Miasteczko Panna Maria

Miasteczko Panna Maria |Recenzja

Ewa Winnicka, Miasteczko Panna Maria. Ślązacy na Dzikim Zachodzie

Miasteczko Panna Maria. Ślązacy na Dzikim Zachodzie to kolejna publikacja Wydawnictwa Czarne z serii amerykańskiej. Tym razem autorką jest polska reportażystka Ewa Winnicka, która przybliża polskim czytelnikom mało znane dzieje Ślązaków w Teksasie na przestrzeni trzech wieków. Przedstawia ich skomplikowane dzieje od 1854 roku aż po rok 2022, ukazując barwne postacie z tej wyjątkowej i interesującej historii.

Ślązacy w Teksasie

Chyba nikt nie słyszał, że już w czasach napoleońskich hiszpański konsul z Nowego Orleanu wybrał Polaków, by sprowadzić ich do Teksasu. Jednak ci myśleli raczej o odzyskiwaniu utraconej niepodległości, i nawet zachęta ziemi i autonomii ich nie przyciągnęła.

Osadnictwo śląskie w Stanach Zjednoczonych rozpoczęło się od działalności niezwykle charyzmatycznego księdza, Leopolda Moczygęby. To dzięki jego staraniom do Teksasu zaczęli przybywać osadnicy. Jako, że Śląsk był wtedy częścią Prus, w 1854 roku do teksańskiego portu w Galvestone przypłynęła grupka chłopów ze wsi Płużnica Wielka (w połowie drogi między Opolem a Katowicami).

Trudno było im się zaaklimatyzować. Z jednej strony zupełnie nie znali języka i amerykańskich realiów, a z drugiej uważani byli za Niemców, choć przez to, że byli katolikami, stawiani byli niżej niż niemieccy osadnicy. Radzili sobie jednak pomimo częstego głodu, biedy i braku wykształcenia.

Niespodziewanie rodziny zyskały wielkie bogactwo dzięki ropie. Ich świat zmieniał się powoli, tak jak świat dookoła, i z rolników stawali się biznesmenami. Przez lata czuli się Ślązakami, potem Polakami, by być współcześnie w pełni Amerykanami. 

Miasteczko Panna Maria – struktura książki

Książka Miasteczko Panna Maria podzielona jest na osiem rozdziałów, w których przeplatają się dwa główne wątki. Pierwszy to historia zasiedlenia Ameryki, a dokładniej Teksasu, przez przybyszów z historycznego Śląska.

Drugi to reportaż autorki z jej podróży do Stanów Zjednoczonych w 2022 roku. Ewa Winnicka w tych dwóch wątkach ukazuje, jak zmieniali się mieszkańcy kilku miast założonych przez Ślązaków: Panna Maria, San Antonio, Cestohowa i Kosciuszko.

Publikacja, jak każda książka wydana przez Wydawnictwo Czarne, jest starannie przygotowana. Książka ma twardą oprawę i zawiera wiele zdjęć.

Miasteczko Panna Maria. Ślązacy na Dzikim Zachodzie – recenzja i ocena

Autorka, mimo że jest nagradzaną reporterką, nie zdołała mnie w pełni zachwycić tą książką. Częste przeskoki między XIX a XXI wiekiem czasami zakłócają rozwój wątków. Z pewnością Ewa Winnicka chciała ukazać różnicę między przeszłością a teraźniejszością, ale moim zdaniem ciekawiej byłoby w pełni zanurzyć się w świecie Ślązaków na Dzikim Zachodzie, by następnie poznać ich kolejne dzieje. Zarówno początki, jak i obecna historia potomków przybyszów z XIX wieku, potrafią zainteresować i lekturę czyta się bardzo szybko.

Książce zdecydowanie brakuje map i współczesnych zdjęć, które ułatwiłyby orientację i lekturę. Mimo to, warto poznać tę unikalną i często zapomnianą historię Ślązaków/Polaków w Ameryce, która jest fascynująca i pełna zaskakujących wątków.

Podczas lektury przydatne byłoby korzystanie z mapy, aby sprawdzić rozmieszczenie miasteczek i odległości między nimi. Duża część książki poświęcona jest osobistym doświadczeniom autorki w śląskich miejscowościach w Teksasie, gdzie rozmawia z mieszkańcami.

Niestety, zdjęcia zawarte w książce pochodzą głównie z lat 80. XX wieku, co może być rozczarowujące dla czytelnika oczekującego bardziej aktualnych ilustracji.

Niemniej, warto poznać historię Ślązaków/Polaków w Ameryce, gdyż jest ona niepowtarzalna, często wręcz nieprawdopodobna i zachwycająca, a przede wszystkim zapomniana czy też omijana. 


Wydawnictwo: Czarne
Ocena recenzenta: 4/6
Remigiusz Gogosz


Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Czarne.

Comments are closed.