Tego dnia 1621 roku Samoset wchodząc do kolonii Plymouth, przywitał ich po angielsku, mówiąc: „Witajcie, Anglicy”
Nagle, w sercu dzikiej ziemi, pojawił się on – człowiek, który nie tylko przemówił, ale zrobił to w języku, którego Pielgrzymi się nie spodziewali. Samoset, lider plemienia Abenaki, stanął przed nimi, witając ich po angielsku. To był moment, który wstrząsnął nie tylko ich światem, ale także na zawsze zapisał się w historii kontaktów dwóch odmiennych kultur.
Samoset (około 1590 – około 1653) był jednym z ważniejszych przedstawicieli rdzennych mieszkańców Ameryki, który na zawsze zapisał się w historii kontaktów między plemionami indiańskimi a europejskimi kolonistami. Jego spotkanie z Pielgrzymami w kolonii Plymouth w Nowej Anglii miało miejsce 16 marca 1621 roku, a wydarzenie to zapisało się w pamięci jako moment, kiedy Samoset, zaskakując wszystkich, powitał przybyszów po angielsku, mówiąc: „Witajcie, Anglicy”.
Samoset pochodził z plemienia Abenaki, które zamieszkiwało wschodnie tereny dzisiejszego stanu Maine. Jako sagamor (czyli podrzędny wódz) był jednym z liderów swojego plemienia. Abenaki byli ludem, który osiedlił się na obszarze Zatoki Maine. W tym rejonie założono angielski oboz rybacki, który stał się miejscem, gdzie Samoset nauczył się podstaw języka angielskiego.
Przebywając w pobliżu wyspy Monhegan, miał okazję poznać wielu angielskich rybaków i kapitanów statków, co umożliwiło mu zdobycie podstawowych umiejętności komunikacyjnych w języku, który nie był mu obcy. Co ciekawe, Samoset znał imiona wielu miejscowych kapitanów, co zapewne ułatwiło mu późniejsze nawiązanie kontaktu z kolonistami.
Kontakt z Pielgrzymami w Plymouth
Język Abenaki, którym posługiwało się plemię Samoseta, należy do grupy języków algonkińskich. Jest blisko spokrewniony z językiem Massachusett, którym posługiwały się plemiona Nauset i Wampanoag, zamieszkujące obszar wokół kolonii Plymouth. To właśnie w czasie swojego spotkania z Pielgrzymami, 16 marca 1621 roku, Samoset odwiedził osadę w Plymouth i powitał jej mieszkańców po angielsku. Pielgrzymi, którzy dopiero co przybyli do Ameryki, byli zaskoczeni jego znajomością języka. W ramach tej wizyty Samoset poprosił również o piwo, co dla europejskich osadników mogło być dość zaskakującą prośbą.
Po spędzeniu nocy z kolonistami, Samoset wrócił do swojej społeczności, by już niedługo później powrócić do Plymouth wraz z pięcioma innymi Indianami, którzy przynieśli ze sobą skóry jeleni, które zamierzali wymienić na europejskie towary. Okazało się jednak, że był to dzień niedzielny, a Pielgrzymi, przestrzegając swoich religijnych zasad, odmówili handlu, oferując Indianom jedynie jedzenie.
Mimo tego, już kilka dni później, 22 marca 1621 roku, Samoset ponownie przybył do osady, tym razem w towarzystwie Squanto, ostatniego żyjącego członka plemienia Patuxet. Squanto znał angielski dużo lepiej niż Samoset i pełnił rolę tłumacza, co umożliwiło mu nawiązanie porozumienia z Massasoit, wodzem plemienia Wampanoag.
Samoset i Anglicy: pierwsze spotkanie w Mourt’s Relation z 1622 roku
Wszystko zaczęło się od ciepłego, słonecznego dnia – piątku 16 marca 1621 roku. Koloniści z Plymouth byli w trakcie załatwiania różnych spraw związanych z organizowaniem obozu, gdy nagle ich codzienną rutynę przerwał nieoczekiwany gość. Pojawił się on niepostrzeżenie, idąc wprost w stronę domów osadników. Był to Samoset, jeden z indiańskich liderów, który niespodziewanie zbliżył się do kolonistów, nie wykazując żadnego strachu.
Gdy dotarł na miejsce, zatrzymali go, by nie wszedł do środka, ale to, co wydarzyło się dalej, zaskoczyło wszystkich. Samoset, nie widząc w tym żadnego problemu, przywitał się po angielsku. Było to niespodziewane, ponieważ znał tylko podstawowe zwroty w tym języku, które przyswoił od angielskich rybaków przybywających do Monhegan. Znał nawet imiona wielu kapitanów, którzy regularnie odwiedzali te tereny. To był dopiero początek jego kontaktów z nowymi przybyszami, ale już wtedy widać było, że jest osobą dość swobodną w mowie, chociaż nie zawsze potrafił wyrazić swoje myśli.
