Hue 1968│ Recenzja

M. Bowden, Hue 1968. Wietnam we krwi

Wojna w Wietnamie, znana również historykom jaka druga wojna indochińska, toczyła się w latach 1957-1975. Była pierwszym konfliktem zbrojnym, który miliony widzów mogły obserwować w telewizji. Warto pamiętać, że był on jednak bardzo złożony. Jego znaczenie, choć pozornie może wydawać się marginalne, w rzeczywistości było ogromne. Wojna w Wietnamie, była nie była bowiem zwyczajną wojną domową. Była to walka dwóch systemów – komunistycznego i demokratycznego. Zadziwiający może się wydawać fakt, że wojska Stanów Zjednoczonych, mimo ogromnego potencjału, nie zdołały zająć Wietnamu i ustabilizować w nim sytuacji. Powodów było wiele. Niemal codziennie kolejnych dowodów dostarczały relacje korespondentów wojennych mówiące o okrucieństwie żołnierzy czy niekompetencji dowódców wojskowych lub polityków. W 1968 roku, doszło do ofensywy, która wstrząsnęła amerykańską opinią publiczną i zaskoczyła amerykańskie dowództwo. Książka Marka Bowdena poświęcona jest jednemu z najważniejszych jej epizodów.

Jak zaznaczyłem w powyższym wprowadzeniu, wojna amerykańsko-wietnamska była konfliktem, który toczył się w specyficznych warunkach. W jego przebieg zaangażowały się, pośrednio lub bezpośrednio, największe potęgi militarne ówczesnego świata. Odcisnął trwałe piętno na amerykańskiej polityce międzynarodowej i miał istotny wpływ na kształtowanie się amerykańskiej opinii publicznej o konfliktach w ogóle. Wojna w Wietnamie stała się przyczynkiem do powstania wielu filmów fabularnych czy dokumentalnych. Do najsłynniejszych należą obrazy takie jak „Pluton” (1986), „Full Metal Jacket” (1987), czy byliśmy „Byliśmy żołnierzami” (2002). Trzeba przyznać, że czytając najnowsza książka Marka Bowdena przywodzi na myśl sceny z tych filmów.

Autor jest dziennikarzem i znanym publicystą. Szerszemu gronu czytelników z pewnością jest znany za sprawą książek „Helikopter w ogniu”, „Zabić bin Ladena” czy „Polowanie na Escobara”. Nie jest jednak historykiem, co miało zapewne zasadniczy wpływ na formę pracy oddanej do dyspozycji czytelników. Jego książka to typowy battlebook. Jednak nie jest ona typową analizą naukową zawierającą skrupulatne analizy, zestawienia czy opisy zdarzeń. O najkrwawszej bitwie tej wojny, autor pisze językiem lekkim, kwiecistym – i co najważniejsze – w sposób bardzo interesujący. Jest to niewątpliwie wielka zaleta. Nie każdy, bowiem potrafi w tak przystępny sposób przedstawić złożone motywacje i meandry wielu decyzji, jakie zapadły przed i w trakcie słynnej ofensywy Tet. Mark Bowden nie stroni od podejmowania kwestii trudnych, wskazując błędy amerykańskiego dowództwa oraz trudności z jakimi zmagali się komuniści z północy Wietnamu. W trafny sposób osadza tytułowe starcie w ogólnym zarysie konfliktu. Jego opowieść o krwawych zmaganiach w Hue napisana jest z perspektywy wspomnień i relacji wielu osób – zarówno żołnierzy amerykańskich, jak również partyzantów i regularnych żołnierzy Demokratycznej Republiki Wietnamu. Narracja napisana jest więc z perspektywy zwykłych ludzi, którzy z różnych powodów wzięli udział w tym starciu. Punkt widzenia amerykańskich czy wietnamskich przywódców autor oczywiście prezentuje, aczkolwiek odnosi się do niego z rezerwą, zakrawającą o ironię.

