Jakiś czas temu w „Historii po mojemu” obiecałem Wam bliżej przyjrzeć się tematyce husarii – wspaniałej skrzydlatej jazdy epoki nowożytnej, którą do dziś z taką lubością noszą na koszulkach przedstawiciele co najmniej kilku grupo społecznych. I teraz przyszła na to pora. Było już o zmierzchu formacji i próbie jej oceny. Dziś pora krótką historię jej początków opowiedzianą jak najprościej.
Rzeczpospolita Obojga Narodów w okresie swego największego rozkwitu terytorialnego zajmowała obszar blisko 1 miliona km². Jednak przez większość epoki nowożytnej tak nie było. Mimo to tereny monarchii polsko- litewskiej były na tyle rozległe, że konieczne było dostosowanie systemu obronnego państwa do tego stanu rzeczy. Tylko rozwój formacji kawaleryjskich zapewniał w miarę dobre możliwości operacyjne na całym terytorium kraju. Ziemie rozciągające się od Inflant po Dzikie Pola i od Siewierszczyzny po Wielkopolskę wymagały sprawnie zorganizowanej konnicy takiej, która umiałaby sobie radzić bez operacyjnej pomocy piechoty ani artylerii.
Koniecznie też należy zwrócić uwagę na różnorodność przeciwników, z jakimi mierzyły się wojska Korony i Litwy. Te same jednostki musiały być przygotowane na spotkanie z lekką kawalerią tatarską lub wołoską, która imponowała zwrotnością i ruchliwością oraz ciężką konnicą typu zachodnioeuropejskiego (między innymi rajtarzy) a nawet doborową piechotą szwedzką, niemiecką i turecką, dysponującą niebywałą siłą ogniową. Sytuacja ta zmusiła polskich decydentów do przeprowadzenia szeregu reform polskiej kawalerii. Musiała ona być lotna, zwrotna, ale też dysponować niebywałą siłą uderzeniową. Tak oto narodziła się husaria !
Istnieje wiele teorii, które rzekomo tłumaczą pochodzenie i rodowód tejże formacji. Jedną z nich – najczęściej chyba powtarzaną – przedstawili w swej pracy J. Cichowski i A. Szułczyński. Według ich „Husarii” początek istnienia „skrzydlatej jeździe” dali Serbowie, którzy po klęsce w bitwie na Kosowym Polu w 1389 r., uszli z podległych Turkom ziem i zaciągali się do armii europejskich, które z Osmanami walczyły. W taki oto sposób oddziały raców miały pod koniec XV wieku trafić do państw jagiellońskich. Bałkańskie ślady pochodzenia husarii zdają się też potwierdzać inne dokumenty z przełomy XV i XVI stulecia. Dodatkowym argumentem na korzyść tej teorii są też nazwiska, jakie nosili członkowie tej formacji w latach panowania Jana Olbrachta i Aleksandra Jagiellończyka. Wskazują one na serbskie lub nawet węgierskie pochodzenie tychże kawalerzystów.
Warto też wspomnieć, że pierwszymi husarzami mieli być najemnicy, służący początkowo w armii litewskiej, skąd stopniowo przenikali do wojsk koronnych. W dodatku sama etymologia słowa husarz lub husar wskazuje na języki serbski (gdzie słowo usar miałoby oznaczać rozbójnika) lub węgierski (tam z kolei zwroty husz i ar odnosić miały się do żołnierza zaciągu narodowego, wystawianego przez kilku właścicieli ziemskich. Taki żołnierz był uzbrojony właśnie w kopię i tarczę). Przedstawione argumenty stanowią mocne dowody na wegiersko- serbskie pochodzenie husarii. Wnioski takie można znaleźć w pracach K. Górskiego i Z. Żygólskiego juniora.
Nie są to jednak jedyne ustalenia. Zdaniem P. Grotowskiego husaria polska wywodzi się od lekkozbrojnej kawalerii bizantyjskiej z X lub XI wieku, która pełniła działania zwiadowcze. „Droga”, którą podąża Grotowski również wiedzie przez Serbię i Węgry, co zdaje się jednoznacznie sugerować fakt, że to stamtąd husaria przybyła na ziemie Polski i Litwy . Zgodność historyków jest tutaj wielka i nie pozostaje nic innego jak tylko zgodzić się z tą opinią.
Warto też dodać, że jazda husarska zmieniała się w przeciągu kilku stuleci swej historii. Jeśli wziąć pod uwagę wszystkie wspomniane wyżej wywody genealogiczne można prześledzić tę ewolucję. Jaka zatem była historia tej formacji w serbsko- węgierskim etapie jej ewolucji?
Serbowi i Węgrzy uczynili z husarii lekkozbrojne chorągwie mogące stawić czoła zwrotnej lekkiej kawalerii muzułmańskiej. „Usarze” walczyli bez uzbrojenia ochronnego, za to z długą bronią drzewcową, nazywaną „drzewkiem”. Swymi zdolnościami manewrowymi mogli dorównać szybkim zagonom tatarskim, z którymi zmagała się podówczas Europa wschodnia.
