Tego dnia 1606 roku w Frankenstein spalono na stosie 17 osób związanych z tzw. aferą grabarzy
Kiedy w Frankenstein (dzisiejsze Ząbkowice Śląskie) wybuchła zaraza i masowo zaczęli umierać mieszkańcy, o jej spowodowanie oskarżono 6 mężczyzn i 2 kobiety. Początkowo sąd nie przyjął tych zarzutów na poważnie, ale kiedy w mieszkaniu jednego z nich znaleziono tajemniczy proszek, zaczęły się tortury.
W ich wyniku, przyznano się do smarowania klamek i kołatek tajemniczym proszkiem, sporządzonym ze zwłok. Na mękach grupa przyznała się również do okradania zwłok, a jeden z mężczyzn do gwałtu na młodej dziewczynie. W wyniku dalszych tortur, domniemani przestępcy wskazali koleje osoby i w rezultacie przed sądem stanęło 17 oskarżonych.
Skazano ich na okaleczenie i spalenie żywcem.
Pierwsze wyroki wykonano 20 września 1606 roku, kolejne już w następnym roku.
Cała afera obiła się szerokim echem w Europie, o czym świadczą wzmianki w gazecie wydawaniem wówczas w Augsburgu, natomiast w Lipsku wydano szereg kazań, jakie wygłosił pastor z Frankenstein jako dziękczynne po wykonaniu pierwszych wyroków.
Być może pisarka Mary Shelley wykorzystała nazwę miejscowości w swojej twórczości, aby nazwać tak potwora doktora Frankensteina.