Prowokacja gliwicka czyli napad, którego nie było

Franz Honiok

Jeszcze dzień wcześniej, a więc 30 sierpnia 1939 roku, w miejscowości Łubie w pobliżu Tarnowskich Gór do restauracji „Jarzombek” weszło dwóch ubranych po cywilnemu funkcjonariuszy niemieckiej policji i umundurowany wachmistrz żandarmerii wiejskiej. Mężczyźni najprawdopodobniej nie zastali w lokali kogoś, kogo spodziewali się tam spotkać, więc wachmistrz wysłał gdzieś syna właścicielki restauracji. Tajemniczy przybysze postanowili zaczekać na chłopca na zewnątrz i po chwili opuścili zajazd. 13-latek wrócił jednak z niczym. Wówczas jeden z policjantów „w cywilu” skierował się ku centrum wsi, skąd po niedługim czasie przybył z powrotem, prowadząc niskiego, ubranego w szary garnitur mężczyznę. Aresztanta umieszczono w samochodzie, który po chwili ruszył w kierunku Bytomia.

Wizerunek Franza (Franciszka) Honiok
Źródło: Muzeum w Gliwicach

Franz (Franciszek) Honiok, bo tak nazywał się zatrzymany mężczyzna, urodził się w Łubiach w 1898 lub 1899 roku. W trakcie powstań śląskich ten pochodzący z nizin społecznych niezwykle inteligentny akwizytor maszyn rolniczych opowiadał się za Polską, czego namacalny dowód dał, biorąc udział w zrywie z roku 1921. Później przez jakiś czas Honiok mieszkał w Polsce, skąd jednak wrócił w rodzinne strony, które zostały po stronie niemieckiej. Nadal jednak sympatyzował z Polską, a w marcu 1938 roku wziął ponoć nawet udział w kongresie Związku Polaków w Niemczech. Mimo to, aresztowanie przez niemiecką policję musiało być dla niego zaskoczeniem i to tym większym, że nie przedstawiono mu żadnych zarzutów, lecz jedynie przewożono z miejsca na miejsce: z Łubi do Bytomia, z Bytomia do Opola, z Opola do Gliwic. Wieczorem 31 sierpnia w tamtejszym więzieniu policyjnym oficer SS w białym kitlu zrobił Honiokowi odurzający zastrzyk. Po chwili usadowiono go obok kierowcy policyjnego auta, które, podążając za czarną limuzyną, wkrótce ruszyło w drogę. Tym razem podróż trwała bardzo krótko. Mimo wieczornej pory, jeden z siedzących w samochodzie policjantów – Karl Nowak, rozpoznał miejsce, do którego przybyli. Zauważyłem – zeznawał po latach – że znajdujemy się przy radiostacji gliwickiej.

Artykuł składa się z więcej niż jednej strony. Poniżej znajdziesz numerację stron.

2 komentarze

  1. Bardzo ciekawe i wyczerpujące studium tej prowokacji opracował Pan Henryk Berezowski. Materiały zostały upublicznione w trakcie Radiowych Pogaduch w dniu 9.05.2021 r. Zapis video jest dostępny na stronie http://qann.wikidot.com/pogaduchy.
    Część druga – już 26.09 na kolejnych Pogaduchach. Zainteresowanych proszę o kontakt [email protected] – wyślemy zaproszenie.

  2. A ile poświęcono ludzi przy akcjach USA typu false flag?

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*