Przyczyny klęski
Wstrząsające dla aliantów niemieckie zwycięstwo w bitwie o Francję spowodowane zostało przede wszystkim wyższością niemieckiej strategii oraz taktyki. Zarówno Fall Gelb jak i Fall Rot do maksimum wykorzystały znaną Niemcom niechęć francuskiego dowództwa do prowadzenia wojny manewrowej. Nie bez znaczenia pozostał zaawansowany wiek francuskich dowódców, hołdujących założeniom strategicznym wywodzącym się z I Wojny Światowej. Pod względem taktycznym decydujące okazało się wykorzystanie przez Niemców dywizji pancernych oraz współdziałającego z nimi lotnictwa. Mimo iż Luftwaffe w trakcie walk poniosła ciężkie straty, to dzięki jej bombardowaniom udaremnione lub opóźnione zostały liczne manewry francuskie. Niewątpliwym błędem francuskiego dowództwa było niewyciągnięcie wniosków z polskiej Wojny Obronnej w 1939 roku, co z kolei uczynili niemieccy dowódcy. Znaczny wpływ na postawę francuskich dowódców i żołnierzy miała również pamięć o ofiarach I Wojny Światowej (około dwie trzecie zmobilizowanych żołnierzy francuskich poległo lub odniosło rany). Bez wątpienia nie można mówić o niemieckiej przewadze technologicznej, jednak błędne jest twierdzenie o wyższości francuskiej broni pancernej. O ile czołgi francuskie istotnie przewyższały pod względem uzbrojenia oraz opancerzenia większość modeli niemieckich, kluczowy okazał się sposób ich użycia. Podczas gdy Panzerdivisionen stanowiły podstawę niemieckich ofensyw, potencjał francuskich oddziałów pancernych został wykorzystany w niewielkim stopniu. Tak A. Goutard podsumowuje udział wojsk pancernych sprzymierzonych w początkowej fazie kampanii:
„Tak więc spośród naszych 2300 nowoczesnych czołgów zaledwie około 60 kontratakowało w tych decydujących dniach!”
W dzisiejszych czasach rozpowszechniło się niestety fałszywe przekonanie, jakoby za klęskę Francji w 1940 roku odpowiadało rzekome powszechne tchórzostwo jej żołnierzy. Mimo iż w różnych fazach kampanii istotnie zdarzały się wybuchy paniki w oddziałach francuskich, pozostawały one w zdecydowanej mniejszości, występując zazwyczaj wśród mniej wartościowych lub wyczerpanych walkami oddziałów. Poza tym miały one miejsce również wśród zwycięskich oddziałów niemieckich, jak to miało miejsce pod Arras, gdy do panicznej ucieczki rzucili się SS-Mani z 3 Dywizji SS Totenkopf. Natomiast gdyby taka postawa była powszechna wśród żołnierzy francuskich, bitwa o Francję z pewnością miałaby krótszy przebieg oraz nie została okupiona przez wojska niemieckie tak wysokimi stratami. W rzeczywistości oddziały francuskie od początku do końca walk stawiały zacięty opór nieprzyjacielowi, zdobywając uznanie zarówno sojuszników, jak i Niemców. Tak pole bitwy nad Aisne opisał niemiecki oficer Karl von Stackelberg:
,,W ruinach tych miejscowości Francuzi bili się do ostatniego tchu. Znajdowały się tam punkty oporu, w których trwali oni jeszcze wtedy, gdy nasz piechota znajdowała się o 30 kilometrów za ich plecami. Były to najlepsze oddziały francuskie, pułki służby czynnej, które otrzymały rozkaz walki do ostatka. W terenie można było jeszcze znaleźć ślady wskazujące na to, jak Francuzi walczyli, jak bronili każdego metra ziemi, wykorzystując łany zboża, niewielkie nawet drzewa czy zagajniki. Małe grupy żołnierzy pozostały na stanowiskach nawet wówczas, gdy nie miały łączności z resztą wojsk i żadnej nadziei na sukces. Jednostki te zasłużyły na nasz najwyższy szacunek. Tu nad Aisne pułki francuskie walczyły z przekonaniem, że bronią ostatniego bastionu Francji, że toczą walkę, która zadecyduje o istnieniu ich ojczyzny! «Poilu» spełnił swój obowiązek!”
Walki Korpusu Kawalerii pod Hannut, boje 1 GA pod Gembloux, niezwykle zacięte starcia o Stonne, postawa okrążonej w Lille 1 Armii, kontrataki czołgistów 4 DCR pod Montcornet oraz Abbeville, poświęcenie komandora Ducuing pod Cap Gris Nez, obrona Saumur przez kadetów Szkoły Kawalerii, niezłomny upór załóg linii Maginota to zaledwie kilka spośród wielu przykładów francuskiego bohaterstwa w maju i czerwcu 1940 roku, zadających kłam stereotypom o francuskim tchórzostwie. Do pewnego stopnia na prawdzie opiera się tylko podły dowcip o ,,francuskim karabinie, raz rzuconym o ziemię”. Karabin ten istotnie tylko raz upadł na ziemię, wypuszczony z rąk konającego żołnierza.
Michał A. Rycaj
Bibliografia:
Studium planu strategicznego Polski przeciw Niemcom Kutrzeby i Mossora, Warszawa 1987
Churchill W.: Their finest hour, Bibliowiki Contributors, Bibliowiki, Free texts and images.
Stawecki P.: Oficerowie Dyplomowani Wojska Drugiej Rzeczypospolitej, 1997.
Bloch M.: Dziwna klęska, Warszawa 2008.
Goutard A.: 1940 – Wojna straconych okazji, Warszawa 1959.
II WW była kontynuacją I WW , zaplanowaną jako zlikwidowanie dotychczasowej Europy z jej licznymi państwami , monarchiami, armiami, narodami, … Mapa polityczna świata opracowana na zlecenie organizatorów tego nowego porządku na świecie pokazuje istnienie 15 nowych państw zdemilitaryzowanych, podporządkowanych … oprócz USA, GB i ZSRR . Warto zauważyć , że mapa była wykonana w jesieni 1941 , w czasie największych sukcesów armii niemieckich i zajmowaniu praktycznie całej Europy przez III rzeszę… Uzgodnienia były w Teheranie, Jałcie, Poczdamie … jednak Stalin znany ze swej podejrzliwości zdradził aliantów i zarządził swój porządek w jego strefie wpływów … uważał że przekazanie dla ZSRR widocznych na mapie wielu obszarów jest grą USA , po to aby ZSRR je spacyfikował niewątpliwie ponosząc tego trudy i cenę a w odpowiednim momencie post-trockiści wykonaliby zamach stanu na Kremlu aby połączyć się z organizatorami ,,nowego moralnego porządku świata,, … co wcześniej , na początku XX w. m.in. zgodnie z planami Lenina z 1903r. nie udało się …https://commons.wikimedia.org/wiki/File:Gomberg_map.jpg
@Piotr Leitner no oczywiście, pomysłodawca i wydawca tej mapy pan Gomberg , szerzej nieznany żydowski imigrant z Polski rządził wtedy swiatem. hehe