Na frontach I wojny światowej. Pamiętniki | Recenzja

Szczepan Pilecki, Bolesław Skąpski, Na frontach I wojny światowej. Pamiętniki

Zarówno Szczepan Pilecki, jak i Bolesław Skąpski podczas I wojny światowej służyli w armii austro-węgierskiej, jednak ich losy podczas wojennej zawieruchy potoczyły się zupełnie różnie. Dlaczego więc wspomnienia tych dwóch żołnierzy wydano w jednej książce? Otóż możliwe, że obaj wojacy nigdy nawet się nie spotkali, lecz po wielu latach wnuczka Bolesława została żoną wnuka Łazarza Pileckiego, który był bratem Szczepana. Tym zbiegiem okoliczności oboje małżonkowie, którzy posiadali rękopisy swych znamienitych przodków, postanowili oddać je razem do druku, w celu wydania owej książki.

Książkę można kupić klikają w ten link – Na frontach I wojny światowej. Pamiętniki

Smutnym zawodem w zapiskach obydwu poddanych Cesarza Franciszka Józefa I jest niekompletność. Obaj zaczęli pisać pamiętnik, gdy wojna już trwała i obaj skończyli przelewać swe myśli na papier, tak nagle jak zaczęli.

Szczególnie historia Bolesława Skąpskiego musi budzić ciekawość czytelnika, gdyż godna jest scenariusza filmowego w Holywood. Trafił do niewoli w wyniku poddania Twierdzy Przemyśl. Odbył długą, przymusową podróż przez Lwów, Kijów, Kursk, Ordenburg, by dotrzeć aż do Taszkientu. Jednak był to dopiero początek jego drogi. Jesienią 1915 roku realizuje plan ucieczki i rozpoczyna swoistą podróż dookoła świata. Poprzez Irkuck, Szanghaj, Jokohamę, Honolulu, San Francisco, Nowy Jork, Kirkwall, Oslo, Kopenhagę i Wiedeń. Taka podróż wydaje się wprost nierealna, a jako ciekawostkę należy dodać, że po powrocie – Skąpski ponownie skierowany został na front, tym razem włoski. Mimo straszliwych warunków bytowych i presji związanej z ucieczką Bolesław Skąpski z pewnością nie tracił dobrego humoru:

Byłem znowu pozostawiony sam sobie. Gdy sobie pomyślałem, że mam jechać do granicy Chin przeszło 10 000 km, to mnie aż ciarki przeszły, czy ja to wytrzymam. Przypomniało mi się, że jak u nas kto z Krakowa do Tarnowa jedzie, to go cała rodzina z dzieciakami na kolej odprowadza i wszyscy płaczą, a przecież to tylko 75 km. Każdy członek rodziny daje osobno nauki i uwagi, by uważać, aby w wagonie nie było przeciągu, by biletu nie zgubić i Tarnowa nie przejechać.

Dla Szczepan Pileckiego walki roku 1915 stanowiły najważniejszy moment wojny. Wpływ na to miała linia frontu z carską Rosją, która przebiegała wzdłuż rodzinnych rejonów bohatera. W jego wspomnieniach bije podziw dla bitności „Prusaków”, którzy wielokrotnie na polu bitwy z Rosjanami „robili różnicę”. Pojawia się również ulga, gdy na światło dzienne wychodzi informacja o przerzucaniu pobliskich oddziałów na drugi front wojny. Zaskakuje dość niespotykana jak na tamte czasy otwartość na obcy kraj i kulturę.

W najbliższym czasie przyjdzie więc i na nas kolej, a potem może przecież pójdziemy do Włoch. Cieszyłbym się bardzo z tego, jakkolwiek wojna tam będzie bez wątpienia bardziej krwawa i niebezpieczna jak tutaj, ale – raz – byłaby dla mnie nowością, a po drugie – nie mogę się już wytrzymać tej wojny wśród własnych okolic i własnego ludu – ciągle muszę się złościć na rozmaite niesłuszne zapatrywania dla Polaków; diabli mnie biorą, gdy jak tu się z biedakami nasze wojsko obchodzi. Przypuszczam zresztą, że do Italii pójdziemy prędzej czy później – ale z pewnością. Przy tym poznałbym nowy kraj i nowych ludzi, a to także coś warte.

Historia I wojny światowej jest dla nas Polaków – niezwykła. W jej wyniku wywalczyliśmy sobie niepodległość, choć podczas 4 lat zaciekłych walk, często żołnierz polski stawał w szranki przeciw drugiemu. Jednak w każdym z nich tliła się nadzieja na odbudowę niepodległej Polski. Świadczy o tym chociażby symbolika narodowa w postaci chorągwi kompanii sztabowej 18. Pułku Piechoty obrony krajowej, stworzonego już w 1914 roku.

Gdyśmy przybyli do koszar, odbyło się przemówienie do kompanii moje i por Talara; obaj wyraźnie zaznaczyliśmy, że sprawienie chorągwi polskiej ma być widomym znakiem, że jesteśmy zwartą polską kompanią i mamy walczyć z odwiecznym wrogiem Polski, z Moskalami, którymi naokoło Przemyśl jest otoczony.

Pamiętniki Szczepana Pileckiego i Bolesława Skąpskiego stanowią ciekawą lekturę wojenną. Wielka szkoda, że nie stanowią one ciągłości opisu lat 1914-1918, gdyż z pewnością zawierałyby interesujące porównanie, jak zmieniały się postawy żołnierzy u schyłku wojny względem jej początków. Nie zmienia to faktu, że historie wojenne Pileckiego i Skąpskiego warte są przewertowania nie tylko przez rodziny pamiętnikarzy.

Ocena recenzenta: 5/6

Mariusz Sioch

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*