Właśnie na tę ostatnią zaletę taktyczną zwrócili uwagę polscy i litewscy dowódcy wojskowi początków XVI wieku. Sukcesy jazdy rackiej na Węgrzech skłoniły kniazia Michała Glińskiego do sprowadzenia jej na Litwę. Początkowo znalazła się ona w składzie jego prywatnych chorągwi, jednak niedługo potem trafiła do armii litewskiej, nadwornych rot Wielkiego Księcia i oddzialików obrony potocznej. Najemnicy serbsko- węgierscy szybko odnaleźli się w polsko- litewskich kanonach taktycznych. Ponieważ już w rok po nieoficjalnym sprowadzeniu ich na ziemie jagiellońskie, chorągwie służące „po usarsku” zostały wspomniane w konstytucja sejmowej a trzej rotmistrzowie obrony potocznej trzymali listy przepowiednie na poczty służące „ z drzewkiem i tarczą” .
Husaria ciągle była jednak formacją lekkokonną. Wynikało to z potrzeb taktycznych. Połączone unią personalną Korona i Litwa prowadziły wojny wyłącznie na swych wschodnich i południowo- wschodnich granicach. W walce z wojskami mołdawskimi, moskiewskimi czy tatarskimi swe znaczenie zatraciły ciężkie chorągwie kopijnicze, znajdujące się w szeregach obrony potocznej i pospolitego ruszenia. Ze względu na charakter działań wojennych dowódcy potrzebowali lekkich i szybkich oddziałów konnych. W tej roli rewelacyjnie sprawdziły się nowoformowane jednostki husarskie, wspomagane przez konnych strzelców. Warto jeszcze dodać, iż ówczesne roty jezdne nie były jednolite i składały się z wielu rodzajów wojsk. Tylko w niektórych rotach nowa jednostka stanowiła większość . Nie przeszkodziło jej to jednak udowodnić swej przydatności na polach walki.
Już w pierwszej ćwierci wieku XVI potyczki z Tatarami i wojskami moskiewskimi dały możliwość „zabłyśnięcia” husarzom. Przykład walk niech stanowi bitwa pod Kleckiem stoczona 5 sierpnia 1506 roku, gdzie wojska litewski pod buławą kniazia Glińskiego rozbiły wielki kosz tatarski, uwalniając przy tym wiele tysięcy jasyru. Niebagatelną rolę odegrały najemne chorągwie rackie, które przyczyniły się do oskrzydlenia i zniszczenia części armii chańskiej .Kolejnym wielkim zwycięstwem ze znacznym udziałem husarii była bitwa pod Orszą (8 września 1514), gdzie ujawnił się wielki talent taktyczne hetmana Konstantego Ostrogskiego. Znakomicie wykorzystał on lekkie roty rackie do uderzeń przełamujących, czym mimowolnie nakreślił kierunek rozwoju husarii na następne dwieście lat. Dodatkowo rozsławił ten rodzaj jazdy i nadał jej charakteru jednostki elitarnej. Warto zauważyć, że jednostki tego typu znalazły się w szeregach gwardii Zygmunta Starego. Powoli husaria nabierała także narodowego charakteru i z serbsko- węgierskich najemników stawała się jazdą polsko- litewską.
Ciągle jednak była jazdą lekką. Aż do bitwy orszańskiej pełniła raczej zadania zwiadowcze i pościgowe. Jej uzbrojenia stanowiła wyłącznie kopia, tarcza. Dopiero starcia z Moskalami udowodnili, że nadaje się do wyprowadzania ciosów. Konieczne, zatem było dozbrojenie husarii by zwiększyć jej siłę ofensywną. Przez kolejne lata husaria zaczęła przywdziewać pancerze i hełmy, określane mianem przyłbic. Nie spowodowało to jednak całkowitego zaniku ciężkozbrojnych kopijników. Widzimy ich jeszcze w bitwie pod Obertynem (1531 r.) gdzie znakomicie wykorzystał ich hetman Tarnowski. Z ich pomocą zwiększył siłę uderzeniową swej armii.
Druga połowa XVI stulecia to już okres wyraźnie zarysowanej zmiany w uzbrojeniu husarskim . Jazdę tę wówczas można było sklasyfikować, jako średnio- zbrojną. Udział procentowy formacji był coraz większy. Już w pierwszych latach II poł. stulecia husarze stanowili ok. 50 % żołnierzy obrony potocznej . Reformy sił zbrojnych, jakie przeprowadził sejm piotrowski nie zmienił tego faktu. Powstałe w 1563 roku wojska kwarciane zastąpiły obronę potoczną, ale w ich szeregach nadal prym wiodła husaria. Sytuacja taka trwała aż do roku 1569, kiedy to sejm lubelski połączyła Koronę i Litwę unią realną w miejsce obowiązującej personalnej. Zmiany te zapoczątkowały nowy rozdział w historii husarii!
ILUSTRACJA: Fragment obrazy „Bitwa pod Orszą” przedstawiający wczesne jednostki husarskie (wikimedia commons)
Dawid Siuta