Polityczna i militarna aktywność pospolitego ruszenia w czasach panowania Stefana Batorego

Po pamiętnym sejmie elekcyjnym 1575 roku i wyborze na króla Rzeczypospolitej Obojga Narodów Stefana Batorego, nadszedł czas na sprawdzian dojrzałości politycznej całego stanu szlacheckiego na terenie Korony[1]. Demonstracja siły pospolitego ruszenia, do której doszło w odpowiedzi na podwójną elekcję, stanowiła tylko niewielką zapowiedź wielkiej roli, zarówno politycznej jak i militarnej, jaką masy szlacheckie były zmuszone odegrać pod panowaniem monarchy pochodzącego z Siedmiogrodu.

W momencie kiedy monarcha-elekt przekraczał przełęcze karpackie w drodze do Krakowa, na terenie Korony szlachta podjęła próby legitymizacji swego wyboru. Gorący orędownik kandydatury Batorego, Jan Zamoyski, nie zamierzał zasypiać gruszek w popiele i czym prędzej wysłał delegatów, którzy powiadomili prymasa Uchańskiego o dość szybko zaplanowanej koronacji króla Węgra, której pierwotny termin 10 kwietnia przesunięto na 28 dzień tego miesiąca[2]. Przesunięcie to wiązało się z powolnością marszu orszaku siedmiogrodzkiego. A jego tempo było niestety niesłychanie wolne! Przez Lwów, gdzie elekt przebywał od 7 do 10 kwietnia oraz Przemyśl i Tarnów, Batory dotarł do podkrakowskiego klasztoru w Mogile, gdzie spędził święta wielkanocne. Wiódł ze sobą znaczną gwardię węgierską, wspieraną przez polskie chorągwie Jana Tęczyńskiego, co dodatkowo miało zwiększyć potencjał militarny oddziałów pospolitego ruszenia województwa krakowskiego, które właśnie zajmowały Kraków. Na razie udało się uniknąć wojny domowej i miasto zostało raczej wzmocnione stronnikami batoriańskimi, by przeciwdziałać potencjalnej napaści zbrojnej stronnictwa prohabsburskiego[3].

Stefan Batory – wojewoda Siedmiogrodu, który został królem. Jednocześnie król, który podjął się nieudanej zresztą próby reformy pospolitego ruszenia

Nieciekawa była też sytuacja polityczna. Unia Korony i Litwy uległa znaczącemu rozluźnieniu, czego świadectwem była nieobecność panów litewskich w stolicy, a nawet rażąca obojętność wobec króla-elekta. Braki takie, notowane wśród możnowładztwa obu narodów Rzeczypospolitej, mogły sygnalizować groźny precedens, jakoby Stefan Batory był królem tylko Małopolan. Sam Batory stawiał pytanie o powody nieobecności Litwinów, większości Wielkopolan, Rusinów, posłów pruskich. Obawiał się buntu tych prowincji a nawet potencjalnej wojny domowej. Jego zmysły polityczne nakazały mu też spodziewać się interwencji moskiewskiej, mimo, że nad krajem wisiało już widmo wojny z Cesarstwem[4].

Próbą przeciwdziałania, choć tylko w ograniczonym stopniu, tym niepokojącym wydarzeniom miało być wydanie podwójnych wici, które stawiały szlachtę wierną Batoremu pod bronią. Do rozłamu ani do wojny domowej na szczęście nie doszło, wskutek czego i planowana wyprawa szlachecka nie była konieczna. W końcu, po wielu perturbacjach administracyjnych, koronacja Stefana Batorego i Anny Jagiellonki doszła do skutku[5]. Dla Rzeczypospolitej zaczynał się nowy okres, bo choć przeciwności nie zniknęły z pierwszymi dniami maja 1576 roku, to funkcjonowała już władza centralna, mogąca je pokonać[6].

