Tego dnia 1656 roku miała miejsce bitwa pod Warką
Bitwa pod Warką rozegrała się w ramach II wojny północnej czyli tzw. „potopu szwedzkiego” pomiędzy szwedzkim korpusem pod dowództwem margrabiego Fryderyka Badeńskiego a wojskami polskimi pod dowództwem Stefana Czarnieckiego.
Korpus wojsk margrabiego zmierzał z Warszawy na pomoc osaczonemu przez wojska Rzeczypospolitej w widłach Wisły i Sanu królowi szwedzkiemu Karolowi X Gustawowi. Gdy Szwedzi dotarli do Janowca otrzymali wiadomość o tym aby zawrócić do Warszawy, gdyż ich manewr poskutkował tym, że Jerzy Lubomirski i Stefan Czarniecki, pozostawili jedynie pospolite ruszenie i oddziały chłopskie a z regularną armią wyruszyli naprzeciw Fryderykowi Badeńskiemu. Karol stwierdził, że w takiej sytuacji sam się wydostanie z oblężenia.
Margrabia mając 80 kilometrów przewagi nad wojskami koronnymi, spokojnie mógł dotrzeć do Warszawy jednak popełnił błąd czekając na wojska szwedzkie idące z Radomia.
Po połączeniu się, obie armie rozpoczęły przeprawę przez Pilicę koło Warki wykorzystując most pontonowy. Nad ranem Szwedzi rozebrali most i mimo doniesień o Polakach, którzy rozgromili tylną straż, margrabia czuł się pewnie, gdyż był pewien, że bez mostu wojska wroga nie przeprawią się przez rozlaną rzekę. Będąc pewni, iż są bezpieczni ruszyli w stronę Warszawy, kolumną, która rozciągnęła się na 4 km.
Na nieszczęście dla Szwedów, wojska koronne znalazły bród, przez który zdołały przeprawić cześć armii. Dowodzący rozdzielili wojska. Jedna grupa zaatakowała Szwedów w Warce a druga związała walką odchodzącą kolumnę Szwedów. Po zdobyciu szwedzkiego posterunku przy moście, koroniarze naprawili most, przez który przeprawiła się reszta armii.
Badeński widząc trudną sytuację, zaczął ustawiać wojska do bitwy, do tego celu wykorzystał las, dzięki któremu nie udało się wojskom polskim go okrążyć.
Lubomirski rozpoczął atak, który dwukrotnie został odparty przez salwę z muszkietów. Lecz w tym momencie nadciągnął Czarniecki zresztą armii, mając ogromną przewagę, (6000 do 2500) przystąpili do ataku.
Tego już wojska szwedzkie nie wytrzymały i pod naporem szarży m.in. husarii poczęły uciekać w panice z pola. Ostatnim punktem opory, był las jednak i tam obrona nie trwał długo. Fryderyk z ostatkiem sił uszedł do Czerska, gdzie był bezpieczny, gdyż armia koronna nie miała dział aby zdobyć miasto. Niedobitki armii dotarły do Warszawy, Szwedzi stracili około 1500 zabitych i rannych, a 260 dostało się do niewoli. Polacy zdobyli około 200 wozów z zaopatrzeniem, które w tym czasie było na wagę złota.
Bitwa miała ogromne znaczenie moralne, ukazała, że armia polska potrafi wygrać ze Szwedami w otwartym polu, a szwedzka rajtaria bez wsparcia ogniowego nie ma szans z jazdą koronną.