Bitwa pod Oudenaarde 1708 – Geneza, przbieg, znaczenie

11 lipca 1708r. rozegrała się jedna z najważniejszych bitew wojny o sukcesję hiszpańską – pod Oudenaarde. Naprzeciw siebie stanęła armia francuska pod wodzą ks. Vendôme i ks. Burgundzkim oraz armia sprzymierzonych pod wodzą ks. Marlborough i ks. Sabaudzkim. Po kilku godzinach  zmagań zwycięstwo przypadło sprzymierzonym. Bitwa ta  nie była ani największym starciem wojny, ani majstersztykiem sztuki wojennej. Jednakże konsekwencje batalii zagroziły istnieniu państwa francuskiego.  Paradoksalnie, największy wpływ na ten stan rzeczy miał francuski dowódca – książę Burgundzki, który był również wnukiem Ludwika XIV.

Geneza konfliktu

Sięgająca XVI wieku rywalizacja francusko-habsburska toczyła się na polach całej Europy.  Okres najintensywniejszych zmagań przypadł  jednak na drugą połowę XVII wieku, gdy królem Francji był Ludwik XIV (1638-1715). Jego panowanie cechowało się ekspansją terytorialną Francji i dążeniem do pokonania Habsburgów.  Liczne wojny, które prowadził, doprowadziły kraj na skraj zapaści gospodarczej. W obliczu bezpotomnej śmierci króla Hiszpanii Karola II z dynastii Habsburgów (1661-1700), pojawiła się okazja dla Ludwika, by wzmocnić osłabione państwo. Powziął on decyzję, iż na tronie hiszpańskim zasiądzie Burbon. Decyzja Paryża zagroziła równowadze europejskiej, co wywołało niezadowolenie zarówno austriackiej linii Habsburgów, jak ich wyspiarskich  sojuszników – Anglii i Zjednoczonych Prowincji Niderlandów.

Jako zaczątek wojny „o sukcesję hiszpańską” należy zwrócić uwagę także na inne rzeczy. Na wygnaniu we Francji znajdował się zdetronizowany król angielski, Jakub II.  Chociaż Francja na mocy traktatu z Ryswick z 1697 roku uznała Wilhelma Orańskiego (protestanta)  za prawowitego króla Anglii, to chętniej widziałaby na tronie katolickiego Jakuba. Ludwik XIV chciał  również odzyskać ziemie, które utracił na rzecz pokoju z Ryswick tj. Phillipsburg, Fryburg, Courtrai, Luksemburg, Barcelonę, Namur,  Brabancję, Flandrię, Mons[1].  Połączenie tych dążeń doprowadziło do wybuchu wojny w 1701 roku.

Słów kilka o wojnie

Trwająca ponad dekadę wojna zaabsorbowała większość krajów Europy Zachodniej (na terenie Europy Wschodniej miała miejsce równolegle III wojna północna). Po stronie Francji stanęła Hiszpania (której  parlament ogłosił ks. Burbon królem Hiszpanii) oraz Bawaria. Naprzeciw im wystąpiła koalicja Anglii, Szkocji (od 1707 roku Wielkiej Brytanii), Zjednoczonych Prowincji Niderlandów, Portugalii, Sabaudii i niektórych państw Rzeszy – m. in. Cesarstwa, Hanoweru czy Prus.

Od początku działań wojennych inicjatywę operacyjną posiadały francuskie armie. Ludwik XIV posłał swe armie do północnych Włoch, Bawarii, dorzecza Renu, Hiszpanii oraz Flandrii.  W 1703r. zagroził nawet Wiedniowi, co doprowadziło do zmiany podejścia wśród sprzymierzonych. Angielski wódz John Churchill, nie mogąc w pełni działać we Flandrii, opracował śmiały plan na 1704r.  Z częścią wojsk ruszył do środkowych Niemiec by odrzucić francuskie siły. Manewr ów, nie tylko uratował Wiedeń, lecz również położył kres francuskim planom.  Na wynik kampanii Churchilla wpływ miało jego zwycięstwo nad połączonymi armiami francuskimi i bawarską pod Bleinheim.  Upokorzony Ludwik XIV dążył do rewanżu – sposobność nadążyła się w 1706 roku koło flandryjskiej miejscowości Ramillies. Francuski wódz marszałek Villeroy był niestety tak nieudolny, że „ udało ” mu się stracić 1/3  swoich sił.  Wykorzystując swoje zwycięstwo John Churchill zajął całe Niderlandy Hiszpańskie (obecnie Belgia) i raz jeszcze upokorzył „Króla Słońce”.  Należy wspomnieć, iż w między czasie siły francuskie zostały całkowicie wyparte zarówno z ziem niemieckich jak i włoskich.  Francję zaczęły dodatkowo nawiedzać kłopoty gospodarcze –  kruszce zaczęły się wyczerpywać, ludność zaczęła głodować, poza tym wszyscy byli zmęczeni nieustannymi walkami. W takich okolicznościach Ludwik potrzebował sukcesu.  I choć w 1707 roku francuskiemu marszałkowi Berwickowi udało się pod Almansą (Hiszpania) pobić brytyjskie siły, to tylko sukces nad Churchillem mógł odwrócić niekorzystne losy wojny. Dlatego zaplanował na 1708 rok powzięcie  kolejnego rewanżu za dotychczasowe upokorzenia.

Kampania flandryjska 1708r.

Ks. Marlborough – wódz angielski, polityk. Wikimedia Commons.
Ks. Marlborough – wódz angielski, polityk. Wikimedia Commons.

Początek ów roku nie był korzystny również dla Johna Churchilla, ks. Marlborough. Brytyjczycy zaczęli odczuwać niezadowolenie wobec braku spodziewanych korzyści. Malało  także poparcie angielskich kręgów rządzących  dla jego  poczynań[2].  Bez Brytyjczyków zarówno siły cesarskie, jak i niderlandzkie, nie byłyby zdolne do samodzielnej kontynuacji wojny.  Z uwagi na wspomniane czynniki, angielski wódz opracował ofensywny plan, zakładając współpracę z cesarskim wodzem Eugeniuszem Sabaudzkim. Duet tych wodzów pokazał już swoje umiejętności w 1704 roku pod Bleinheim, dlatego oczekiwano od nich zdecydowanego sukcesu.

Francuzi w międzyczasie odbudowali Armię Flandrii, zniszczoną po klęsce pod Ramillies i powierzyli ją wybitnemu dowódcy – marszałkowi Vendôme. Jego celem było odzyskanie inicjatywy strategicznej na tym teatrze operacyjnym. Przed rozpoczęciem kampanii król Francji wysłał tam swojego wnuka – Ludwika ks. Burgundzkiego.  Miał on współdziałać z marszałkiem Vendôme, lecz owa współpraca się nie układała. Obaj wodzowie mieli różne koncepcje co do celów i metod walki z siłami sprzymierzonych. Doprowadziło to do sytuacji,  że  przez cały czerwiec armia francuska była nieaktywna. W tym samym czasie ks. Marlborough i Sabaudzki opracowali plan kampanii. Współpraca u dowódców alianckich przebiegała znakomicie. Zakładał on, że  John Churchill zaatakuje Francję z Flandrii, a ks. Eugeniusz z doliny Mozeli. Następnie mieli połączyć swoje armie i wydać Francuzom decydującą bitwę.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*