Kiedy dokonała się już wola szlachty koronnej i Stefan Batory został królem Polski i wielkim księciem litewskim udało się ostatecznie zażegnać groźbę rozpadu unii. Jan Chodkiewicz, w imieniu całej szlachty litewskiej, przybył złożyć monarsze hołd poddańczy. Przeorientowali się także magnaci wielkopolscy, a nawet sam prymas Uchański, dotychczasowy zwolennik Habsburgów. Tylko Gdańsk – potężne miasto Pomorza – nie chciało zgiąć swego karku przed nowym władcą. Patrycjat miejski nie dość, że nie uznał elekcji i ciągle gardłował za cesarzem, to jeszcze rozpoczął kolaborację z Moskwą, najprawdopodobniej wspierając plany rozbioru Rzeczypospolitej między Moskwę a Wiedeń [7].

Stefan Batory nie należał jednak do ludzi, którzy wszystkie swe problemy rozwiązują za pośrednictwem siły. W pierwszej kolejności wypróbował rozwiązanie pokojowe – chciał okazać gdańszczanom łaskę. Dodatkowo strategię króla wzmocniła wiadomość o śmierci cesarza Maksymiliana II, co ostatecznie zakończyło spory o tron krakowski. Mimo to Gdańsk nie był skłonny do ugody. Obiecał posłuszeństwo Batoremu, ale tylko za cenę uchylenia statutów Karnkowskiego[8] i ugodę z nowym cesarzem Rudolfem II. Tymczasem Batory, najprawdopodobniej za podszeptami Karnkowskiego właśnie, nie zamierzał iść na kolejne ustępstwa i to tak daleko posunięte. W międzyczasie ogłosił całkowitą blokadę towarową Gdańska, a jego mieszkańców ogłosił buntownikami[9]. Wojna zawisła w powietrzu i nawet pomimo wysiłków zebranej na sejmie w Toruniu szlachty, Stefan Batory do tej wojny coraz usilniej dążył. Choć król zażądał uchwalenia podatków na wojnę z Gdańskiem, posłowie zgodzili się tylko na pospolite ruszenie, wspierając się wiadomościami o ruchach tatarskich na Podolu i moskiewskich w Inflantach. W odpowiedzi na harde decyzje Izby, król jeszcze bardziej zacisnął pętlę wokół gdańskiej „szyi”. Miasto nie pozostawało dłużne. Rozpoczęto niemieckie zaciągi, a na morzu oparto się na sojuszniczej eskadrze duńskiej[10].

Landsknechci niemieccy, którzy stanowili trzon sił gdańskich w wojnie domowej

Zbrojna rozprawa była pewna! Rzeczpospolita miała ją prowadzić za pieniądze płynące z poboru[11], pożyczek zagranicznych[12] i subsydium charitativum duchowieństwa[13]. Król zrezygnował z usług pospolitego ruszenia i skoncentrował się na wystawieniu zawodowej armii. Skutkiem było powstanie niewielkiego, bo dwutysięcznego, w większości złożonego z jazdy (1100 husarzy), oddziału pod wodzą hetmana nadwornego Jana Zborowskiego.

Wojsko polskie w czasach Stefana Batorego. Według woli króla, znaczną jego część miały stanowić siły etatowe, czyli zawodowe a nie pospolite ruszenie. (domena publiczna)

Mimo początkowego sukcesu w bitwie pod Lubieszowem (17 kwietnia 1577) i sprawnego dowodzenia Zborowskiego i Batorego, wojna nie przebiegała po polskiej myśl. Pod koniec czerwca armia koronna uległa gdańszczanom pod murami miasta i okazało się, że buntowniczego portu nie da się zdobyć szturmem[14]. Niewiele zmieniłoby tutaj pospolite ruszenie, nawet gdyby zostało zwołane. Jednym z ostatnich akordów trwającej wojny był, zakończony kompletną porażką, szturm z 20 sierpnia 1577 roku. Po jego niepowodzeniu wojsko królewskie zakończyło ofensywę i ograniczyło się do lądowej blokady.

