Likwidator ’44 | Recenzja

Likwidator ’44 – D. Kozar

Książka Dominika Kozary nie jest kolejną pozycją dotyczącą Powstania Warszawskiego. Jest to świetnie napisana powieść kryminalna, w której tak właściwie nie chodzi o samo Powstanie. Seryjne morderstwa w okupowanej Warszawie dotykają nie tylko gestapowców, lecz również żołnierzy Podziemia. Wszystko to dzieje się w mieście ogarniętym gorączką, wulkanie, który ma lada moment wybuchnąć. Dzięki doskonałemu stylowi autora czytelnik zostaje wciągnięty w zaskakujące wydarzenia, któremu musi podołać niezwykły duet: pracujący w Kripo Niemiec i dopiero co wypuszczony z KL Auschwitz Polak, były najlepszy „pies” Warszawy.

411666Likwidator ’44 można nie tylko zaliczyć do gatunku powieści kryminalnej. Brutalne mordy, których dopuszcza się nieznany osobnik właściwie w przededniu wybuchu Powstania Warszawskiego, śmiało mogą wskazywać na historyczny thriller kryminalny. Fabuła zadziwia swoją wielowątkowością. Nie tylko skupia się na osobie mordercy i tropiącego go duetu. Ukazuje również relacje w środowisku podziemnym, to co myślą młodzi ludzie na temat wciąż odwlekanej decyzji o Powstaniu. Do tego wszystkiego dochodzi wielka polityka.

Książkę bardzo dobrze się czyta. Ponieważ jest to powieść, w której występują zupełnie fikcyjne postacie można pewne nieścisłości pominąć. Jednak może w takiej kwestii jak komendant KL Auschwitz warto byłoby zachować odpowiednie imię tzn. Richard, a nie zastępować je fikcyjnym Albertem (zgodnie z opisywanym w powieści czasookresem komendantem KL Auschwitz I był wtedy Richard Baer). Gatunek książki dopuszcza dowolność doboru bohaterów, także jest to tylko uwaga, a nie krytyka.

Dominikowi Kozarze na pewno udało się jedno. Połączenie doskonale zbudowanej intrygi, z naprawdę zaskakującym finałem całej sprawy. Do tego w książce znajdziemy to, co każdy fan kryminałów lubi najbardziej: piękne kobiety, olbrzymie skarby, polską jasnowidz na usługach komendanta Gestapo, a także osobistą tragedię jednego z głównych bohaterów: wypuszczonego z KL Auschwitz Jana Wolaka, który chcąc nie chcąc musi znaleźć mordercę, zanim ten znajdzie swoją ostatnią ofiarę – komendanta Gestapo.

Tygiel uczuć, namiętności, pasji i chęci odwetu w jaki wprowadza nas autor sprawi, że bardzo długo nie będzie można się oderwać od książki. Prawda, do której w końcu dojdą zaskoczy chyba każdego. Bowiem kilku obcych sobie mężczyzn połączy cel, który będzie dla nich ważniejszy nawet od toczących się wokół działań wojennych. A będą to bohaterowie skrajnie od siebie różni, tacy, których nigdy nie posądzilibyśmy o jakąkolwiek wspólną konfigurację.

Ocena recenzenta: 6/6

Daria Czarnecka

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*