Zabójstwo Leszka Białego, księcia krakowskiego i długoletniego seniora dynastii, 24listopada 1227 roku w Gąsawie wywarło wielkie wrażenie we współczesnej Europie. Śmierć tą, oprócz polskich roczników, zanotowały również źródła francuskie i ruskie. Nie sposób się dziwić – wraz z ostatnim tchnieniem Leszka zniknął pewien mit. Mit sacrum władzy międzydzielnicowej, unifikującej ją w jedną, niepodzielną całość…
Poranek gąsawski. Nad małą wioską wstawać jął poranek, poruszenie zapanowało w chatach chłopskich, ale nie tylko ze względu na rozpoczynający się dzień pracy. Oto wieś przyjmowała wcale wybitnych gości – Leszka krakowskiego, Henryka wrocławskiego, Konrada Mazowieckiego i Władysława Odonica. Gdzieś pośród drzew srebrzyły się zbroje książęcych wojów strzegących, jak się zaraz przekonamy, niezbyt uważnie swych mocodawców.
Łaźnia gąsawska. Dwóch wielkich panów z małą, jedynie kilkuosobową eskortą, dyskretnie ukrytą za kotarami, oddaje się wypoczynkowi po długich negocjacjach w łaźni. Henryk to brodaty, surowy, potężnie zbudowany eremita z tonsurą, zaś Leszek jest człowiekiem otyłym, apoplektycznym, z kędzierzawymi, blond włosami. Obaj spokojni, niespodziewający się niczego zaskakującego.
Las gąsawski. Sielankowy spokój przerywa tętent koni prędko sunących traktem marcinkowskim (Marcinkowo to miejscowość niedaleko Gąsawy) w stronę łaźni. W tej samej chwili przeraźliwy krzyk dochodzi uszu książąt. Pewnie rozpoznają, iż to z rycerskich namiotów. W tej chwili zbójcy pomorscy dojeżdżają pod miejsce ablucji. Straż stawia znikomy opór, Leszek dosiada konia i ucieka w stronę Marcinkowa, Henryk zostaje w łaźni. Pomorzanie rozdzielają się na dwie części: jedna goni princepsa, a druga atakuje Henryka. Brodaty upada pod ciosami, jednak w jego bronie staje dzielny Peregryn z Wezenborga. Pod ciężarem stali ludzi Świętopełka pada i on, przykrywając własnym ciałem władcę, który dzięki jego poświęceniu przeżyje zamach.
Leszek pędzi w stronę ratunku marcinkowskiego, jednak u progu lasu zostaje dopędzony przez rębaczy, którzy obalają go z konia i kończą jego życie pchnięciami mieczy i strzałami. Leszek ist tot!
Od początku, czyli podział Polski
Moja literacka wersja zbrodni gąsawskiej ma w sobie znamiona prawdy. Oczywiście trochę amplifikowałem, ale to już charakterystyczne dla tego rodzaju słowa pisanego. Zachowałem jednak najważniejsze elementy – geograficzne, historyczne i chronologiczne. Faktycznie tak się stało – Leszek Biały zginął, Henryk Brodaty został ranny, Konrad Mazowiecki odbył fortunną absencję, a Władysław Odonic trafnie przekazał informacje Świętopełkowi o czasie i miejscu zamachu. Dlaczego książęta się spotkali, Władysław Odonic zdradził, a Świętopełk zabił? Musimy cofnąć się w czasie…
Śmierć najmłodszego, ale i najzdolniejszego syna Bolesława Krzywoustego – Kazimierza Sprawiedliwego (1194), zakończyła pewien okres polskiej historii – dobę pryncypatu. Zaczęła się tzw. epoka epigonów. Epigonami zwani byli synowie pierwszych władców dzielnicowych, potomków Bolesława III. Swoją rozległą dzielnicę Sprawiedliwy podzielił pomiędzy dwóch synów: Leszka Białego (Małopolska, ziemia sandomierska) i Konrada Mazowieckiego (Mazowsze, Kujawy). Jeśli młodszy Konrad dość łatwo rozpoczął rządy (do wieku dorosłego pod auspicjami miejscowego możnowładztwa w osobie Krystyna z Gozdowa), to Leszek musiał stoczyć nieraz krwawy i zacięty spór z Mieszkiem Starym, ostatnim żyjącym synem Krzywoustego. Za księciem wielkopolskim przemawiała: siła aliansów (z Jarosławem opolskim i Mieszkiem Plątonogim), prawo (seniorat) i wiek (doświadczony polityk przeciwko młodzieńcowi). Był jednak pewien czynnik argumentujący za stroną Kazimierzowica – charakter tronu Kraka. Był to u schyłku XII wieku tron elekcyjny. Wyboru dokonywali możnowładcy małopolscy – wojewoda Mikołaj z rodu Lisów i biskup krakowski Pełka (Gedko). Spór był nieunikniony. Nadambitny Mieszko pierwszy przekroczył Rubikon.
Artykuł składa się z więcej niż jednej strony. Poniżej znajdziesz numerację stron.