Zaangażowanie Rzeczypospolitej w „wojnę domową” wykorzystał Iwan IV Groźny. Jego wojska już w lipcu wtargnęły do Inflant i siały tam spustoszenie, o jakim nie śniło się mieszkańcom tej prowincji. Kiedy padł Dyneburg na Litwie zapanowała panika. Droga do Wilna stała dla Moskali otworem. Inflantczycy, ryżanie i Litwini apelowali do rozsądku królewskiego. Domagali się wręcz zakończenia wojny z Gdańskiem i przystąpienia do obrony kresów północno-wschodnich. W Wołkowysku stany litewskie, nie zważając na działania koroniarzy, uchwaliły litewskie pospolite ruszenie a ponadto podatki nadzwyczajne na obronę przed Moskalami i Tatarami, którzy w lecie regularnie już przekraczali południowe granice Wielkiego Księstwa[15]. Zagrożona Ryga błagała Gdańsk o opamiętanie i podporządkowanie się Batoremu. Mediacje zaoferował elektor brandenburski Jerzy Fryderyk – jak się okazało nieco później jedyny rzeczywisty beneficjent tej wojny. Dało to jednak jakiś rezultat – konflikt został zakończony. Gdańsk przeprosił i podporządkował się Batoremu. Dodatkowo zgodził się płacić daniny na wszystkie kampanie wojenne Rzeczypospolitej. Na Pomorzu zapanował spokój, choć na zniesienie Statutów Karnkowskiego Gdańsk musiał czekać jeszcze prawie 8 lat[16]!

Nie był to jednak czas na fetowanie zwycięstwa. Groźba hekatomby zawisła nad Inflantami i Litwą, i teraz jej trzeba było dać opór. Jeszcze w lipcu, stojąc pod Gdańskiem, Batory wykazywał zatroskanie o los wojny na północnym-wschodzie. Nie znając postanowień z Wołkowyska, zalecał Litwinom pospolite ruszenie i podatki na zaciągi. Narzekał zaś, że nie może pozyskać podatków z Korony. W jego listach z tamtego okresu uwidacznia się wyraźna niechęć do wypraw szlacheckich[17]. Tłumaczy to, dlaczego nie zwołał expeditio generalis[18],nawet gdy zachodziła taka potrzeba, tylko w razie absolutnej konieczności odwoływał się do expeditio particularis[19].

Sytuacja w Inflantach pogarszała się z dnia na dzień. Pozostające tam oddziały wojskowe błagały o pomoc[20]. Nawet stojąc pod Gdańskiem monarcha usiłował zapewnić północnym krańcom swego państwa wsparcie. Zalecał współdziałanie zwaśnionych Mikołaja Radziwiłła i Jana Chodkiewicza[21] oraz Aleksandra Połubińskiego z księciem Kettlerem. Doradzał swoim wojewodom wprowadzanie w błąd nieprzyjaciela, a nawet improwizację w walce. Jako doświadczony wódz zapewne rozumiał, jak ciężko wojować, kiedy skarbiec świeci pustkami. Dlatego sugerował pozbywanie się niemieckich najemników i zastępowanie ich litewską piechotą, znacznie tańszą w utrzymaniu.

Niestety letnie dni roku 1577 nie były szczęśliwe dla mieszkańców Inflant. W II połowie sierpnia nasiliły się mordy i gwałty na ludności cywilnej, którymi tak ochoczo szafowała armia moskiewska. Niekiedy zdarzało się, że Inflantczycy podejmowali próby obrony. Niestety ich pospolite ruszenie zwykle okazywało się za słabe i uciekało z pola bitwy po kilku harcach z Moskalami. Bywało też tak, że mieszczanie z obleganych miast poddawali się Magnusowi Inflanckiemu[22].

Warto powtórzyć, że Stefan Batory zlecił prowadzenie działań wojennych Mikołajowi „Rudemu” Radziwiłłowi. Niestety hetman wielki litewski wzbraniał się przed wykonaniem kontrnatarcia lub dywersji na ziemiach Księstwa Moskiewskiego.

