Powstanie Warszawskie | Recenzja

Powstanie Warszawskie 1944, Hanns von Krannhals

Hanns von Krannhals (1911, Ryga – 1970, Lüneburg; historyk niemiecki) po raz pierwszy wydał swoją książkę ,,Der Warschauer Aufstand 1944’’ w 1962. Ponad pół wieku później trafiła ona do polskiego czytelnika, będąc w Polsce dotychczas znaną wąskiemu gronu badaczy.

Jedna z niewielu książek o Powstaniu Warszawskim traktujących temat całościowo – zawiera w sobie informacje nie tylko o walkach zbrojnych, ale również o politycznych podłożach tego zrywu. Traktuje o działaniach polskiego ruchu oporu do roku 1944 i o kaźni polskiej ludności – o będących na porządku dziennym egzekucjach, o Holokauście, o sprawie katyńskiej. Szeroko rozpisuje się na temat zwalczania Powstania przez Niemców – powołuje się tutaj na dokumentację niemiecką. Mamy więc w tekście książki do czynienia z relacjami dowódców strony niemieckiej (przykładowo: Paula Otto Geibla), z charakterystykami grup bojowych armii wroga (niekiedy uzupełnionymi charakterystykami poszczególnych dowódców), z dziennikami wojennymi.

Von Krannhals zgłębia takie szczegółowe zagadnienia jak niemieckie uzbrojenie (wyszczególnia artylerię, lotnictwo i broń pancerną). Samo Powstanie dzieli na cztery okresy, a więc: obronę niemieckich urzędów administracyjnych (od 1 do 10 sierpnia), stłumienie walk w północnej części miasta (włączając w to obręb Starego Miasta; do 2 września), stłumienie walk na przedmieściach Warszawy (do 28 września), wreszcie – rokowania kapitulacyjne i samą kapitulację (do 2 października). W rozdziale czternastym (i ostatnim zarazem) znalazły się – jako suplement – dokumenty opracowane przez Niemców i Rosjan (korespondencja między Hansem Frankiem a Heinrichem Himmlerem, korespondencja między kapitanem Konstantym Kaługinem – oficerem radzieckiego wywiadu – a Józefem Stalinem). Wraz z wkładkami zawierającymi fotografie oraz mapy, posłowiem autorstwa polskiego tłumacza, bibliografią oraz indeksem książka liczy niewiele ponad sześćset stron. Opracowując tę pozycję, wykorzystano tak niepublikowane, jak i publikowane źródła niemiecko -, anglo -, polskojęzyczne.

Nie dziwota, że książka von Krannhalsa była znana do tej pory jedynie wąskiemu kręgowi badaczy. To książka wybitnie naukowa. Bardzo szczegółowa, więc nie – badacz może poczuć się znużony. Absolutnie pozbawiona jakichkolwiek emocji, co – jak słusznie zauważono w przedmowie do recenzowanego wydania – może polskich czytelników razić: są wszak przyzwyczajeni do emocjonalnych opisów omawianych wydarzeń. Jeśliby stawiać ,,Powstanie Warszawskie 1944’’ na półce z innymi książkami poświęconymi temu tematowi – z pewnością znalazłaby się ona wśród najlepszych. Zawiłości polityczne równie dogłębnie opisywał Jan Mieczysław Ciechanowski (,,Powstanie Warszawskie. Zarys podłoża politycznego i dyplomatycznego’’, Warszawa 1987), danymi statystycznymi zajął się Jerzy Kirchamyer (,,Powstanie Warszawskie’’, Warszawa 1989), przebiegowi walk poświęcił swą książkę Lesław Marian Bartelski (,,Powstanie Warszawskie’’, 1965).

W literaturze naukowej traktującej o Powstaniu Warszawskim brakuje mi czegoś, co mówiłoby o sytuacji ludności cywilnej w trakcie walk. (Jak do tej pory jedyną książką poświęconą w całości temu tematowi, z jaką przyszło mi mieć do czynienia – była wydana w 2010 roku książka Macieja Kledzika ,,Rzeczpospolita powstańcza’’.) Możliwe, że trudno wymagać od von Krannhalsa szczegółowego opisywania trudności codziennego funkcjonowania cywili (z kilku przynajmniej powodów – lecz przede wszystkim dlatego, że jego celem było opisanie walk z perspektywy niemieckiej), niemniej jednak jestem zdania, że choć jeden – choćby najkrótszy – podrozdział, mógł cywilom poświęcić. Byleby było to zwarte, a nie ,,przewijające się’’ gdzieś, będąc w książce tłem działań zbrojnych.

Przyznam szczerze: nie wiem, skąd pomysł na to, jakoby von Krannhals miał próbować ,,wybielać Wehrmacht’’, co ponoć mu zarzucano. Jako się rzekło – książka jest pozbawiona emocji: autor wprawdzie nie ukrywa skali popełnianych zbrodni, ale nie próbuje nikogo wybielać, nikogo usprawiedliwiać, nikogo w taki czy inny sposób oceniać – przynajmniej nie wprost. Nie ocenia również wydarzeń – prawdopodobnie wychodząc z założenia, że jego rolą jest konsekwentne dokumentowanie zaistniałych faktów.

Książce przyznaję najwyższą notę – szkolną ,,6’’, ale lojalnie uprzedzam, że to – jako się wyżej rzekło – bardzo trudna lektura.

Ocena recenzenta: 6 / 6

Wydawnictwo: Bellona

Helena Sarna

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*