Mein Kampf

O czym jest „Mein Kampf”?

„Mein Kampf” przez lata stanowiła temat tabu. Co ciekawe, nie doprowadziło to jednak do wymazania „biblii nazizmu” ze zbiorowej pamięci, lecz sprawiło, że dla wielu stała się zakazanym owocem, owianym aurą kuszącej tajemniczości. Dziś, po wydaniu oficjalnych edycji krytycznych – najpierw w Niemczech, a potem również w Polsce – każdy może samodzielnie sprawdzić, co tak naprawdę zawiera słynne dzieło Hitlera. Postanowiłem skorzystać z tej możliwości…

Zanim o treści…

Mówiąc o „Mein Kampf” nie można abstrahować od okoliczności jej powstania i skali oddziaływania. Pierwszyy tom „Mein Kampf” („Rozrachunek”) Adolf Hitler napisał w przeważającej mierze w roku 1924 podczas uwięzienia w twierdzy Landsberg, gdzie trafił po nieudanym puczu monachijskim.

Dysponując w końcu wolnym czasem i niezłymi, jak na pobyt za kratkami, warunkami, postanowił przy pomocy współpracowników przelać na papier swoje przemyślenia. Książka została dokończona i poddana obróbce już po wyjściu Hitlera z więzienia i wreszcie, dnia 18 lipca 1925 roku, trafiła do księgarń. W międzyczasie szef NSDAP kontynuował pracę nad drugim tomem (pod tytułem „Ruch narodowosocjalistyczny”), który wydano w grudniu roku 1926.

Dzieło Hitlera nie stało się bestsellerem, chociaż pierwsze wydanie pierwszego tomu sprzedało się dość dobrze. Dopiero rosnąca, począwszy od 1930 roku, popularność nazistów i ich przywódcy sprawiła, że liczba sprzedanych egzemplarzy „Mein Kampf” zdecydowanie wzrosła.

Korzystny trend oczywiście utrzymał się po dojściu narodowych socjalistów do władzy. Do 1944 roku, kiedy to miał miejsce ostatni dodruk książki w chylącej się ku upadkowi III Rzeszy, licznik wydanych egzemplarzy dobił do niemal 12,5 miliona. W sensie czysto komercyjnym „Mein Kampf” osiągnęła więc ogromny sukces, czyniąc Hitlera milionerem.

Oczywiście, rezultat nie byłby tak imponujący, gdyby nie Machtergreifung i możliwości związane ze sprawowaniem władzy. Po 1933 roku posiadanie „Mein Kampf” stało się w Niemczech niepisanym obowiązkiem każdego, kto chciał coś znaczyć w państwie, a w dodatku w 1936 roku książka zastąpiła Biblię jako prezent dla nowożeńców wręczany podczas ślubów cywilnych.

Błędem byłoby jednak sądzić, że mniej lub bardziej okazałe wydania dzieła Hitlera jedynie zdobiły półki niemieckich mieszkań. Taka retoryka swego czasu stanowiła ważny element rozróżniania „złych” nazistów od „dobrych”, zniewolonych Niemców. W rzeczywistości jednak wielu mieszkańców III Rzeszy czytało i znało, choćby pobieżnie „Mein Kampf”, a więc miało świadomość poglądów przywódcy, którego w większości wspierali, a w dużej części wielbili. Tym bardziej…

Hitler i jego współpracownicy w twierdzy Landsberg
Źródło: Wikmedia Commons

Bez zasłony dymnej

Tym bardziej, że na kartach „Mein Kampf” Hitler zupełnie nie krył się ze swoimi planami! Ponad osiemset stron tekstu to specyficzna mieszanka wątków autobiograficznych, historiozoficznych, politycznych i filozoficznych to swoiste kompendium wiedzy o zamiarach szefa NSDAP i o nim samym.

Paradoksalnie, najwięcej przeinaczeń lub ubarwień zawierają te fragmenty książki, w których Hitler opisywał swoje dzieciństwo, życie w Wiedniu, walkę na froncie Wielkiej Wojny oraz początki kariery politycznej. Gdy tylko jednak przechodził do kwestii niezwiązanych ze swoją przeszłością, wówczas właściwie niczego nie taił.

I tak czytelnik „Mein Kampf” może z łatwością dostrzec, że źródłem i istotą poglądów Hitlera jest jego przekonanie, że zgodnie z naturą życie w każdej sferze to walka o przetrwanie, w której wygrywa silniejszy, a więc darwinizm społeczny w czystej postaci (Kto chce żyć, ten walczy, a kto na tym świecie wiecznych zmagań nie chce się spierać, ten nie zasługuje na życie).

Najważniejszą z tych walk jest zaś walka ras, wśród których rasą wyższą są Aryjczycy, Germanie (on [Aryjczyk] był w ogóle twórcą wyższej kategorii ludzkości, a zatem przedstawia sobą pierwowzór tego, co rozumiem pod słowem „człowiek”), a ich antytezą i największym wrogiem – Żydzi (Najskrajniejsze przeciwieństwo Aryjczyka stanowi Żyd).

Nadrzędnym celem wszelkich działań (Problem rasowy stanowi nie tylko klucz do historii świata, ale także do ludzkiej kultury w ogóle) powinno być zatem, według Hitlera, dbanie o to, aby rasa Aryjczyków nie mieszała się z rasami gorszymi i w ten sposób dążyła do doskonałości (istnieje jedno najświętsze prawo człowieka (…) dbać o czystość krwi, aby przez zachowanie najlepszych przedstawicieli ludzkości dać możliwość godniejszego rozwoju tych istot).