Mikołaj „Rudy” Radziwiłł – hetman wielki litewski, jeden z magnatów, których pozycja znacząco wzrosła pod skrzydłami Batorego

Skromne siły litewskie nie były zdolne do podjęcia ofensywy. W tym czasie zbierało się już pospolite ruszenie Wielkiego Księstwa, ale jego potencjalni wodzowie byli przekonani o jego znikomej wartości i nadmiernym rozpolitykowaniu. Będziem jeszcze chcieli gadać o wolności, a pewnie z dzień, jeśli nie więcej, kogo mielibyśmy słychać – zauważył Radziwiłł, krytykując litewskie expeditio generalis[23]. Wyprawa ta zbierała się niesamowicie opieszale. Dopiero pod koniec września w Rakiszkach, wyznaczonym miejscu koncentracji zebrało się około 18 tys. pospolitaków, wspieranych przez poczty magnackie. Kiedy „armia” ta osiągnęła zdolność operacyjną, Iwan IV zamknął się w Pskowie i tam oczekiwał na polskie siły. Nie zaryzykował walnej rozprawy w polu świadom, że nawet skromne siły litewskie mogą ją wygrać. Tak potężnej twierdzy jak Psków, Litwini zdobyć nie mogli[24]. W ogóle sami wojny z Moskalami prowadzić nie mogli, dlatego w październiku, po ugodzie z Gdańskiem, Batory zamierzał przerzucić armię koronną przez Prusy Książęce, na teren działań wojennych. Doskonale zdawał sobie sprawę ze słabości swoich sił – szczególnie niedostatku piechoty – co skłoniło go do rozpoczęcia negocjacji z Iwanem IV. Dyplomacja miała jednak zyskać tylko na czasie, potrzebnym do rozbudowy armii, gdyż jednocześnie król nakazał prowadzenie wojny podjazdowej i dywersję na spornych terytoriach. Przyniosła ona spore efekty, gdyż Polacy i Litwini wykazali się sporą finezją i sprawnością w walce. Ponadto ich oddziały – złożone głównie z lekkiej jazdy, także tej pochodzącej z chorągwi pospolitego ruszenia – były zwrotne i ruchliwe, co skutecznie blokowało kontrataki Moskali. Pod ciosami nacierających sił Rzeczypospolitej padły między innymi Kieś i Dyneburg[25].

Do połowy roku 1578 Batory poza sukcesami militarnymi odnosił też te dyplomatyczne. Kamieniem milowym w tej wojnie stało się pozyskanie Chanatu Krymskiego. Wyprawy tamtejszych Tatarów na ziemie moskiewskie stworzyły zagrożenie państwa Iwana i ułatwiły kontrofensywę Polakom i Litwinom[26]. Ważnym wydarzeniem było też przeciągnięcia księcia Magnusa Inflanckiego na stronę polską i podjęcie ofensywy w Estonii przez wojska szwedzkie, które gdzieniegdzie współdziałały z oddziałami polskimi[27]. Walki w Inflantach ciągle się nasilały i dwory w Krakowie i Moskwie musiały zrozumieć, że zbliża się walna rozprawa!

W tym samym czasie król odebrał w Warszawie niepokojące wieści o najazdach tatarskich na Podole. Skromne i kiepskiej jakości, oddziały obrony potocznej pod hetmanem polnym koronnym Mikołajem Sieniawskim, musiały być suplementowane lokalnymi wyprawami pospolitego ruszenia i wojskami powiatowymi. Usiłowano też oprzeć obronę Kresów na prywatnych chorągwiach książąt Janusza Zbaraskiego i Aleksandra Wiśniowieckiego, ale rzadko dochodziło do znaczniejszego współdziałania wojsk magnackich z obroną potoczną. Sytuacja pogorszyła się jeszcze, gdy wprowadzono nowe stawki żołdu, co miało ścisły związek z wojną moskiewską. Wydawało się, że problemy na wschodzie może rozwiązać tylko sejm walny.

Ten rozpoczął się 20 stycznia 1578 roku w Warszawie. Już w drugim dniu obrad stanęła na nim kwestia wojen na granicy wschodniej. Batory, poprzez podkanclerzego Jana Zamoyskiego zapytał senatorów czy problemy moskiewskie i tatarskie rozwiązać orężnie czy pokojowo. Odpowiedź okazała się wyjątkowa – senat nie tylko optował za wojną z Iwanem Groźnym, ale też szczegółowo zaprojektował wydatki wojenne i potrzeby armii operującej na wschodzie. Mimo oporu posłów południowej Korony, szlachta uchwaliła bardzo wysokie, jak na rzeczywistość XVI wieku, podatki. Kwoty te sięgały 30 groszy z łanu. Sumy te miały zostać szczegółowo rozliczone, co w polskich realiach XVI wieku wydawało się rzeczą wręcz nie do dokonania[28].

