Korupcja urzędnicza w republice rzymskiej

Korupcja urzędnicza szczególnie bliska jest naszym czasom. Jej obecność jest zauważalna, a jej negatywne skutki odczuwalne w wielu krajach – również w Polsce. Problem korupcji urzędniczej jest szczególnie ciekawy w odniesieniu do republiki rzymskiej, państwa, choć starożytnego, to skorumpowanego na wielką skalę. W niniejszym artykule przedstawię problem korupcji w Rzymie, scharakteryzuję, czym była i jak ją postrzegano.

Klientelizm

Charles F. Horne, Wielki człowiek i sławna kobieta Źródło: Wikimedia Commons
Charles F. Horne, Wielki człowiek i sławna kobieta
Źródło: Wikimedia Commons

Czynnikiem korupcjogennym w republice rzymskiej był zdecydowanie klientelizm, który tworzył sieć powiązań pomiędzy patronami a klientami. Dzięki swoim powiązaniom z klientami patroni w łatwy sposób zapewniali sobie ogromny wpływ na życie polityczne Rzymu. Klienci dostarczali swemu patronowi poparcie polityczne, oczekując w zamian spłacenia „długu” w czasie sprawowania przez patrona kadencji urzędniczej. Oprócz potencjału wyborczego, jaki zapewniali kandydatowi jego klienci i przyjaciele, na sukces w kampanii przekładały się też poniesione wydatki. Z biegiem czasu wykształcił się zwyczaj obdarowywania klientów drobnymi podarkami – na przykład żywnością lub pieniędzmi[1]. Instytucja patronatu dawała także możliwości mieszkańcom municypiów, którzy stając się klientami, zyskiwali swoich przedstawicieli. Niejednokrotnie patronami byli sędziowie zasiadający w trybunałach sądowych, co doprowadzało do sytuacji, gdzie sądzący był albo pożyczkodawcą albo pożyczkobiorcą sądzonego[2].

Prowincje

Prowincje Cesarstwa Rzymskiego, 116 r. n.e. Źródło: Wikimedia Commons
Prowincje Cesarstwa Rzymskiego, 116 r. n.e.
Źródło: Wikimedia Commons

Rzymskie prowincje dostarczały republice wielkich dochodów i korzyści, stanowiąc przy tym źródło bogactw samego państwa, ale też i niektórych obywateli. Uważane były za dorobek ludu rzymskiego – praedia populi Romani[3]. System administrowania prowincjami Rzymu polegał na wyznaczaniu w każdej prowincji zarządcy – namiestnika, który wybierany był spośród byłych konsulów i pretorów. W rękach namiestników spoczywała niemal absolutna władza nad kontrolowanymi terenami przy minimalnej kontroli senatu. Ponieważ największa skala korupcji miała miejsce właśnie w rzymskich prowincjach, wypada powiedzieć kilka słów o ich funkcjonowaniu.

Termin provincia oznaczał właściwie zakres kompetencji urzędnika oraz powierzone mu zadania. Tak na przykład pretorzy, którzy urzędowali w Rzymie pełnili provincia urbana lub peregrina, Italia natomiast stanowiła prowincję dla jednego z konsulów. Tereny zajmowane przez państwo rzymskie, znajdujące się poza Italią, zaczęto nazywać provinciae, gdyż na ich obszarze urzędował konsul lub pretor, spełniający określone zadania[4]. Sytuację danej prowincji ustalała lex provinciae, która uchwalana była w momencie wcielenia obszaru do państwa, natomiast namiestnik po otrzymaniu władzy nad prowincją wydawał edykt regulujący wiele spraw politycznych. W rękach namiestnika, jak wspominałem już wcześniej, skupiało się sądownictwo – trybunał, który sądził sprawy mieszkańców prowincji składał się z namiestnika i rady (consilium). Rada złożona była z Rzymian mieszkających na danym obszarze, od wyroku namiestnika nie było odwołania[5].

Corocznie senatorowie ustalali podział prowincji na konsularne i pretorskie, nie trudno się domyślić, że prowincje konsularne były lepsze – bogatsze, rokowały większe zyski. Zarząd namiestnika nad powierzoną prowincją trwał rok, często jednak ten okres przedłużano do 3 lat (prorogatio imperii), o przedłużeniu kadencji namiestnika zawsze decydował senat[6]. Do ubiegania się o urząd namiestnika miał prawo każdy konsul lub pretor po złożeniu urzędu. Konsulowie zwykle uzgadniali między sobą, który z nich obejmie jaką prowincję, jeśli chodzi o prowincje pretorskie przeprowadzano losowanie. Przypadki, w których otrzymywano prowincje bez losowania, określano terminem – extra sortem[7]. Jak widzimy, system prowincjonalny stwarzał możliwość czerpania korzyści z podbitych terenów jedynie dla wąskiej grupy arystokracji senatorskiej. Namiestnikiem mógł zostać jedynie obywatel należący do wąskiej grupy nobilitas, a niebagatelny wpływ na jego wybór miał senat[8].

Po zakończeniu sprawowania urzędu konsula lub pretora i uzyskaniu prowincji nowo nominowany namiestnik udawał się tam w otoczeniu wybranej przez siebie grupy ludzi. Towarzyszyli mu legati, których liczbę ustalano według potrzeb. Posiadali oni kompetencje wojskowe, pełniąc również funkcje poselskie. W skład świty namiestnika wchodzili zarządcy – comites lub contubernales, będący młodymi przedstawicielami rodzin arystokratycznych, którzy rozpoczynali swoją karierę polityczną. Ponadto namiestnicy zabierali swoich przyjaciół i bliskich[9].

Rzym w stosunku do prowincji prowadził politykę eksploatacyjną. Ludność prowincji zobowiązana była do świadczeń na rzecz Rzymu, których charakter zależny był od treści foedus z daną prowincją. Funkcjonujący w prowincjach rzymskich system podatkowy nie był jednolity, dostosowywano go indywidualnie według warunków lokalnych i tradycji do każdej prowincji. Niekiedy Rzymianie zmniejszali dotychczasowe zobowiązania ludności – na przykład w Macedonii po likwidacji monarchii Antygonidów. Prowincje dzieliły się pod względem fiskalnym na takie, które posiadały stały wymiar obciążeń podatkowych, oraz takie, których obciążenia zmieniano. Gminy pierwszej grupy prowincji wpłacały podatki wprost do kasy kwestora, ściąganiem podatków z drugiej grupy zajmowały się spółki publikanów, których działalność opisałem szerzej niżej[10].

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*