Jeden z najwspanialszych zabytków architektury rzymskiej odzyska dawną świetność dzięki prywatnemu sponsorowi, który na renowację wyłoży 25 mln euro. Już za 3 lata liczące prawie dwa tysiące lat mury będzie można podziwiać w pełnej krasie.
Amfiteatr Flawiuszów otwarto w 80 r. n. e, 1934 lata temu. Mógł pomieścić 45 -50 tysięcy widzów, a wg nieco późniejszych przekazów nawet ponad 80 tys. Cztery kondygnacje zbudowano jako układ pomieszczeń wydzielonych pomiędzy filarami, ścianami, ze sklepieniami kolebkowymi i krzyżowymi. Umieszczono tam bufety, szatnie, natryski, pomieszczenia dla gladiatorów, klatki dla zwierząt. Wokół areny było podium. Do Amfiteatru prowadziło 80 ponumerowanych wejść – oznaczenia od nr XXIII do LIV zachowały się do dziś. Wejścia zapewniały szybkie opuszczenie widowni przez widzów, choć nie wszystkich. Widownię można było przykryć specjalną osłoną (velarium) w deszczowe lub bardzo słoneczne dni. Odbywały się tu walki gladiatorów, naumachie, polowania na dzikie zwierzęta. Amfiteatr nazwano później Koloseum, od znajdującego się w pobliżu ogromnego – „kolossos” – posągu cesarza Nerona przedstawionego jako Helios.
W połowie V w. n. e amfiteatr został poważnie uszkodzony przez trzęsienie ziemi, a ostatnie igrzyska odbyły się w 528 r. Pod koniec VI wieku wewnątrz Amfiteatru wybudowano mały kościół, a arenę przekształcono w cmentarz.
Około 1200 roku rodzina Frangipani przejęła Koloseum, zmieniła w zamek i ufortyfikowała, ale już wkrótce stało się własnością kościoła. W 1349 roku po kolejnym trzęsienia ziemi zawaliła się zewnętrzna część południowej ściany. Od tego czasu budowla służyła jako kamieniołom. Rzymianie wykradali posągi oraz kamienie, z których następnie budowali domy i pałace. Dopiero, gdy w 1744 roku papież Benedykt IV ogłosił dawny amfiteatr miejscem męczeństwa chrześcijan, skończyło się jego niszczenie.
Od połowy XVIII wieku w każdy Wielki Piątek odbywa się tutaj droga krzyżowa pod przewodnictwem papieża.
7 lipca 2007 Koloseum ogłoszono jednym z siedmiu nowych cudów świata.
Dziś Koloseum odwiedzają miliony turystów, a coraz większe zainteresowanie historią i chęć pozostawienia tu swojego śladu sprawia, że wspaniały zabytek architektury rzymskiej chyli się ku upadkowi. Zanieczyszczenie spalinami oraz upływ czasu spowodowały pęknięcia i zniszczenia. Spadające odłamki zagrażają przechodniom i część otoczenia Amfiteatru jest zamknięta.
Budowla od dawna wymaga renowacji, ale koszty przekraczają możliwości władz miejskich Rzymu.
W roku 2009 Gianni Allemano, burmistrz Rzymu ogłosił alarm i konieczność natychmiastowego remontu. Włochy dotknęła wtedy jednak największa fala kryzysu finansowego, a potem politycznego, a budżet państwa nie był w stanie poradzić sobie z przewidywanymi wydatkami. Władze Rzymu zwróciły się więc do prywatnych przedsiębiorców i ogłosiły przetarg, który wygrał Diego della Valle, producent luksusowej skórzanej galanterii Tod’s i właściciel piłkarskiego klubu Fiorentina.
Oprotestowała to organizacja broniąca praw konsumentów pod pretekstem, że zwycięzca wykorzysta remont do reklamy swoich produktów i obwiesi zabytek bannerami. Della Valle przez dwa lata odpierał zarzuty i po długiej batalii sądowej potwierdził prawo do sfinansowania remontu zabytku, ale bez możliwości umieszczenia swojej reklamy na rusztowaniach. Przeznaczył on na remont 25 mln euro i będzie mógł przez 15 lat korzystać z wizerunku Koloseum. Budżet państwa dołoży jeszcze co najmniej 2-3 mln euro.
Początek prac przewidywano na lipiec roku 2012, a potem na początek roku 2013. Ostatecznie rozpoczęto je na dobre pod koniec ubiegłego roku. W Koloseum stwierdzono 3 tysiące pęknięć muru, uszczerbków i innych uszkodzeń. Prace zaplanowano na razie na trzy lata i obejmą one między innymi odnowienie, wyczyszczenie i konserwację antycznych murów, uzupełnienie ubytków, wzmocnienie ścian. Powstanie też specjalna część usługowa dla zwiedzających, o powierzchni 1600 m2; będzie tam, między innymi, księgarnia oraz staną nowoczesne kasy biletowe.
Na razie konserwatorzy zdrapali grubą warstwę brudu i spalin z pierwszych 14 filarów. Okazało się, że ochra i czerwień to prawdziwe kolory Koloseum, a warstwa brudu utworzyła się przez ostatnie 70 lat w wyniku emisji smogu. W niektórych miejscach znaleziono także pozostałości palenia drewna w średniowieczu, gdyż dawni mieszkańcy Rzymu wypalali w ten sposób elementy z żelaza i brązu.
Już te pierwsze rezultaty prac dają wyobrażenie o tym, jak cały Amfiteatr Flawiuszów będzie wyglądał za kilka lat, gdy zakończy się remont, chociaż odmalowanie budynku nie jest planowane. Konserwatorzy chcą pozostawić patynę czasu.
Archeolodzy nie wykluczają też, że na terenie Amfiteatru powstanie największy na świecie park archeologiczny, a historycy uważają, że na budowę Koloseum przeznaczono skarby zrabowane ze świątyni jerozolimskiej zdobytej przez Rzymian pod wodzą Tytusa w 70 roku n.e. i mają nadzieję na odnalezienie ich śladów podczas prac wykopaliskowych.
Po zakończeniu remontu władze Rzymu chcą też rozwiązać problemy bezpieczeństwa wokół tak licznie odwiedzanego zabytku… Prasa ujawniła swego czasu, że zamknięte lub zablokowane są wszystkie wyjścia awaryjne, a przed dostępnymi stoją dorożki, kramy z pamiątkami i samochodowe bary. Od lat okolice Amfiteatru uchodzą za niebezpieczne, a wiele prób zaprowadzenia tam porządku zakończyło się niepowodzeniem. Władze miejskie przegrywają też walkę z „centurionami”, czyli mężczyznami w strojach żołnierzy z czasów Cesarstwa Rzymskiego, pozującymi do zdjęć i wymuszającymi opłaty od turystów.
Fot. z zasobów własnych
Małgorzata Korwin-Mikke