Panowie bracia nie uchwalili jednak poborów w nagłym przypływie patriotyzmu czy miłości do monarchy. Drogo sprzedali swą łaskę. Pod wpływem poddanych i, co pewne, Zamoyskiego, Batory zgodził się na reformę sądownictwa[29]. Nie było to jednak ostatnie słowo króla. Szanował on szlacheckie pospolite ruszenia, ale zdawał sobie sprawę, że w tej i każdej następnej potencjalnej wojnie, będzie potrzebował silnej piechoty. Dlatego na sejmie pojawił się projekt powołania nowej formacji, całkowicie opartej na narodowym zaciągu. W taki oto sposób szlachta dowiedziała się o propozycjach powołania piechoty wybranieckiej, której członkowie rekrutowaliby się ze środowisk mieszczańsko-chłopskich i stanowili znaczne wsparcie dla armii zaciężnej[30]. Pokazało to znaczącą niechęć Batorego dla wypraw szlacheckich i próbę zastąpienia ich „nową armią”.

Prócz spraw budżetowo-wojskowych na sejmie warszawskim zapadło również kilka ważnych decyzji personalnych. Przede wszystkim wzmocnił swą pozycję ród Radziwiłłów, ponieważ Mikołaj „Rudy” został nominowany administratorem Inflant – w miejsce odwołanego Jana Chodkiewicza, a Krzysztof, syn „Rudego”, został powołany na stanowisko hetmana polnego litewskiego. Wydarzenie to wyraźnie zaznaczyło wzrost znaczenia magnaterii litewskiej i udział króla w sporach między rodami arystokratycznymi.

Postanowienia sejmowe należało jeszcze wprowadzić w życie, co także okazało się kwestią problematyczną. Co prawda uchwały podatkowe zostały zaakceptowane i w czerwcu Batory mógł ogłosić uniwersał poborowy[31]. Z większymi przeciwnościami spotkał się przy okazji zaciągów piechoty wybranieckiej i łanowej, ponieważ szlachta niechętnie oddawała chłopów do poboru i ciągle wzdrygała się przed wyszkoleniem kmieci i oddaniem im broni. Niektórzy nawet otwarcie sprzeciwili się postanowieniom parlamentu. Dawni przeciwnicy Stefana Batorego, jeszcze z czasów elekcji[32], występowali z wielką pogardą pod adresem projektów królewskich.

Monarcha musiał się bronić. W swych przemówieniach do najbardziej opornej szlachty południowej Korony podkreślał, że zamierza prowadzić wojnę ofensywną przeciwko Moskwie i odzyskać wszelkie utracone w przeszłości prowincje. Odżegnywał się też od zarzutów wykorzystania piechoty wybranieckiej w walce o władzę absolutną. Śmiało jednak przeciwstawiał się twierdzeniu o wystarczalności pospolitego ruszenia w polityce wojennej. Swoje intencje w tej materii wyłożył jeszcze w instrukcji na sejmik korczyński. Zalecał tam prowadzenie wojny przy pomocy „ludu służebnego”, jak najstaranniejsze przygotowanie wyprawy i gotowość do ofiarności. Nęcił poddanych widmem łupów wojennych, a jako uspokojenie sumienia podawał teorię „wojny sprawiedliwej”, tym bardziej, że planowana wojna moskiewska Batorego cieszyła się całkowitym poparciem papiestwa[33].