W tym celu, zdaniem szefa NSDAP, należy z jednej strony dążyć do zapewnienia narodowi niemieckiemu przestrzeni życiowej – niem. Lebensraum (Ruch narodowosocjalistyczny musi podjąć próbę usunięcia dysproporcji pomiędzy naszą liczbą ludności i powierzchnią naszego kraju), z drugiej zaś zwalczać Żydów, w szczególności poprzez zniszczenie ich wytworów tj. demokracji i bolszewizmu.

Celem Żydów jest bowiem, w myśl wywodów Hitlera, zniewolenie Niemców i panowanie nad światem (Bolszewizacja Niemiec (…) jest pomyślane[a] jako prolog dalszego rozwijania żydowskiej tendencji do zdobywania świata). Lebensraum Hitler zdobyć chciał kosztem Rosji (Zatrzymujemy odwieczny pochód Germanów na południe i zachód Europy i kierujemy nasz wzrok na kraj na wschodzie (…) jeśli jednak mówimy dziś o nowej ziemi w Europie to możemy w pierwszym rzędzie myśleć jedynie o Rosji), w czym wspierać go miały głównie faszystowskie Włochy i jego wymarzony sojusznik – Wielka Brytania.

Warunkiem wstępnym do ekspansji na Wschód było zdobycie władzy w Rzeszy, przebudowa państwa na modłę narodowosocjalistyczną i zjednoczenie wszystkich Niemców.

Okładka „Mein Kampf”
Źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Poza jasnym wskazaniem swoich celów, Hitler bardzo klarownie opisał w „Mein Kampf” także środki służące ich realizacji. Wskazywał m.in. na konieczność zdobycia mas dla narodowego socjalizmu, w czym pomóc miała umiejętna działalność propagandowa (każda dążąca do skuteczności propaganda musi ograniczać się jedynie do bardzo nielicznych punktów (…) zadaniem propagandy nie jest np. rozważanie różnych racji, lecz wyłącznie podkreślanie tej jednej, właśnie przez nią reprezentowanej).

Z kolei, w polityce zagranicznej wszelkie działania Hitlera miały przybrać charakter iście makiaweliczny (Nie można rozpatrywać polityki zagranicznej z innego punktu widzenia, jak tylko takiego: przyniesie to naszemu narodowi korzyść teraz albo w przyszłości albo będzie mu to szkodzić? (…) Dyplomacja musi się troszczyć o to, aby naród nie ginął heroicznie, lecz aby praktycznie przetrwał. Każda droga, która do tego prowadzi, jest więc odpowiednia).

Przykładów równie otwartego dzielenia się swoimi zamierzeniami przez Hitlera na kartach „Mein Kampf” można przytoczyć znacznie więcej, także w zakresie bardziej konkretnych działań, które później zostały zrealizowane w III Rzeszy takich jak anschluss Austrii, gleichschaltung, antysemickie ustawodawstwo, sterylizacja umysłowo chorych etc.

Nie da się zatem racjonalnie przekonywać, że nikt (zwłaszcza w Niemczech) nie wiedział, czego chce i do czego dąży Hitler. Najwidoczniej jednak wielu wcale poglądy przyszłego Führera nie raziły tak bardzo, jak przekonywali po wojnie, w najlepszym zaś razie okazali się zbyt krótkowzroczni lekceważąc zdolność Hitlera do przekucia słów w czyny.

Polska edycja krytyczna „Mein Kampf”
Źródło: archiwum Autora

Ciężki styl Mein Kampf

Kilka zdań warto poświęcić również formie, w jakich Hitler przekazał swój światopogląd na kartach „Mein Kampf”. Otóż, niewątpliwie styl pisania szefa NSDAP sprawia, że przebrnięcie przez książkę stanowi nie lada sztukę. Jest tak przede wszystkim dlatego, że główna oś rozważań Hitlera bardzo często przerywana jest przydługimi wywodami na inne, czasem wręcz zupełnie oderwane od reszty tekstu, tematy.

Wprawdzie dzięki temu możemy dowiedzieć się, jakie Hitler miał zdanie w kwestii roli kobiety w społeczeństwie, sztuki nowoczesnej, „właściwego” sposobu czytania czy miejsca erotyki w życiu publicznym, ale tego typu dygresje lektury książki nie ułatwiają. Wiele do życzenia pozostawia również sposób budowania wypowiedzi przez Hitlera.

Zawiłe zdania, skłonność do wodolejstwa, wielokrotne powtarzanie tych samych myśli, trudno zrozumiałe metafory i analogie: wszystkich tych wad jest w „Mein Kampf” pod dostatkiem. „Reklamą” stylu, w jakim Hitler napisał swoją książkę, mógł być jej pierwotny tytuł: „Cztery i pół roku walki z kłamstwem, głupotą i tchórzostwem”, który później został, zapewne ze względów komercyjnych, skrócony.

W rezultacie, trudno zatem uznać dzieło Hitlera za literacki majstersztyk. Możliwe, że swój marny warsztat pisarski dostrzegał również sam szef NSDAP, skoro w przedmowie do „Mein Kampf” niejako deprecjonował znaczenie swej książki stwierdzając, że ludzi trudniej da się przekonać słowem pisanym aniżeli mówionym.

Znamiennym jest również, że żadne innej książki Hitler już nie wydał…


Bibliografia:

  • Longerich P., Hitler. Biografia, Warszawa 2017.
  • Ullrich V., Hitler. Narodziny zła 1889-1939, Warszawa 2015.
  • Hitler A., Mein Kampf. Edycja krytyczna, Warszawa 2020.

Fotografia główna: New York Times

Comments are closed.