Grudniowe „Zimowisko” w marzeniach jeszcze letnich, sierpniowych wydawało się odległym czasem. Sądziliśmy wówczas, że 20 grudnia grzybowskie grodzisko obsypie śnieg, za drzwiami drewnianej chaty będzie trzaskał mróz, a my ogrzejemy się w cieple domowego ogniska. Rzeczywistość okazała się dla odtwórców przebywających na terenie Rezerwatu Archeologicznego Gród w Grzybowie zupełnie inna. Przypominamy, że patronem medialnym wydarzenia był portal Historykon.pl.
Tym razem jednodniowy pobyt w Grzybowie, okazał się dla członków Stowarzyszenia Edukacji i Odtwórstwa Historycznego AUREA TEMPORA bardzo ciepły, choć jak zwykle nieco wietrzny. Ostatnia obserwacja jest na terenie grodziska bardzo powtarzalna. Mianowicie, na ostatnim listopadowym Zimowisku również borykaliśmy się z problemem wiatru o znacznych podmuchach. Nie inaczej było tym razem. Dlatego nauczeni doświadczeniem od razu rozlokowaliśmy się w większej z chat mieszkalnych. Wydaje się, że już ostatecznie do końca realizacji projektu będziemy przy takim wietrze skazani na tę chatę. Po rozpaleniu ognia, co było bardzo proste przy takich podmuchach (niejednokrotnie ta czynność przebiegała trudniej latem) i ulokowaniu się w chacie, pozostało wyczekiwać turystów. O dziwo pierwszym z nich stał się znany już odwiedzającym Rezerwat kot, Kleksik – Spartakus. Świetnie wpasował się on do tematu spotkania „O legendarnych początkach Polski”. Niestety, w chatach nie spotkaliśmy ani jednej myszy, które ściśle są związane z legendami o Popielu i początkach dynastii Piastów. Natomiast, było dość czasu na bajanie. Opowieści przy ognisku dotyczące Popiela, rozgrzewający napar z lipy i turyści stworzyły klimat tego spotkania.
Podczas grudniowego Zimowiska nie doświadczyliśmy mrozu. Natomiast, wiatr wywoływał u nas chłód. Dlatego tak ważne było, aby siedzieć na drewnianych ławach przy ogniu i rozgrzewać się naparami z lipy, mięty czy pokrzywy oraz umilać sobie czas rozmową. Zdecydowanie najmilej będziemy wspominać pytania turystów „czy opowie nam pan coś o początkach Polski i o Popielu?”. Po nich zwykle rozpoczynała się dyskusja, która powodowała, że czas szybciej mijał. Szczególnie ucieszyły nas dzieci i młodzież, które chętnie częstowały się przygotowanymi przez nas naparami okraszonymi pszczelim miodem. Uśmiechy dzieciaków i pochwały wygłaszane przez nich na temat naparów, były dla nas najlepszą nagrodą. Już teraz wiemy, że w przyszłym roku musimy zebrać większe zapasy lipy i pokrzywy. Albowiem w tym tempie i po kolejnych wyjazdach do Grzybowa szybko one znikną. Zadowolenie musi też wywoływać to, że nie zawsze turyści oczekują wojów (najsłabsze ogniowo odtwórstwa wczesnośredniowiecznego) czy rzemiosła. Czasami zdarza się tak, że zwykłe bajanie, opowiadanie legend i wyjaśnienie początków Polski cieszy turystów. Ci zaś siadając z nami przy ognisku pijąc z nami napary i słuchając opowieści czują się częścią wczesnośredniowiecznego świata, czują się jakby znaleźli się tysiąc lat temu w drewnianej chacie.
Przedświąteczny weekend, szaleństwo zakupów i przygotowania do zbliżających się świąt spowodował, że turystów było nieco mniej niż na poprzednim listopadowym „Zimowisku”. Dlatego był to też dobry czas na rozmowy o zbliżającym się nowym roku, kolejnych już zimowych spotkaniach i planach Rezerwatu na przyszły rok. Szczególnie miło było nam usłyszeć, że w sierpniu planowany jest już drugi „Grzybowski Turniej Wojów”. Nowe wydarzenie wpisuje się powoli w kalendarz cyklicznych imprez związanych z odtwórstwem historycznym. A ten fakt musi cieszyć. Wkrótce zaś, bo już w styczniu kolejne Zimowisko, na które pomysłodawcy projektu dr Marcin Danielewski i Marta Bucka serdecznie zapraszają.
Marcin Danielewski