Brak miejsca, by szczegółowo omawiać tu kampanie Stefana Batorego przeciwko Moskwie, z których ostatnia utknęła pod murami Pskowa. Warto jednak zaznaczyć rolę, jaką w wojnie tej odegrało pospolite ruszenie koronne. A była to rola niewielka, zważywszy na fakt, że nie wzięło udziału w działaniach zbrojnych. Co prawda zostało ono zwołane na wojnę uniwersałem z dnia 6 marca 1579 roku, który wyznaczał nawet punkty koncentracji w Bielsku Podlaskim i Brześciu Litewskim, ale nigdy nie dotarło na teren operacyjny[34]. Szlachta koronna nie pałała ochotą, by walczyć z dalekim wrogiem w obronie dalekich ziem. Nawet obietnice bajecznie wielkich łupów nie były w stanie tego zmienić. Pospolite ruszenie koronne nie nadawało się więc do prowadzenia wojny na wschodzie, a niestety miało całkiem sporo do powiedzenia, jak powinna ona przebiegać. Właśnie ten fakt pokazuje, jak niepraktyczne w XVI wieku stało się użycie tej formacji. I właśnie tak postrzegał ją Stefan Batory!

Podsumowanie

Stosunek króla Stefana do spraw pospolitego ruszenia wart jest podsumowania, ponieważ sprawę tę historycy uznali za pewien przełom w funkcjonowaniu formacji. Batory zastał „armię szlachecką” w kiepskim stanie i bez realnych zdolności bojowych. Z grona tego należy wyłączyć tylko wyprawy ziem ruskich, które były notorycznie nękane przez najazdy tatarskie, wskutek czego tamtejsze ekspedycje dorównywały wartością regularnej armii, a nieraz nawet ją przewyższały. Reszta Korony, niezagrożona inwazją na wpół dzikich „gości” z Krymu, zamieszkana była przez rozpolitykowanych, ale nie bitnych panów braci.

Dlatego pospolite ruszenie wymagało reformy. Właśnie tego trudnego zadania podjął się Stefan Batory. Kiedy takie zmiany okazały się niemożliwe, monarcha porzucił współpracę z tą specyficzną szlachecką formacją. Upadł pogląd, że to właśnie pospolite ruszenie winno być trzonem armii Rzeczypospolitej, czego dowiodły kampanie z lat 1579-1582, które odbyły się z nikłym udziałem pospolitaków. Konieczne było zatem zwiększenie etatu sił zaciężnych, co umożliwiła niezwykła hojność kolejnych sejmów. Pomocą nie do odrzucenia okazali się też magnaci, którzy dysponowali wielkimi prywatnymi armiami i niejednokrotnie oferowali swe usługi. Dzięki specjalistycznej polityce, prowadzonej przez dwór, wzrosło także znaczenie i udział w etacie „ludu ognistego” i artylerii. Reformy batoriańskie były zatem konieczne w budowie silnej armii.

Jan Zamoyski – magnat, który najbardziej skorzystał na współpracy z Batorym. Był on głównym doradcą monarchy, kanclerzem wielkim i hetmanem wielkim koronnym. Często nazywa się go też „trybunem szlacheckim”, gdyż reprezentował interesy tego stanu jak nikt inny, czasem nawet przeciwstawiając się jego bogatszej warstwie, czyli magnaterii. Stanowisko Zamoyskiego wobec pospolitego ruszenia idealnie pokrywało się ze zdaniem króla.

Okres dość dobrej koniunktury w rozwoju Rzeczypospolitej Obojga Narodów przerwała nagła śmierć Stefana Batorego w Wilnie, 12 grudnia 1586 roku. Wieść o tragedii zaskoczyła wszystkich w Koronie i na Litwie. Jeden z najbliższych współpracowników nieżyjącego władcy, Jan Zamoyski, który sprawował już funkcje hetmana wielkiego i kanclerza wielkiego koronnego, rozpoczął delikatny acz stanowczy marsz po „pierwsze skrzypce” polityki wewnętrznej. Stało się oczywiste, iż to wokół niego będą rozgrywać się kluczowe wydarzenia dyplomatyczne przyszłej elekcji i na swój sposób rzeczywiście stał się on „pierwszym wśród równych” obywateli Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Za nim też podążały masy szlacheckie tworzące pospolite ruszenie i trend ten utrzymał się aż do jego śmierci.

