gdy zaczynały do ZSRR wracać pierwsze trumny władze uznały że choć powinno się ich pochować godnie, to nie jest to dobry moment, i rzeczywiście nie było przez lata właściwych ceremonii żałobnych. Chowano ich po kryjomu, w atmosferze gróźb nałożenia kary, gdyby zdradzono tajemnicę. Powracających żołnierzy nie witano z honorami, wracali do swoich rodzin w nocy.

Taka sytuacja trwała do czasów objęcia władzy przez Gorbaczowa, wspomina dziennikarz Sniegiriow:

Wstyd mi to mówić, ale zanim lepiej się zorientowałem, ja również traktowałem wszystko jako czarne i białe, jako przyjaciół i wrogów, jako rewolucję i kontrrewolucję. Gorzko to teraz wspominam. Ale może nie chciałem myśleć? Może bałem się zadawać sobie trudne pytania? Czyż tak nie było łatwiej żyć? Moja świadomość była jak z betonu i odbywałem długą podróż od uwięzienia w dogmatach do rozumienia. Trudno domagać się cywilnej odwagi od ludzi żyjących w erze stagnacji i wypowiadających standardowe slogany jakich od nich oczekiwano. Niech każdy zastanowi się nad sobą i jeśli potrafi, niech sobie przypomni, gdzie, kiedy, jak i przy jakich okazjach chował się za kłamstwem, unikał upomnienia się o prawdę, nie sprzeciwił się niesprawiedliwości. Nie wątpię że każdy z nas może ułożyć swoją sekretną listę.”

Hubert Kordulewski

 

Bibliografia:

 

Rodric Braithwaite: Afgańcy

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*