Z okładki możemy się dowiedzieć, że autor swoją narrację stworzył w oparciu o „bezprecedensowy dostęp do archiwów wojennych w USA i Wietnamie”. Niezupełnie jest to trafne stwierdzenie, gdyż po prostu nie zna wietnamskiego – co sam przyznaje w epilogu swojej pracy. Skromny wymiar jego wizyt w archiwach widać również w aparacie krytycznym. Niewielka ilość zamieszczonych na końcu pracy przypisów, w stosunku do objętości pracy, stanowi tego doskonały dowód. Nie można autorowi zarzucić jednak braku wiedzy czy nazbyt skromną erudycję. Czerpał ją z wywiadów przygotowywanych przez inny zespół, przygotowujący film dokumentalny o tytułowym konflikcie. Korzystał również z wyników badań jednej z doktorantek na Uniwersytecie w Delaware. W przypisach dopatrzyć się można zaledwie kilku artykułów i opracowań, jak również drobnych odniesień do stron internetowych i kilku wspomnień – względnie korespondencji.

Powyższe uwagi nie mogą przesłonić jednak kluczowej kwestii – jest to książka popularnonaukowa, a zatem skierowana do czytelników którzy wyżej cenią sobie ciekawostki czy dobry styl pisarski niż karkołomne analizy naukowe. W mojej opinii to grono czytelników będzie czerpać z książki Marka Bowdena wiele przyjemności. Autor bardzo zręcznie wiedzie czytelnika przez wielowątkowe realia wojny w Wietnamie. Wskazuje różne punkty widzenia i motywacje osób walczących po różnych stronach barykady. Opisuje rasizm, różnice kulturowe, skrajne motywacje, intrygi i cynizm na najwyższych szczeblach amerykańskich władz. Ponadto, co w przypadku pracy poświęconej konkretnemu starciu zbrojnemu jest najważniejsze – opisuje jakim piekłem był tytułowy konflikt. Bardzo obrazowo przedstawia cierpienia zarówno grup społecznych jak i jednostkowe tragedie. Wskazuje jakie były skutki działań wojennych, a opierając się na przykładzie tytułowej bitwy, w bardzo plastyczny i interesujący sposób opisuje jeden z najkrwawszych epizodów z dziejów wojny w Wietnamie.

Uwagę zwraca bardzo ładne wydanie książki. Twardą okładkę zdobi stonowana i trafna kompozycja graficzna. Na Końcu pracy zamieszczono skromny aparat krytyczny oraz indeks. Nie zamieszczono bibliografii. Czcionka i sama edycja tekstu są bardzo dobrej jakości. Literówki należą do rzadkości. Dzięki temu, praca jest bardzo przejrzysta i czyta się ją po prostu bardzo dobrze. W książce zamieszczono również dobrej jakości zdjęcia przedstawiające wspominane postacie czy miejsca. Miłym dodatkiem jest schemat, dodany do jednego z rozdziałów, z którego możemy się dowiedzieć, na jakim obszarze oraz w jakich warunkach rozgrywało się tytułowe starcie.

Reasumując, najnowsza książka Marka Bowdena to naprawdę interesująca publikacja. Jest napisana znakomitym i trzymającym w napięciu stylem. Za jej pośrednictwem można w bardzo przystępny sposób dowiedzieć się wiele na temat tytułowej bitwy i charakterystyki konfliktu w Wietnamie. Trzeba przyznać, że kunszt pisarski autora, charakterystyczny dla dziennikarzy, w zestawieniu ze zgromadzonymi wspomnieniami czy literaturą (jakkolwiek skromną), dał znakomity efekt. Jego książkę czyta się jak dobrą powieść historyczną. Jak zaznaczyłem, nie jest to publikacja, która zadowoli profesjonalnych historyków dostarczając im nieznanych dotąd informacji. Jednak jako popularnonaukowy battlebook, w pełni zdaje egzamin. Z tego względu, polecam ją serdecznie wszystkim miłośnikom historii – szczególnie tym, których fascynuje wojskowość.

Wydawnictwo: Wydawnictwo Poznańskie

Ocena recenzenta: 5/6

Maciej Kościuszko

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*