Samoset opowiedział kolonistom o swoim pochodzeniu. Wyjaśnił, że pochodzi z Morattiggonu i pełni rolę sagamora, czyli indiańskiego przywódcy. Był obecny w okolicy od około ośmiu miesięcy, a jego dom w tej chwili znajdował się w odległości jednodniowej podróży statkiem i pięciu dni pieszo. Rozmawiali o różnych plemionach, ich przywódcach, sile i liczbie mieszkańców regionu.
Choć był całkowicie ubrany w tradycyjne indiańskie odzienie, kolonistom nie było obojętne jego nagie ciało, które przykryli płaszczem jeźdźca, by go ogrzać, ponieważ wiatr stał się coraz silniejszy. Samoset miał przy sobie łuk i strzały – jedną zakończoną grotem, drugą bez głowicy. Był wysoki, z długimi, czarnymi włosami i nie nosił żadnego zarostu.
Samoset, mimo że był jednym z pierwszych Indian, z którymi Pielgrzymi mieli kontakt, potrafił nie tylko się porozumiewać, ale także okazał się być ciekawy życia w kolonii. Poprosił o piwo, ale w odpowiedzi otrzymał wodę oraz suchary, masło, ser, budyń i kawałek kaczki krzyżówki, które były dla niego prawdziwą nowością. Okazało się, że znał niektóre z tych produktów, bo spotkał je wcześniej u rybaków angielskich.
Jednak najciekawsza część rozmowy dotyczyła Patuxet, miejsca, w którym osiedlili się Pielgrzymi. Samoset poinformował ich, że nie ma już tam nikogo z powodu straszliwej zarazy, która zabiła wszystkich mieszkańców tego obszaru zaledwie cztery lata wcześniej. To właśnie ta śmierć całego plemienia sprawiła, że osadnicy nie mieli żadnych przeszkód w roszczeniu tego terytorium.
Podczas rozmowy Samoset wspomniał również o innych plemionach i ich stosunkach z Anglikami. Opowiedział o wrogich nastrojach, jakie panują u plemienia Nauset, które kilkanaście miesięcy wcześniej zabiło trzech Anglików. Plemiona te były rozgniewane na przybyszów, głównie z powodu działań kapitana Hunta, który oszukał ich i sprzedał kilku Indian za niewolników. W tej historii wyraźnie widać, jak trudne były relacje między rdzennymi mieszkańcami Ameryki a przybyszami z Europy.
Po długiej rozmowie, pełnej wymiany informacji, Samoset opuścił osadę. Przed wyjazdem koloniści obdarowali go nożem, bransoletą i pierścieniem. Obiecał, że wkrótce wróci, tym razem przyprowadzając ze sobą Massasoita, wodza Wampanoagów, oraz kilku swoich ludzi, którzy przyniosą skóry bobrów na handel.
Warto dodać, że Samoset był pierwszym z Indian, z którym Pielgrzymi mieli okazję bezpośrednio porozmawiać, a jego wizyta była niezwykle ważnym krokiem w nawiązaniu relacji między dwoma światami.
Inne spotkania z Anglikami
W 1624 roku angielski kapitan Christopher Levett zaprosił Samoseta oraz innych indiańskich przywódców do portu w Portland, w stanie Maine, co miało na celu dalsze zacieśnianie kontaktów między Europejczykami a rdzennymi mieszkańcami Ameryki. Spotkanie to miało duże znaczenie, ponieważ pokazało, że Samoset, mimo swojej roli w plemieniu Abenaki, był jednym z indiańskich liderów, który potrafił nawiązać stosunki z kolonistami i wchodził w dialog z przedstawicielami angielskich władz.
Choć brak jest szczegółowych informacji na temat daty śmierci Samoseta, uważa się, że zmarł on około 1653 roku w Pemaquid, miejscowości położonej w Maine. Jego historia pozostaje jednak jednym z najważniejszych przykładów początkowych kontaktów między rdzennymi mieszkańcami Ameryki a przybyłymi z Europy osadnikami.
Nazwa „Samoset” i jej etymologia
Imię Samoset występuje w różnych formach w różnych przekazach. W niektórych źródłach pojawia się jako Somerset, co jest interesującym przypadkiem etymologii ludowej. Istnieje przypuszczenie, że może to być nawiązanie do angielskiego Somerset, regionu w zachodniej części Anglii, który był domem wielu żeglarzy. Prawdopodobnie wśród rybaków i kapitanów, z którymi Samoset miał kontakt, mógł pojawić się taki zapis, związany z popularnością tej nazwy wśród angielskich marynarzy.
Samoset, jako sagamor plemienia Abenaki, odegrał kluczową rolę w początkowych kontaktach między rdzennymi mieszkańcami Ameryki a europejskimi kolonistami. Jego umiejętność posługiwania się językiem angielskim i nawiązanie pierwszego kontaktu z Pielgrzymami w Plymouth, otworzyło drogę do dalszej współpracy i wymiany między dwoma światami.
Spotkanie z Pielgrzymami w marcu 1621 roku było tylko jednym z wielu momentów, które miały miejsce w trudnym okresie początków kolonizacji, ale jego znaczenie pozostaje niezatarte w historii Ameryki.