Dawid Siuta

Bibliografia:

Źródła:

Akta metryki koronnej, co ważniejsze z czasów Stefana Batorego1576-1586, [w:] Źródła dziejowe, t. 11, wyd. A. Pawiński, Warszawa 1882.

Akta sejmikowe województwa krakowskiego, t. 1: 1572-1620, wyd. S. Kutrzeba, Kraków 1932.

Sprawy wojenne króla Stefana Batorego. Dyjaryjusze, Relacyje, Listy i Akta z lat 1576-1586, wyd. X. I. Polkowski, Kraków 1887.

Volumina legum, t. 2, 3, wyd. J. Ohryzko, Petersburg 1859.

Żółkiewski S., Początek i progres wojny moskiewskiej, Gdańsk 2001.

Opracowania:

Augustyniak U., Historia Polski 1572-1795, Warszawa 2008.

Bardach J., Leśnodorski B., Historia ustroju i prawa polskiego, Warszawa 2005.

Besala J., Stanisław Żółkiewski, Warszawa 1988.

Besala J., Stefan Batory, Kraków 2001.

Grzybowski S., Dzieje Polski i Litwy, Kraków 2000.

Grzybowski S., Jan Zamoyski, Warszawa 1994.

Grzybowski S., Król i kanclerz, Kraków 1988.

Kupisz D., Połock 1579, Warszawa 2003.

Kupisz D., Psków 1581-1582, Warszawa 2006.

Kupisz D., Wojska powiatowe samorządów Małopolski i Rusi Czerwonej w latach 1572-1717, Lublin 2008.

Markiewicz M., Historia Polski 1492-1795, Kraków 2009.

Olejnik K., Stefan Batory 1533-1586, Warszawa 1988.

Siuta D., Polityczna aktywność szlachty polskiej w czasie elekcji Henryka Walezego i Stefana Batorego, online: https://historykon.pl/nowe/polityczna-aktywnosc-szlachty-koronnej-w-czasie-elekcji-henryka-walezego-i-stefana-batorego/ [dostęp: 21.03.2020 r.].

Wisner H., Polska rzeczą pospolitą szlachecką 1454-1764, Warszawa 1965.

Wyczański A., Szlachta polska XVI wieku, Warszawa 2001.

Przypisy:

[1] Warto przeczytać: D. Siuta, Polityczna aktywność szlachty polskiej w czasie elekcji Henryka Walezego i Stefana Batorego, online: https://historykon.pl/nowe/polityczna-aktywnosc-szlachty-koronnej-w-czasie-elekcji-henryka-walezego-i-stefana-batorego/ [dostęp: 21.03.2020 r.].

[2] Volumina legum, t. II, s. 147; K. Olejnik, Stefan Batory 1533-1586, Warszawa 1988, s.61.

[3] Zważywszy na fakt, że w pobliskiej Lanckoronie Olbrachta Łaskiego stała niemiecka załoga, konflikt wydawał się nad wyraz realny.

[4] J. Besala, Stefan Batory, Kraków 2001, s. 136.

[5] J. Uchański, jako zwolennik Maksymiliana II nie dopuszczał możliwości koronowania innego kandydata. Zacięcie sprzeciwiał się Batoremu i dopiero konstytucja sejmowa z dnia 25 IV 1576 roku odebrała mu przywilej koronacyjny i nadała go drugiemu pod względem starszeństwa biskupowi Stanisławowi Karnkowskiemu. Zob.: J. Besala, Stefan Batory, s. 140.

[6] K. Olejnik, dz. cyt., s. 65.

[7] J. Besala, dz. cyt., s. 174.

[8] Dokument składający się z 68 artykułów, pochodzący z czasów Zygmunta Augusta, który podporządkowywał Gdańsk królowi Rzeczypospolitej. Zwiększał on rolę monarchy kosztem senatu miejskiego, a temu pierwszemu nadawał potężne przywileje. Co ciekawe dokument ten włączał załogę miasta w struktury wojskowe Rzeczypospolitej, co zmuszało gdańszczan do wspierania wypraw wojennych, organizowanych przez króla. Czynił go także najwyższym sędzią miasta. De facto Statuty Karnkowskiego zrównywały Gdańsk z innymi miastami Korony i Litwy.

