Budowa ta miała na celu wprowadzenie w błąd Niemców.
Francuzi mieli nadzieję, że Niemcy dadzą się nabrać i zbombardują makiety, pozostawiając stolicę kraju nienaruszoną.
Makieta Paryża, położona na północ od prawdziwego miasta, nie była jakimś wysypiskiem tekturowych pudeł. Miasto oświetlały tysiące świateł, stały w nim repliki najważniejszych miejsc, m.in. Gare du Nord czy Champs-Elysées. Architekci miasta-widma tak dalece dbali o szczegóły, że okna fabryk zostały pomalowane w taki sposób, by sprawiały wrażenie brudnych od pyłu.
Próba oszustwa, która dziś wywołałaby u wroga tylko uśmiech politowania, na początku XX wieku mogłaby wyprowadzić w pole wszystkie siły powietrzne Cesarstwa Niemieckiego. W 1918 bombowce używane przez Niemców były prymitywne, a ich załoga zrzucała pociski na wszelkie cele, jakie udało im się zauważyć podczas krótkich przelotów nad miastami.
Bojowej skuteczności architektonicznego i malarskiego kunsztu Francuzów niestety nigdy nie poddano próbie. Wojna zakończyła się zanim ukończono budowę fałszywego Paryża. Bombardowania uniknął zarówno on, jak i jego pierwowzór.
Ale już ostrzału artyleryjskiego oryginał Paryża nie uniknął 🙂