Miecz i kwiaty, Marcina Mortka
Temat krucjat nie jest tematem łatwym, ale za to – interesującym; jak zresztą niełatwa, acz – momentami – wręcz fascynująca cała epoka średniowiecza.
Sięgając po opasłe, bo prawie tysiącstronicowe tomiszcze wydane przez Grupę Wydawniczą Foksal – cieszyłam się, że – za sprawą trylogii Marcina Mortki – ,,przyjrzę się’’ religijnym wyprawom zbrojnym organizowanym celem odbicia i obrony Ziemi Świętej. Nie zawiodłam się, bo opowieść o Gastonie de Baideaux potrafiła wciągnąć. Bohaterowi Mortki – ,,dość urodziwemu młodzieńcowi o błękitnych, normańskich oczach’’ przychodzi skonfrontować swoje wyobrażenia o tym, co zastanie (wyobrażenia naprawdę piękne – o cudownych kościołach i boskich relikwiach na przykład) z prawdą – przepychem i rozpustą, ale również niewyobrażalnym okrucieństwem. Barwne opisy, zaskakujące zwroty akcji – to wszystko Marcin Mortka swojemu czytelnikowi serwuje. Widać, że autor jest pasjonatem tematu – zresztą sam do tego się przyznaje w posłowiu. Bardzo starannie przygotował powieści o Gastonie de Baideaux pod kątem historycznym – zostały poddane wnikliwej analizie.
Myślę jednak, że dużo prościej czytałoby się tę trylogię wydaną w trzech odrębnych tomach (czyli tak, jak pierwotnie została wydana; kolejne jej tomy ukazywały się w latach 2008, 2009 i 2010 nakładem wydawnictwa Fabryka Słów), nie zaś – jak zastosowano – połączoną w jedną całość. Jakkolwiek lektura – co już zaznaczono – jest wciągająca, trzymanie w ręku bardzo ciężkiej liczącej niemal tysiąc stron książki nie jest wygodne. To jest jeden drobny minus. Drugim są tytuły rozdziałów; bywa, że dość długie i rozbudowane, a co za tym idzie – zdradzające to, co w danym rozdziale się wydarzy – inna rzecz, że ja po prostu osobiście takiego zabiegu nie lubię, wolę po prostu informację, że to jest – powiedzmy – ,,Rozdział I’’.
Słowo o autorze… Marcin Mortka (rocznik 1976) jest Poznaniakiem, absolwentem Uniwersytetu imienia Adama Mickiewicza (skandynawistą), tłumaczem z języka angielskiego. Debiutował w roku 2003. Tworzy literaturę z gatunku fantasy – adresatami jego utworów są zarówno dzieci, jak i dorośli.
Mocne ,,5’’, zamiast ,,6’’ – a to za sprawą wyżej opisanych drobnych minusów. Sięgajcie! Warto! Dobry pomysł również jako prezent pod choinkę 😉
Ocena recenzent: 5 / 6
Wydawnictwo: Grupa Wydawnicza Foksal
Helena Sarna