[9] Tamże, s. 175.

[10] K. Olejnik, dz. cyt., s.83.

[11] VL, t. 2, s. 176.

[12] J. Besala, Stefan Batory, s. 205-206.

[13] Tamże, s.185-186.

[14] Jan Zborowski (…) do króla Stefana, Tczew. 18 kwietnia 1577, w: Sprawy wojenne króla Stefana Batorego. Dyjaryjusze, Relacyje, Listy i Akta z lat 1576-1586, wyd. X.I. Polkowski, Kraków 1887, s. 76-77; K. Olejnik, dz. cyt., s.90; J. Wimmer, T. Nowak, Historia oręża polskiego 963-1795, Warszawa 1981, s.306-309.

[15] Pobór na obronę granic od Moskwy i Tatarów przez Stany Litewskie w Wołkowysku uchwalony, w: Sprawy wojenne króla Stefana…, s. 83-85.

[16] J. Besala, dz. cyt.,, s. 213.

[17] List króla Stefana do Mikołaja Radziwiłła Wojewody Wileńskiego, z obozu u Głowy. 27 lipca 1577, w: Sprawy wojenne króla Stefana …,s. 86-87. Mikołaj Radziwiłł, który w historii zapisał się, jako „Rudy” 25 lipca 1577 roku został mianowany hetmanem wielkim litewskim, z misją opóźnienia walnego starcia z Iwanem i prowadzenia działań wywiadowczych.

[18] Wyprawa generalna pospolitego ruszenia z wszystkich terenów Korony.

[19][19] Wyprawa wojenna pospolitego ruszenia, zwoływanego tylko z jednego lub kilku ziem bądź powiatów.

[20] List Aleksandra Połubińskiego do Stanów Litewskich. Wolmar, 8 sierpnia 1577, w: Sprawy wojenne króla Stefana…, s.88-89.

[21] List Mikołaja Radziwiłła do Jana Chodkiewicza kasztelana wileńskiego. Wilno, 8 sierpnia 1577, w: Sprawy wojenne króla Stefana…, s. 90.

[22] Magnus był królewiczem duńskim i księciem Holsztynu. W historiografii polskiej bardziej znany jest jako biskup Kurlandii i samozwańczy „król Inflant”, feudalnego państewka wydartego przez Iwana Groźnego Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Jego „królestwo” obejmowało kilka zameczków inflanckich. Sam Magnus był raczej „ubogim pijanicą, jak nazywał go Zygmunt August. W wojnie o Inflanty wsparł Iwana IV, któremu zawdzięczał przecież swój tytuł.

[23] List Mikołaja Radziwiłła do Jana Chodkiewicza kasztelana wileńskiego. Z Rakiszek 27 sierpnia 1577, w: Sprawy wojenne króla Stefana…, s. 95.

[24] J. Besala, dz. cyt., s. 225.

[25] Tamże, s. 226; D. Kupisz, Połock 1579, Warszawa 2003, s. 76.

[26] J. Wimmer, T. Nowak, dz. cyt., s.322.

[27] D. Kupisz, dz. cyt., s. 80-82.

[28] J. Besala, dz. cyt. s.234.

[29] VL, t. 2, s. 182-185.

[30] K. Olejnik, dz. cyt., s.118.

[31] VL, t. 2, s. 191.

[32] Niech za przykład posłużą Olbracht Łaski i Jan Kostka.

[33] J. Besala, Stefan Batory, s. 242.

[34] Jako, że tematem rozważań ma być tylko pospolite ruszenie koronne, więc nie poświęcam nadmiernej uwagi wyprawom litewskim, choć w niektórych miejscach ich rolę należy odnotować. W trzech kampaniach Batorego z lat 1579-1582 tylko litewskie expeditio particularis wzięło udział w działaniach operacyjnych. Znacząco sprzyjał temu sojusz z Chanatem Krymskim, który zapewniał spokój na południowo- wschodnich granicach Wielkiego Księstwa. Zob. K. Olejnik, dz. cyt., s. 147.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*