Kościół pod wezwaniem świętego Andrzeja Apostoła w Barczewie (Warmia) skrywał prawdziwy skarb. Pod posadzką świątyni odnaleziono bowiem około tysiąca srebrnych monet, które najprawdopodobniej pochodzą z XVII wieku.
Budowla powstała pod koniec XIV wieku. Początkowo przebywali tu franciszkanie, ale w czasie reformacji klasztor podupadł. Biskup Andrzej Batory, bratanek Stefana Batorego, osadził w klasztorze bernardynów i odnowił budynek. Konwent bernardynów zlikwidowały władze pruskie na początku XIX wieku, a po II wojnie światowej powrócili tu franciszkanie.
Monety odnaleziono pod posadzką prezbiterium kościoła. Znajdowały się w ceramicznym kubku z uchem. Wiele z nich było też porozrzucanych dokoła naczynia. Prace archeologiczne, które przeprowadzono do tej pory, wskazują, że skarb pochodzi prawdopodobnie z czasów Zygmunta III Wazy. Znalezisko stanowią: grosze, półtoraki, trojaki, szóstaki. Kilka monet (szelągów) pochodzi z czasów księcia pruskiego Jerzego Wilhelma Hohenzollerna, lennika króla polskiego.
Archeolog, Arkadiusz Koperkiewicz, uważa, że skarb pod posadzką umieścili właśnie zakonnicy. Zakłada on także, że ukrycie skarbu miało miejsce w XVII wieku, czyli w czasach największego rozkwitu konwentu bernardyńskiego. Nie wiadomo jednak, dlaczego ukryto monety.
Remont i prace konserwatorskie w kościele w Barczewie potrwają do 2021 roku.
Źródło: rmf24.pl
Fot. Tomasz Waszczuk – PAP
Karolina Charchowska