Paweł Smoleński, Zielone migdały, czyli po co światu Kurdowie
Po co światu Kurdowie? Paweł Smoleński, który zjeździł wzdłuż i wszerz Bliski Wschód, tym razem zabiera nas w podróż po krainie Kurdów.
Kurdowie – lud krainy, w której nic nie jest jednoznaczne. Kim są? Na czym ma polegać ich odrębność? Wyjątkowość? Co takiego jest w tym ludzie, że przyciąga jak magnes? Państwo, które nigdy nie miało granic, dziś jakiś zalążek autonomii, który uznawany jest przez niektórych, by przez innych znowuż – być prześladowanym. W syryjskiej wojnie domowej walczą po obu stronach konfliktu. Część ich mieszka w Turcji, część w Iraku, a inni w ogóle gdzie indziej. Walczą z wszystkimi i od zawsze.
Są jazydami, ale i sunnitami. Znowuż – niektórzy jazydzi nie są Kurdami… Mieszkają na Wyżynie Irańskiej, na pograniczu kilku państw, kilku totalitaryzmów. Ich kulturę badał kiedyś (dziś uznawany za pioniera w tej materii) orientalista, podróżnik – niejaki August Żaba herbu Kościesza… zwany też Auguste’m de Jaba. Ów Żaba był na początku XIX wieku dyplomatą na Wyżynie Armeńskiej, w Erzurum, zwanym z ormiańska Karimem, w dawnym Imperium Osmańskim.
Dziś za Jabą podąża Smoleński. Zaczytuje się w przepięknych, przepojonych optymizmem, humorem baśniach i legendach kurdyjskich. Tropi niejednoznaczności dialektologiczne (Kurdowie są właściwie zmuszeni do wielojęzyczności. Operują m.in.: językiem tureckim, dialektami sarani, kurmandżi; językiem irańskim i syryjskim).
Smoleński rozmawia z ludźmi, którzy się uśmiechają, są pogodni, niedawno wrócili z bezpiecznej i dostatniej Europy zachodniej (bo dziś Kurdowie nie emigrują, a wracają do siebie), pomimo wszystkiego… Pomimo tego, że wokoło przemoc i prześladowania. Turcja przecież w dalszym ciągu tylko obiecuje uwolnienie ze swoich kazamatów kurdyjskich działaczy niepodległościowych. Czyni takie obietnice wyłącznie pod publikę Europy, Unii Europejskiej, do której pretenduje.
Kim są Kurdowie? Nie sposób chyba odpowiedzieć jednoznacznie. W Górach Kurdyjskich przenika się kultura staroperska, sasanidzka, irańska, ormiańska… Kiedyś był to raj dla europejskich artystów, badaczy, kupców, orientalistów; dziś to głównie teren wojen.
Wszystko się zmienia, ale Kurdowie trwają. Ktoś mógłby złośliwie powiedzieć, że są jak kameleon, że się dostosowują, bo gdy zakazano im mówić i pisać w rodzimym języku, przyjmowali mowę wroga; bo byli skłonni zawierać sojusze z samym diabłem, jeżeli tylko pozwalały one na jakieś mgliste widoki narodowej autonomii… Ale oni trwają, i to jest chyba najważniejsze.
Paweł Smoleński zadaje pytanie „po co światu Kurdowie?”. To tylko z pozoru proste pytanie. Nie ulega jednak wątpliwości, że poznając kurdyjską cząstkę światowego dziedzictwa kulturowego, pogłębiając wiedzę o tej bardziej „wyobrażonej”, niż politycznie istniejącej wspólnocie, będziemy wiedzieli, co odpowiedzieć na to sakramentalne „po co?”.
Ocena recenzenta: 4/6
Wydawnictwo Czarne
Maciej Dęboróg-Bylczyński